Virgil Moeris
Wiek: 31 lat
Data urodzenia: 21.09
Płeć: mężczyzna
Rasa: wilkołak
Pochodzenie: Novendia, Stellaire
Zawód: grafik, prawie zarabiający cokolwiek ze swoich dzieł rzeźbiarz
Jego Księżyc: Seymour Silverthorn
Cytat w tytule: Wergiliusz
Opis: Wilk to takie niebezpieczne stworzenie – odda całe swoje serce, spełni każdą prośbę o pomoc, przywiąże się do człowieka i będzie uparcie wierzył w ukryte w nim dobro. Uczucia przelewa równie sprawie w kamień, co w wypowiadane słowa, spokój znajduje w rysunku, a szczerym uśmiechem leczy świat po trochu.
Data urodzenia: 21.09
Płeć: mężczyzna
Rasa: wilkołak
Pochodzenie: Novendia, Stellaire
Zawód: grafik, prawie zarabiający cokolwiek ze swoich dzieł rzeźbiarz
Jego Księżyc: Seymour Silverthorn
Cytat w tytule: Wergiliusz
Opis: Wilk to takie niebezpieczne stworzenie – odda całe swoje serce, spełni każdą prośbę o pomoc, przywiąże się do człowieka i będzie uparcie wierzył w ukryte w nim dobro. Uczucia przelewa równie sprawie w kamień, co w wypowiadane słowa, spokój znajduje w rysunku, a szczerym uśmiechem leczy świat po trochu.
Aparycja
Osobowość
Umiejętności
Historia
Relacje
Ciekawostki
Wątki
Indywidualne
Eventy
Virgil, z natury rozgarnięty i przykładny, zawsze ma w swoim wyglądzie tę szczyptę chaosu, artystycznego, może zwierzęcego, która zaburza jednolite wyobrażenie o grafiku. Kędzierzawe włosy, pozostawione same sobie w kwestii ułożenia, a i rzadko kontrolowane w długości, swym rozwichrzeniem dopełniają wrażenia, że metalicznie szare, bystre oczy nie zwykłymi czarnymi kosmykami są przysłaniane, lecz istnym burzowym niebem, głęboko ciemnym, pełnym błyskawic w postaci jasnych pasm, znamion odziedziczonych po matce. Przegarniająca je dłoń jest śniada, skóra na niej stwardniała i wyrobiona przez marmur, czasami poraniona przez drobne skaleczenia od nożyka do drewna. Nie przeszkadza im to jednak, żeby okazać subtelność w ruchach, precyzję w kreślonych liniach rysunku, czy łagodnie utulić kogoś przez cieplejsze od reszty ludzi ciało.
Jeśli ktokolwiek wyobrażał sobie wilkołaka jako postawną osobę, dobrze zbudowaną i solidnie umięśnioną, na pewno zdziwiłby się na widok Vi. Mężczyzna jest smukły i lekki, wysoki na całe metr osiemdziesiąt trzy, chowa się nieco pod warstwami przydużych koszulek i luźniejszych koszul. Mięśnie jedynie delikatnie rysują się pod skórą na skutek wymagającej aktywności ruchowej w wilczej postaci, ale nawet ona nie szczyci się zbyt dużą tężyzną fizyczną. Wilcza bestia, mierząca prawie dwa metry w kłębie, jest szczupła, przodując nie w sile, a w zwinności i szybkości. Gęste, ciemne futro ze swymi jasnymi akcentami w ciągu nocy prawie scala wilkołaka z otoczeniem.
Za swoją pośrednią formą, połączeniem wilka i człowieka, Vi nie przepada, otwarcie mówi o tym, że jest zwyczajnie odstraszająca i nieprzyjemna. Ciało wyraźnie wyciąga się w górę, okrywając się futrem przy dłoniach zakończonych pazurami, nogach i karku. Sierść ciągnie się wzdłuż kręgosłupa aż do ogona, który także w tej formie wilkołak posiada. Twarz na bokach zyskuje futro, zęby zaś się wyraźnie zaostrzają, w szczególności kły. Lekko spiczaste uszy są całkiem urocze na tle hybrydowej postaci.
