30 września 2023

Od Merlina do Song Ana

— Och, kurka wodna — mruknął Merlin, gdy jego wzrok padł na tę nieszczęsną drabinę.
Bogowie, ten dzień nie mógł jeszcze bardziej obfitować w jakieś losowe problemy, na które młody czarodziej wcale się nie pisał. A jeszcze rano wydawało mu się, że po prostu wyprowadzi sobie Falkora na spacer, że obaj spędzą miło czas, nieniepokojeni przez nikogo, i że im obu uda się odpocząć i nabrać nieco sił przed najbliższym tygodniem. Merlin szczególnie liczył na to ostatnie, bo oczywiście, że nauczyciele im nie odpuszczali i już pozapowiadali jakieś nowe prace i projekty, jakieś terminy, których trzeba było przestrzegać i tak, jak Merlin starał się wszystko zawsze ładnie zanotować, tak ilość dat i rzeczy do zrobienia zaczynała go zwyczajnie przytłaczać.
Nie, żeby wiele trzeba było, by chłopak poczuł się przytłoczony.
Pęknięta drabina w zupełności ku temu wystarczała, nie trzeba było szukać niczego innego. Merlin miał już wystarczająco dużo przebojów z Falkorem, który, wystraszony po przetestowaniu alternatywnego sposobu schodzenia z drzewa, wiercił mu się w ramionach i wydawał z siebie jakieś trudne do interpretacji dźwięki, a teraz jeszcze doszła do tego ta drabina.

Od Bashara do Raouna

Hydroverse znajdowało się na jego liście atrakcji, które chciał zobaczyć, skoro przybyli już do Senkawy, lecz Bashar postawił przy tym miejscu znak zapytania, nie będąc pewnym, czy taka ilość wiedzy, zwiedzania i spokojnych atrakcji nie sprawi, że bycie z Raounem stanie się nie do wytrzymania. On sam lubił dowiedzieć się czegoś ciekawego, a na przestrzeni ostatnich lat muzea zmieniły się niemal nie do poznania. Z labiryntu cichych korytarzy, gdzie w karnych rządkach stały kolejne eksponaty z plakietkami, prowadzących do coraz to nowych sal pełnych równie milczących i statycznych dzieł, muzea stały się na dobrą sprawę interaktywnymi placami zabaw, gdzie zarówno dzieci, jak i dorośli, mogli znaleźć coś dla siebie. Bashar zastanawiał się, na ile duże, bezcielesne dziecko w postaci Raouna znajdzie coś dla siebie, ale skoro sam zaproponował owo Hydroverse, demon przynajmniej będzie mógł mu w razie czego przypomnieć, że przyjście tam to był jego pomysł.

24 września 2023

Od Song Ana do Merlina

    Song An patrzył, jak chłopak wspina się po drabinie. Dzielnie go asekurował. Przynajmniej w to wierzył.Złapał mocno za drewniane deski i patrzył w górę, czy jego towarzysz przypadkiem nie spada. Wolał mieć się na baczności. Widział, że właściciel smoka niechętnie wspinał się po kolejnych szczeblach. Na jego twarzy pojawił się wyraz niechęci.
    Z drugiej strony, sam Falkor nie wyglądał lepiej. Song An już na pierwszy rzut oka mógł dostrzec, że smok niepewnie spogląda na swojego opiekuna. Kręcił się trochę po gałęzi, skrobał łapkami po gałęzi. Boski sługa uważnie go obserwował. Patrzył na niego, kiedy obrócił się dookoła. Nie spuścił go ze wzroku, gdy poruszył niezgrabnie skrzydełkami. Nie przegapił nawet momentu, w którym Falkor odbił się od podłoża i skoczył prosto na swojego właściciela.
    Song An wstrzymał oddech, widząc, jak chłopak stojący na drabinie raptem stracił równowagę. Gwałtownie przechylił się do tyłu, aby złapać lecącego w jego stronę Falkora.
Boski sługa wiedział, że już za późno na wyłączne trzymanie drabiny. Zareagował instynktownie, szybciej niż właściwie zdążył pomyśleć. Nieświadomie korzystając ze swoich mocy, ustawił się za upadającym opiekunem smoka. Nie przemyślał tego. Nie miał żadnego planu. Wprawdzie, posiadał trochę więcej siły niż przeciętny człowiek, ale szanse na to, że uda mu się złapać spadającą z wysoka osobę były raczej marne.
Skończyło się to zgodnie z prawami grawitacji - mimo dobrych chęci Song Ana, cała trójka już chwilę później leżała na ziemi.
    - Ouch - jęknął boski sługa, z trudem podnosząc się do siadu. - Nic wam nie jest?