Nie taki wilk straszny, jak go malują – można by się spierać, że fizyczne ciepło Virgila pochodzi prosto od jego szczerego wnętrza i łagodnego charakteru. Rozważny, nie unosi się łatwo i nie poddaje skrajnym emocjom, woląc zastanowić się, przemyśleć i dopiero potem odezwać, z uśmiechem dobierając właściwe słowa. Nie lubi oszukiwać ludzi, dużo swobodniej czuje się w rozmowach, w których może otwarcie powiedzieć, że o czymś woli teraz nie rozmawiać, lub coś jest sekretem, możliwym do wyjawienia potem. Pomimo zranień i doświadczeń wykorzystania przez bliskie mu osoby, Vi pozostaje tak samo otwartą osobą, jak niegdyś, nie chowa swego serca przed innymi i okazuje dobroć, na którą każdy według niego, nawet ci, którzy go okłamali, zasługuje.
Wilk to zwierzę stadne – tych, których można nazywać przyjaciółmi i rodziną trzeba cenić ponad wszystko. Niezwykle oddany innym, Virgil swoich najbliższych zawsze otacza bezgraniczną troską i czułością. Empatyczny, wysłucha i udzieli dobrej rady oraz pomocy, jak tylko może, nie chcąc nigdy, żeby ktokolwiek z jego otoczenia czuł się samotny. Jeśli jest okazja, lubi z kimś popsocić, pośmiać się i zwyczajnie mieć frajdę z tego, że mogą razem spędzić czas.
W tym wszystkim tylko wilkołak zapomina czasami o sobie. Choć logika może podpowiadać co innego, Vi niepotrzebnie zrzuca winę na siebie za błędy innych ludzi, mówiąc, że do czegoś by nie doszło, gdyby on wcześniej coś zrobił. Mógł zawsze być nieco bardziej odpowiedzialny, może trochę mniej naiwny… Poza tym Vi co prawda nie pozwala kąśliwym i negatywnym uczuciom przejąć kontrolę w jego wypowiedziach, to w jego zamyślonym spojrzeniu można dostrzec cień akceptacji rozczarowania dla rzeczy, które na dobrą sprawę nie miały jeszcze okazji się wydarzyć. Weszło mu w nawyk, żeby wszystkie swoje nadzieje trzymać na krótkiej wodzy.
Będąc wilkołakiem, Vi przede wszystkim posiada zdolność przemiany w pełnego wilka oraz w hybrydę człowieka i wilka, z czego w tę formę przeobraża się wyjątkowo rzadko, mając do niej wewnętrzną awersję. Obie zapewniają mu zwiększoną wytrzymałość fizyczną, lecz także wszystkie jego zmysły są wyostrzone. Prawdopodobnie ze względu na urodzenie się wilkołakiem, Virgil zachowuje również część lepszych zmysłów w ludzkiej postaci. Wzrok pozostaje normalny, jednak słuch i powonienie są nieporównywalnie do zwykłego człowieka czulsze. Słuchawki to jedna z najdroższych rzeczy, jaką grafik trzyma w torbie, ponieważ muszą bardzo starannie wyciszać otoczenie, zaś zmachany użytkownik siłowni bez prysznica sprawnie zmusza go do przejścia na drugi koniec metra. Przez wilkołactwo mężczyzna może nosić z biżuterii wyłącznie złoto, srebro boleśnie parzy ciało.
Mimo nauki kontroli nad swoimi przemianami od dziecka Vi w genach ma zapisaną (raczej niezbyt przyjemną) umiejętność do emocjonalnych, niekontrolowanych przemian. Silne emocje, od gniewu, przez palący żal aż nawet zauroczenie, mogąc szukać ujścia w nim poprzez nagłą przemianę w wilka, jeśli mężczyźnie nie uda się w porę opanować. Ze względu na swój charakter, takie zachowanie jest wręcz niespotykane u niego. Księżyc także gra tutaj rolę – łatwiej będzie go wyprowadzić z równowagi i doprowadzić do nagłej przemiany w okolicach pełni, niż w czasie nowiu.
Jeśli chodzi o sztukę, Vi nie jest pierwszym z brzegu artystą. Regularnie od kilkunastu lat ćwiczy swoje umiejętności rzeźbiarstwa, odkładając pieniądze na coraz to nowsze i bardziej wyspecjalizowane kursy, a przez jego rzeźby przemawia ciężka praca i oddanie detalom. Szuka linii, postaci, które może wyciągnąć z marmuru, poza studiem jak nie rysuje zamówienia, to trenuje kreskę. W domu rodziców cały czas piętrzą się pudła szkiców.
Virgil był zawsze dobrym uczniem, trzymającym się nieco z boku i robiącym dużo więcej na zajęcia artystyczne niż inni. Z początku nikt się tym nie przejął, ot, pasja, rozrywka, lecz kiedy wilkołak zaczął poważnie rozważać zajęcie się sztuką w przyszłości, powodem zgrzytów w rodzinie nie była już tylko przyjaźń z tym przeklętym hybrydem. Rodzice usilnie próbowali wytłumaczyć Vi, że zabierze go to donikąd.
Problem nasilił się w momencie, gdy młodszy brat, Valerius, poważnie zachorował, a jego leczenie zaczęło pochłaniać większość oszczędności rodziny. Nie było wiadomo, jak szybko wyzdrowieje, więc rodzice przygotowali się na długoterminowe wydatki. Wtedy do niego dotarło, że może rzeczywiście powinien zacząć brać bardziej bliskich pod uwagę w planach na studia. Wybrał więc grafikę – najbliższy sztuce kierunek, który jego rodzice mogli zaakceptować, i który zapewniał odpowiedni dochód. Szkoda, że najlepszym przyjaciel nie był na tyle wyrozumiały.
Mimo wszystko Vi nigdy nie zaprzestał kształcenia się w rzeźbie i nawet starał się o stypendium z jednego dodatkowego kursu, lecz dobre serce łatwo jest rozpoznawane i wykorzystywane przez mniej szlachetnych ludzi. Stypendium nie uzyskał, bo ktoś użył jego ciężkiej pracy i nazwał własną. Pierwszą pracę stracił przez porównywalną głupotę. Powinien był się wcześniej na nich poznać, wcześniej zrozumieć, że nie jest niczym więcej dla nich, a drugim wyborem.
Postaci
- Seymour Silverthorn – pamięta wieszanie w pokoju plakatów z Seymourem i rysowanie go co drugą stronę w notatniku, szczerząc się jak zauroczony szczeniak, jeden z miliona podobnych fanów. Tylko że nie każdy fan dostaje możliwość pracowania dla swojego ulubionego muzyka, nie każdy zakochuje się w nim, wmawiając sobie, że przyjaźń mu jednak wystarczy i nie każdy ląduje potem na kolanach byłego czarodzieja, próbując złapać oddech po łaskotkowym ataku. Vi kochał wiele osób w swoim życiu, lecz nikt nie odwzajemniał jego miłości w sposób, w jaki Seymour to robi, jakby każdy pocałunek był wygraną, każdy uśmiech najpiękniejszym widokiem, każda noc najlepszą. Opryskliwy, klnący na wszystko muzyk dopiero przy wilkołaku pokazuje, jak spragnionym ciepła i uczucia jest, jak głęboko przeżywa uczynione mu krzywdy, które stara się chować przed całym światem pod maską luźnego humoru, lecz Vi umie rozszyfrowywać go lepiej niż ktokolwiek inny. Uwielbia oglądać, co szczera miłość robi z Seymourem, bo tylko dzięki niej mężczyzna staje się przesłodkim łobuzem, pijanym nicponiem mającym masę pieszczotliwych słów i uroczych pomysłów na podorędziu. Jego Księżyc, bo gdy noc przychodzi, metaliczne, wilcze ślepia nie zwracają się ku niebu, lecz patrzą na ukochanego czarodzieja.
- Ignis – wokalista jego ulubionego zespołu, zdecydowanie łatwiejszy do ojebania i wyprowadzenia z równowagi (w większości przypadków przez Dantego), niż mogłoby się Virgilowi wydawać.
- Ilara Rackham – znajomość, która zaczęła się od sprawy bardzo nietuzinkowej, przez którą Virgil musiał poważnie zastanowić się, czy to on przyciąga wariatów, czy to oni po prostu lgną do niego. Pani detektyw, kompanka do kieliszka, kobieta o interesującej wiedzy i dobrym guście w sztuce.
- Bernard de la Vega – dwa wilkołaki, pełnia, stara stacja benzynowa. Brzmi jak przepis na początek pięknej przyjaźni. Vi coś ma szczęście do tworzenia takich z muzykami.