Od Song Ana do George'a

    Song An wstrzymał oddech i zatrzymał się gwałtownie. Zaskoczyło go pytanie chłopaka - właściwie boski sługa poczuł, jak ziemia pod jego nogami się osuwa. Nie wiedział, co ma odpowiedzieć. Czy był aż tak bardzo przewidywalny? Przecież robił wszystko najlepiej, jak tylko potrafił! W jego głowie zaczęło pojawiać się wiele myśli: próbował przypomnieć sobie moment, w którym się zdradził.
    -Musiało ci się coś pomylić! - wypowiedział swoje zapewnienie na jednym wdechu. - Jestem człowiekiem, naprawdę! Nie widać?
    W tym samym momencie, całkiem niespodziewanie, George osunął się na ziemię. Nie zdążył jednak zaliczyć upadku, ponieważ refleks Song Ana mu na to nie pozwolił. Boski sługa złapał chłopaka i uratował tuż przed bolesnym spotkaniem z brukiem.
    George wydał się Song Anowi zadziwiająco lekki. Przesunął go o kilka metrów i położył na ławce bez większego problemu. Następnie sam zsunął się po poręczy, aby usiąść na chodniku. Odetchnął głęboko i spojrzał na George’a. Nie miał najmniejszego pojęcia, co się właśnie w tym momencie wydarzyło.
    - George? Wszystko okej? - zapytał niepewnie. Tak jak się spodziewał, nie dostał żadnej odpowiedzi.
    Przez chwilę przyszło mu przez myśl, aby spróbować ocucić chłopaka. Nawet wstał i wyciągnął rękę w jego kierunku, ale wtedy przypomniał sobie o elektrycznej przypadłości. Bał się, czy to przypadkiem nie zaboli George’a. Musiał jednak sprawdzić funkcje życiowe swojego towarzysza. Wtedy też dostrzegł, że klatka chłopaka miarowo unosi się i opada. Żyje! Kamień z serca!
    Song An zawisł więc nad nieprzytomnym, nie odrywając od niego wzroku i zaczął liczyć upływające sekundy. W międzyczasie zastanawiał się, co takiego mogło przydarzyć się chłopakowi. Wyglądał, jakby zwyczajnie zasnął. I istotnie, tak właśnie było. George widocznie spał. Tylko dlaczego stało to się tak znienacka? Nie wyspał się?
    - Sto pięć! - odliczał bez ustanku do momentu, w którym George całkiem niespodziewanie otworzył oczy.

21 września 2023

Od Maeve do Ignisa

Rześki, wieczorny wiatr owiał wciąż zarumienione po wysiłku policzki, gdy Maeve pożegnała się z resztą aktorów i wyszła z teatru na chodnik. Na krótki moment przymknęła oczy, unosząc twarz ku niebu i odetchnęła głęboko, wyczuwając zapach świeżych pączków z pobliskiej cukierni, mało apetycznie mieszający się z wątpliwej jakości aromatami dolatującymi z budki z fast foodem. Nie myślała o tym, że właściwie stoi na środku chodnika, będąc przeszkodą dla mijających teatr przechodniów. Nie tak dużą znów, by nie można było jej w żaden sposób obejść, szczególnie że była to pora, o której mało kto już się spieszył. 
Skrzydła drgnęły nieznacznie, gdy próbowała pozbyć się napięcia z ramion. Odbiły blask jednej z witryn, rzucając zajączki na ścianę tuż za nią. Zapach pączków nęcił i kusi, mimo tego nieszczęsnego, mniej przyjemnego dodatku, zatrzymując ją w miejscu. Była strasznie głodna, a przecież nic nie robi tak dobrze po męczącej, wielogodzinnej próbie, jak gorący, słodki pączek ze skandaliczną ilością lukru i kolorową posypką. 
– Maeve? W porządku? – Wróżka obejrzała się, słysząc za plecami Sapphire. Uśmiechnęła się do syreny i pokiwała głową, niemal automatycznie odgarniając już rude włosy z czoła. 
– W porządku. Oprócz tego, że te pączki ewidentnie mnie wołają… – westchnęła, znów odwracając głowę w stronę witryny. Lubiła słodycze, chyba aż za bardzo i powinna je nieco ograniczyć, dziś jednak zdecydowanie zasłużyła na nieco cukrowego haju, nawet jeśli rozsądek krzyczał głosem jej matki, że w to miejsce powinna wskoczyć jakaś dobra, porządna kolacja. 
– Na pewno dasz sobie radę? – syrena przyjrzała się badawczo wróżce. – Wiesz, mogę cię jednak odprowadzić…
– Poradzę sobie – odpowiedziała Maeve z uśmiechem, powstrzymując się od pełnego irytacji westchnienia. Doceniała to, jak bardzo Sapphire się przejmuje. W końcu było czym.