- Bashar Karim – bardzo się cieszy, że poznał osobiście tego sławnego lekarza z rozkochanych opowieści Dantego i potwierdził swoje przypuszczenia o nim. Troskliwy, czuły i opanowany mężczyzna jest dokładnie tą osobą, której Dante potrzebuje, a także, jak Vi zdążył zaobserwować, działa to w dwie strony – chaotyczny syren dba o to, by pan doktor nie znudził się w swoim kieracie. Wilkołak wysyła czasami Basharowi śmieszne zdjęcia Dantego z baru.
- Dante Aemilia Selachinius – za długo już się przyjaźnią, żeby to liczyć, za dużo razem przeżyli, żeby to wymieniać. Przyjaźń z problematycznym syrenem zawsze była jednym z tematów sporów w wilkołaczej rodzinie, lecz nawet rodzice Virgila muszą przyznać, że cokolwiek by się nie działo, Dante zawsze będzie tą osobą, na której ich syn może polegać.
Rodzina
- Magia Polla Moeris – gdy w liceum ktoś jest wzywany na dywanik, każdy wie, że przed dyrektorką Moeris nie ma co się wygłupiać i kombinować. Charakter ma równie silny, co wilkołacze ciało, lecz również ciepły oraz troskliwy dla rodziny i tych w potrzebie. Podpora rodziny, trzyma wszystkie sprawy pod kontrolą i zawsze szuka nowych rozwiązań, gdy inni się załamują. Wciąż nie potrafi do końca zrozumieć swego najstarszego dziecka i jego wyborów, ale pomału się stara.
- Lorenzo Moeris – pan profesor wilkołak, wykładowca uniwersytecki novendyjskiego, z wiecznie obecną w ręku książką. Słucha, nie krzyczy i jest bardziej skłonny do korzystania ze słów, jednak rodzinę stawia na piedestale, który będzie bronił kłami i pazurami, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba.
- Valerius Moeris – wilcze oczko w głowie rodziny. Val może i jest wszystkim tym, czym rodzice chcieliby, żeby Virgil był, lecz wilkołak nie widział w tym nigdy powodu do kochania młodszego brata choćby krztę mniej, zawsze będąc gotowym do rzucenia wszystkiego i wyratowania wygadanego szczeniaka z opałów, żeby potem natłuc mu rozumu do głowy. Student prawa, żywiołowy i z małą ilością taktu.
Inni
- Eneasz Ilion – odmieniec, który zauroczył Vi momentalnie na pierwszym roku studiów. Wilkołak gdzieś w środku czuł, że ta relacja nie będzie dla niego dobra, lecz bardzo wrażliwe, wciąż leczące rany serce tak bardzo potrzebowało czyjejś bliskości i uczucia.
- Długie posiedzenia w mieszkaniu Seymoura i spędzanie tam kilku nocy pod rząd oraz pełni szybko doprowadziło do przeprowadzki Vi. Na początku bał się, że ta zalegająca w każdym kącie czarna sierść będzie przeszkadzać byłemu czarodziejowi, lecz przecież wszystko, co było związane z jego wilkiem, muzyk kochał i prędko wielki pluszak zadomowił się w nowym miejscu, przechadzając się między pokojami swobodnie. Ściany ozdobił zdjęciami, półki swoimi przeróżnymi tworami.
- Jeśli słuchawki nie zagłuszą otoczenia, na pewno starannie zrobi to Vox Metallica, zespół, który niejednokrotnie wyciągnął go z dołka swoją muzyką. Do tego bardzo często puszcza nagrane telefonem kawałki śpiewane przez Seymoura.
- Uwielbia zabawy z piłką lub patykiem pod postacią wilka, choć nigdy się do tego otwarcie nie przyzna. Ale Seymour i tak wie, że najłatwiej go rozproszyć tenisówką.
- Palenie stało się luźnym nawykiem, od którego Vi ostatnio więcej odchodzi. Stres jednak często zachęca, by sięgnąć po papierosa, jak to było za pierwszym razem, gdy zapalił.
- Niekiedy nie ma czasu, żeby pojechać do studia i rzeźbić, zadowala się więc wycinaniem w drewnie przeważnie małych figurek zwierząt.
Moodboard |
Playlista |
Seymour i Virgil
Enter Two Clowns
Był bardziej niż gotów, żeby gołymi rękami udusić Dantego za podsunięcie jego nazwiska managerowi Vox Metallici i polecenie go jako odpowiedniej osoby do wykonania projektu nowej okładki. Ale potem, na skutek zabiegów syrena, Virgil zaczął spędzać więcej czasu z chłopakami, zaprzyjaźnił się z nimi, a przede wszystkim złapał kontakt ze swoim ulubionym muzykiem – Seymourem, byłym czarodziejem urzekającym wilkołaka nie tylko swoim wyglądem z plakatów. Może Vi trochę wypatruje kolejnych spotkań, może szuka coraz częściej możliwości, by zobaczyć się z gitarzystą i pogadać… Tylko żeby jego nadzieje na cokolwiek ponad fajną znajomością nie urosły za bardzo.
Urosły bardzo, w dodatku szybko. Vi nie potrafi określić dokładnie momentu, gdy zaczął wyobrażać sobie, że Seymour mógłby częściej do niego przychodzić na burgery, że mógłby stanąć bliżej, objąć go ramieniem, a wilkołak by się ani trochę nie obraził, tylko wsunął mocniej w szafirowej objęcia. Rzeczywistość rozbiła te marzenia jak pędzący pociąg, uświadamiając mu, że nigdy nie będzie lepszą opcją od Ignisa i powinien jakoś pogodzić się z tym. Tylko że wilcza miłość szarpała się wściekle na łańcuchu, nie godząc się na kaganiec i klatkę – zerwała z siebie ograniczenia, pognała na próg Seymoura, chcąc wyznać wszystko, nawet jeśli potem miało przyjść odrzucenie. Vi pamiętał, że mówił dużo, bardzo dużo, a potem przestał się trząść z zimna, bo Seymour objął go ciasno i mówił niewiele, bardzo niewiele, lecz parę słów wystarczyło, by go ogrzać, jeden długi, głęboki pocałunek sprawił, że Vi został w mrok mieszkania, nie pytając o wyjaśnienia.
Ciężar opadł z serca, oboje odetchnęli, zrozumiawszy, że cały ten czas pragnęli tego samego. Nie mogli już bez siebie wytrzymać, umawiali randkę po randce, spędzali razem czas w studiu, przytulali się w pełnię, Seymour zapewniał swojego Pluszaka, że kocha go w każdej formie, Vi zapewniał swój Księżyc, że udźwignie razem z nim każdy bagaż przeszłości. Zamieszkali w końcu razem, zaś stojące przed nimi wyzwania nie wydawały się wcale takie straszne, skoro mieli siebie. I nieważne, jak bardzo gorsza od obiadu u Moerisów jest wieczerza w posiadłości Silverthornów – Vi przyjmie na siebie wszystkie słowa Cedrika i zapewni go, że jego syn jest w dobrych łapach.
Ilara i Virgil
Detektywi od siedmiu boleści
W jednej chwili przechadzasz się po korytarzach muzeum, ze zmarszczonymi brwiami oglądając puste miejsca na ścianach, w których normalnie wisiały jedne z najznamienitszych dzieł, w drugiej uciekasz przez te korytarze z dopiero co poznaną amatorką sztuki, na plecach nosząc karteczkę podejrzanego o kradzież obrazów. No to tyle by było ze spokojnego czwartku, trzeba oczyścić się z zarzutów i odnaleźć sprawcę pokracznymi metodami.
Wciąż bez konkretnych tropów, Ilara z Vi decydują się na uczestniczenie w aukcji obrazów dla ludzi z wyższych sfer. Nie mija godzina, a dwójka detektywów amatorów rozpoczyna sianie zamętu wśród gości, starając się odkryć powód obecności znajomego pracownika muzeum na tak ekskluzywnym evencie.
Bernard i Virgil
Są w tobie dwa wilki
Chciał tylko wejść po wodę i batonik na tę prawie opuszczoną stację, nie zajść za skórę jej właścicielowi tylko dlatego, że postawił tam nogę!
Indywidualne
31 lipca 2024
Wilk wyje tylko do jednego księżyca
Nie potrzeba wiele, by spędzić dobrze przed urodzinowy wieczór – piwo, pizza, kanapa i wilczy głos, opowiadający o tym, od jak dawna Vi marzył o Seymourze.