18 września 2023

Od Raouna do Bashara

Raoun złapał trochę alg między pałeczki.
— Jak jedziemy w głąb kraju — chwilę dumał — to musimy pojechać nad Jezioro Jindai! Czytałem w Internecie, że tam tyle fajnych rzeczy można zobaczyć pod wodą! A że w morzu się nie pokąpiemy, bo ty jesteś tym typem, co woli góry... — dodał, spoglądając nieco wymownie na towarzysza.
— Po prostu nie jestem miłośnikiem mórz ani oceanów — powiedział nieprzejętym tonem Bashar, pociągnął łyk wody ze szklanki.
— Ta, ta, przemilczę tę twoją alergię na sól.
Znali się już trochę, a Raoun nie był głupi, żeby nie zauważyć wstrzemięźliwości demona od soli. Chociaż... ciężko było to nazwać wstrzemięźliwością, jeśli się czegoś po prostu nie mogło spożywać. Ani mieć z tym kontaktu fizycznego. Bashar bezpośrednio się do tego nie przyznał, ale jednocześnie nie zaprzeczał gorączkowo. Być może dlatego, że bóg i tak nie mógł przy sobie nosić solniczki w razie W. Nawet gdyby mógł, to by nie trzymał. Na co mu sól? Na co bogu sól?
Siedzieli w dobrej atmosferze, trochę omawiając dalsze plany podróży, a trochę po prostu jeżdżąc po różnych tematach. Bashar w pewnym momencie wyciągnął swoją komórkę, mówiąc, że coś do niego przyszło. Postukał palcem o szybkę parę razy, wtem zmarszczył lekko brwi.
— Hmf — prychnął pod nosem.
— Co jest? — Raoun zmierzył go wzrokiem.

15 września 2023

Video meliora proboque, deteriora sequor

Hugo Rosenthal
Wiek: 29 lat
Data urodzenia: 24.09
Płeć: mężczyzna
Rasa: człowiek, czarodziej
Pochodzenie: Novendia, Stellaire
Zawód: Asystent laboratoryjny ds. mykologii
Opis: Hugo to mykolog, choć jego kariera naukowa skończyła się, zanim na dobrą sprawę się zaczęła. Człowiek-orkiestra, który najchętniej codziennie uczyłby się innej dziedziny. Pracuje w laboratorium, stara się być rzetelnym pracownikiem, choć zdarza się, że wyczerpuje zapasy kawy i od czasu do czasu wspomaga własną pracownię dzięki sprzętowi z miejsca zatrudnienia.

Opowiem Ci bajkę, jak kot palił fajkę

Shirley

shirus
Dzień dobry, witam i o zdrowie pytam! Miło mi poznać, z tej strony Shirley – czytam, piszę, gram w planszówki i studiuję, żeby łapać przecinki, a przy okazji próbuję się wyrobić ze wszystkim, co mi akurat dzień przyniesie. Na blogach grupowych siedzę już kilka lat, niestety z przerwami, ale staram się wrócić do regularnego pisania.

Preferencje pisarskie

Nie mam konkretnych wymagań, jeśli chodzi o tematy, lubię zarówno klimaty lżejsze, jak i poważniejsze – chętnie przyjmę wszystkie pomysły i postaram się też coś zawsze wykombinować ze współautorem lub współautorką. Wolę wcześniej ustalić chociaż szkielet fabuły wątku i co tam dla naszych postaciek szykujemy. Jeśli chodzi o relacje, to zwykle nie ustalam wcześniej ich charakteru, ale jakby coś, to też chętnie obgadam wszystko.
Jeśli chodzi o częstotliwość moich odpisów, w wakacje powinnam wysłać odpis w przeciągu tygodnia lub dwóch, w trakcie roku akademickiego ten okres się wydłuży, ale staram się zamykać maksymalnie w miesiącu. Wracam teraz do pisania po kilkumiesięcznej przerwie, dlatego mam nadzieję rozruszać klawiaturę.
Preferuję sterowanie drugą postacią, sama też udostępniam moje, proszę się częstować – ale mogę się też w tym zakresie dostosować. Zwłaszcza na początku często dopytuję o reakcje drugiej postaci albo kierunek fabuły – jeśli coś nie pasuje, to można śmiało uderzać. Przesyłam wcześniej do sprawdzenia odpis w Docsie.

Postaci

Hugo Rosenthal - mykolog, choć jego kariera naukowa skończyła się, zanim na dobrą sprawę się zaczęła. Człowiek-orkiestra, który najchętniej codziennie uczyłby się innej dziedziny. Pracuje w laboratorium, stara się być rzetelnym pracownikiem, choć zdarza się, że wyczerpuje zapasy kawy i od czasu do czasu wspomaga własną pracownię dzięki sprzętowi z miejsca zatrudnienia. Zawsze jest chętny na grzybobranie.
Klara Melander - akrobatka, konserwatorka dzieł sztuki (głównie rzeźba) i niedźwiedzica. Klara lubi być zawsze w ruchu, nawet jeśli przez to brakuje jej godzin w dobie, żeby czasem odpocząć. Pod względem charakteru zdecydowanie spokojniejsza od Hugona ale energii ma równie dużo i robi, co w jej mocy, by dobrze ją spożytkować. Chętnie wyślę ją na przygody maści wszelakiej, od wspólnych spacerów i herbatek, przez robienie fikołków, po straszenie niedźwiadkiem (jeśli ktoś zasłużył!) i jeszcze dalej.

14 września 2023

Od Dantego do Ignisa

Potężne zalewanie się w trupa miało równie potężne skutki.
Jak przez mgłę, a raczej przez łzy i ból ściśniętego śmiechem brzucha, pamiętał ojebywanie Zapałki w każdej możliwej grze barowej, upijanie go przy tarczy z rzutkami i podkopywanie dumy muzyka wynikiem rundy cymbergaja, lecz potem zaczynała się prawdziwa jazda ze wspomnieniami wczorajszej nocy, bo połączenie zwinnej Mai, kosmicznych macek w akompaniamencie dźwięków zdecydowanie wychodzących poza ludzkie możliwości do zaśpiewania, godowych ryków kowboja i świra, którego Ignis odwzorował z niepokojąco dużą dokładnością, było trudne do pojęcia zapijaczoną głową, a co dopiero trzeźwą.

10 września 2023

Od Virgila do Seymoura

Jeśli absurdalnym scenariuszem wydawała mu się możliwość pracy z Vox Metallica jako ich grafik, dodatkowo mający zająć się zadaniem tak kluczowym, jak projekt okładki dla najnowszego albumu zespołu, to spędzanie wieczoru w barze z muzykami i Dantem zakrawało na śnienie na jawie. Nie był wpierw przekonany do pomysłu, bo choć w studiu udało mu się rozluźnić, spisać chaotyczne propozycje w całkowicie profesjonalnych notatkach i dać się wciągnąć w niezobowiązującą rozmowę, tak zaprzyjaźnienie się po pracy z Vox było wizją raczej stresującą. Tylko że Dante nie zamierzał nawet pytać go o zdanie w tej kwestii – syren zarządził chlanie w barze i absolutnie go nie interesowało, że ktoś choćby pomyślał, żeby nie przyjść, a już na pewno nie jego najlepszy przyjaciel, który siłą rzeczy został wciągnięty do reszty w to charakterystyczne grono.
Jego wątpliwości związane ze spotkaniem zostały równie łatwo rozwiane i tym razem, gdy rozmowa biegła spokojnym torem zabarwionym lekko alkoholem, obecność zaś znajomego krawca mimo wszystko łagodziła nerwy i dzięki niemu było nieco prościej włączyć się do dyskusji. Jednak reakcja Seymoura całkowicie wybiła Virgila z rytmu, bowiem dotąd cichy gitarzysta, poświęcający pobieżną uwagę słowom towarzystwa, zwrócił się bezpośrednio do niego, zainteresował konkretną rzeczą, a to, że siedział tuż obok, ani trochę nie polepszało sytuacji wilkołaka, który zapomniał na moment języka w gębie.
Vi popatrzył w przyglądający mu się szafir, mimowolnie spuścił wzrok na połyskujące magią tatuaże, wrócił do wyczekującego z oszczędnym zaciekawieniem spojrzenia. Seymour naprawdę odezwał się do niego.

03 września 2023

Od Dantego do Bashara

Przyjemnie kojący zapach korzennego żelu pod prysznic wypełnił łazienkę, gdy Dante powolnymi, ostrożnymi ruchami zmywał z ciała brud i zmęczenie ostatnich kilku dni. Dłonie przesuwały się po poznaczonej sińcami skórze, ciemnych pręgach będących żywymi wspomnieniami pobicia, syren krzywił się lekko, ilekroć poruszył się zbyt gwałtownie, nacisnął przypadkiem za mocno na barwny ślad wylewu. Umycie włosów nie należało do najłatwiejszych, było mu trudno utrzymać zmęczone ręce wystarczająco długo w górze, by w pełni za jednym razem wymyć skołtunione loki. A jednak opuchnięte wargi uśmiechały się, podbite oczy przymykały, uszy słuchały spadających miarowo z prysznica kropel, bo woda nie tylko odświeżała ciało, lecz także na powrót stała się bezpiecznym miejscem dla umysłu.
Ciężko przeżył kłótnię z Basharem, jeszcze ciężej radzenie sobie ze świadomością uczuć, które zalegały mu w sercu, więc wypowiedzenie ich, porzucenie swojej gierki, tej potrzeby udawania czegoś przed każdym, żeby tylko nie otworzyć się na niego i nie dać się skrzywdzić, przyniosło nieopisaną ulgę i swobodę, której dawno nie zaznał. Ostatecznie jego ukochane morze miało rację. Spłukał szampon, resztki krwi i potu spłynęły gładko w dół. Nie mógł stwierdzić, jakim cudem włosy były czystsze, niż przypuszczał.

01 września 2023

Podsumowanie 2023.08

Witajcie!
Za nami drugi miesiąc istnienia bloga – owocny, bekowy, pełen memów, lore dropów i heheszków w tabelkach. Wiedziałyśmy, że Wam podejdą, ale trochę nie przewidziałyśmy skali lolkontentu tworzonego w chartach <3

Zmiany w Regulaminie

Pojawił się podpunkt o tym, że… możecie pisać, co chcecie! Jeśli wpadnie Wam do głowy pomysł na AU albo cokolwiek innego, co nie jest wprost ujęte w kategoriach możliwych postów, to napisać to spokojnie można, a technikaliami w rodzaju etykiet i kategorii zajmiemy się potem.

Zmiany w rasach

Pojawiły się wpisy rozszerzające informacje o rasie Ponurych Żniwiarzy i dziewięcioogoniastych lisów. Mamy nadzieję, że dodatkowe informacje natchną Was na nowe postaci i jeszcze więcej śmieszków.
__________________________
A teraz – samo podsumowanie.

Nowe postaci

W tym miesiącu dołączyli do nas:
  • George Schmidt
  • Cheoryeon Moon
  • Mishka
  • Octavia
  • Pedro
  • Seymour Silverthorn
  • Song An
  • Virgil Moeris
Odeszli:
  • James Hopecraft
  • Theodosia A. Williams
Jak zwykle nie próżnujecie, bo wraz z postaciami pojawiły się liczne, nowe wątki i czekamy z niecierpliwością, jak się rozwiną :)

Napisane opowiadania

Tym razem wszystkie opowiadania to świeżaki, ale liczby nadal wyglądają super! Statystyki postaci prezentują się następująco:
Postać Odpis Indywidualne Short Eventowe Słowa
Bashar Karim 5 0 0 0 11707
Beom 0 0 0 0 0
Cheoryeon Moon 0 0 1 0 501
Dante Aemilia Selachinius 5 0 1 0 13396
George Schmidt 3 0 0 0 2836
Ilara Rackham 0 0 0 0 0
Maeve Everett 0 0 0 0 0
Merlin Prospero Spellman 5 0 0 0 6527
Mishka 0 0 0 0 0
Octavia 0 0 0 0 0
Pedro 0 0 0 0 0
Raoun 2 1 0 0 6168
Scaldor „Ignis” Fuegis 2 2 0 0 8960
Seymour Silverthorn 1 1 0 0 3965
Song An 4 0 0 0 4930
Souel Beannaithe-Agdiaanaeir 2 1 0 0 7171
Virgil Moeris 1 0 0 0 1510

Dodatkowe ogłoszenia

ChaosHead jest na urlopie 17.08-15.09, więc wszelkie pytania i wątpliwości zgłaszajcie raczej Keiem. Jeśli pojawią się problemy techniczne, to nadal zostaną ogarnięte, ale pewnie z lekkim opóźnieniem.

Dalsze plany

Mapy wskoczyły na szczyt listy rzeczy do zrobienia, więc postaramy się, żeby chociaż część z nich pojawiła się w najbliższej przyszłości. Religie i opis Stellaire już bliżej niż dalej i mamy nadzieję, że się niedługo pojawią. Mogą też się pojawić kolejne szczegółowe opisy do ras.
Jak zawsze – jeśli jest coś, co chcielibyście, żeby się pojawiło, albo jeśli macie pomysły na zmiany, to piszcie śmiało, postaramy się to jak najszybciej ogarnąć.