10 sierpnia 2024
Dla Najukochańszego Księżyca
Seymour tyle utracił z dzieciństwa, tyle prostej radości nie zaznał, że Vi zamierza dopilnować, by w swoje urodziny bawił się niczym dziecko, próbując odnaleźć swojego Pluszaka przy pomocy zmyślnie rozstawionych wskazówek.
Shorty
20 lipca 2024
Dzień Księżyca
Święta ku czci bogów muszą być głośne i huczne, Vi jednak jest przekonany, że ten niewielki piknik na wzgórzu urzecze ni mniej jego ulubione bóstwo.
31 października 2023
Halloween
Seymour biegnie, Vi za nim, Ignis z Dantem gdzieś indziej uciekli, za nimi pędzi morderca, a oni nie mogą przestać się śmiać i krzyczeć z kolejnej próbującej ich wystraszyć zjawy.
listopad 2023
Opovember
Mój brat wilkołak
Czyli mniejsze i większe wybryki młodego Virgila i jego brata Valeriusa.
Udane łupy
Jak wyjątkowa załoga piratów świętuje kolejną owocną kradzież ładunku ze szlacheckiego statku.
Ballada o Magii Przyjaźni
Virgil, królewski druid, nigdy nie poczuwał się do roli bohatera, ale gdy jego królestwo znalazło się w niebezpieczeństwie, nie wahał się ani chwilę, by podjąć walkę. Poza tym ktoś musiał zająć się Dantem i tą piątką bardów-przybłęd.
grudzień 2023
Yule
Nie ma to jak święta z rodziną, gdzie niewiele potrzeba, żeby wszystko ogarnął chaos, a domownicy pogrążyli się w żywiołowej dyskusji, takiej najchętniej poświęconej życiu prywatnemu Virgila.
styczeń 2024
Nowy Rok
Czy chciał się zobaczyć z Seymourem na Nowy Rok? Tak. Czy wyszedł przy tym na debila? Zdecydowanie. Czy potem serce mu nie wyrabiało przez widok Seymoura na noworocznym koncercie? Jak najbardziej.
17 czerwca 2024
Tęczowy Rift
Gwiazda (I)
Jego ukochany bóg, patron nocy okrywający co wieczór świat całunem ciemności i blasku księżyca, proponuje Vi gwiazdkę z nieba, lecz rzeźbiarz ma nieco inne pragnienia.
sierpień 2024
AUgust
Co ludzką ręką zostało skrzywdzone, musiało ludzką ręką zostać uleczone
Życie jest cierpieniem, jest trudne. Świat jest przeklęty. Ale wciąż znajdujesz powody, by żyć dalej – dla Virgila, wilczego ducha lasu zmuszonego do wybrania stron w konflikcie natury z postępującą, ludzką cywilizacją, nowym powodem do życia okazuje się więź z paniczykiem, synem Żelaznego Człowieka. Seymour pachnie smarem i bułeczkami na parze, uśmiecha się uroczo i gra pięknie na mandolinie. Nie boi się wilka, bo pragnie tego wilka poznać. Jest dowodem, że człowiek może żyć razem z przyrodą i ją kochać.
It’s gonna get to your heart (II)
Nikt nie obiecywał, że licealne życie będzie łatwe, pod względem zajęć oraz relacji, ale Vi ma już zwyczajnie dość poniżania, dość patrzenia na sposób, w jaki Megajra traktuje Seymoura. Virgil nigdy nie miał za wiele wiary w siebie, lecz tego jednego jest pewien – że z nim byłoby młodemu Silverthornowi po prostu lepiej, bo go Vi naprawdę kocha.
It’s gonna get to your heart (IV)
Do starszych, może tylko trochę mądrzejszych Seymoura i Vi wraca wspomnienie pewnej pamiętnej, licealnej imprezy
Where would you rather die? Here, or in a Jaeger? (II)
Spotkany na Kodiak komandos Silverthorn jest dla świeżego kadeta jedynie nauczycielem i skrytym obiektem westchnień, Vi nie robi sobie nadziei, że kiedykolwiek mogłoby być coś z tego więcej. Może dlatego to wrażenie, że pasują do siebie tak idealnie, jak dwaj piloci powinni, sprawia mu tyle bólu.
Postać stworzona przez: vicrik
Ostatnia aktualizacja: 10.10.2024
Ostatnia aktualizacja: 10.10.2024
Na nagłówku fragment muralu Jana Brueghela L'Allégorie de la vue
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz