
Seymour Silverthorn
Wiek: 30 lat
Data urodzenia: 10.10
Płeć: mężczyzna
Rasa: człowiek, czarodziej
Pochodzenie: Novendia, Thornhaven
Zawód: gitarzysta w zespole Vox Metallica
Jego Pluszak: Virgil Moeris
Cytat: Maya Angelou
Opis: W rankingach popularności następuje Ignisowi na pięty, a te lśniące szafirem tatuaże są znakiem rozpoznawczym gitarzysty. Woli piwo, klnie, gitara jest dla niego przedłużeniem ręki, lecz wzrok ma dziwnie smutne zabarwienie, gdy spoczywa na pozostałych członkach zespołu.
Data urodzenia: 10.10
Płeć: mężczyzna
Rasa: człowiek, czarodziej
Pochodzenie: Novendia, Thornhaven
Zawód: gitarzysta w zespole Vox Metallica
Jego Pluszak: Virgil Moeris
Cytat: Maya Angelou
Opis: W rankingach popularności następuje Ignisowi na pięty, a te lśniące szafirem tatuaże są znakiem rozpoznawczym gitarzysty. Woli piwo, klnie, gitara jest dla niego przedłużeniem ręki, lecz wzrok ma dziwnie smutne zabarwienie, gdy spoczywa na pozostałych członkach zespołu.
Aparycja
Osobowość
Umiejętności
Historia
Relacje
Ciekawostki
Wątki
Indywidualne
Eventy
Będąc w studio i pracując nad nowymi kawałkami, Seymour stawia na wygodne ubrania, które nie krępują jego ruchów – najczęściej składają się na nie zwykłe T-shirty i proste jeansy. Rzecz ma się inaczej, gdy mężczyzna zostaje zmuszony do pozowania do jakiejś sesji zdjęciowej, lub gdy zespół koncertuje. Wtedy Seymour wygląda wypisz-wymaluj jak ten heavymetalowy degenerat, z jakim żaden ojciec nie zostawiłby swojej córki, a pewnie dzierżona w dłoniach gitara i luźno zebrane w kucyk włosy tylko dopełniają tego obrazu.
Tym, co najbardziej przyciąga wzrok, jeśli chodzi o fizjonomię Seymoura, są jego tatuaże. Okrywające całe ramiona, aż do końców palców, żarzą się błękitną magią, właściwą rodowi Silverthornów i pozwalającą każdemu innemu czarodziejowi rozpoznać, jaką specjalizację magiczną posiada Seymour. Sam Seymour nie korzysta z przyrodzonej sobie magii, używając intrygujących symboli jako dekoracji i pozwalając magii płynąć przez nie zgodnie ze swym nastrojem, nie zaś wtedy, gdy stara się coś stworzyć.
W przeciwieństwie do Ignisa Seymour nie ma aż takich problemów z byciem rozpoznanym na ulicy. Jemu najczęściej wystarczy zakryć czymś tatuaże, i większość osób po prostu nie skojarzy, że tamten blondyn to ten sam, którego twarz znają z plakatów. Szczególnie jeśli muzyk, tak na co dzień, zdecydowanie nie ubiera się jak heavymetalowy degenerat – Seymour stawia na klasyczne, dobrze wykonane kroje, do jakich przywykł przez większą część swojego życia, a które pasują bardziej do człowieka zajmującego się literaturą i historią, nie zaś grającego na gitarze elektrycznej.
Seymour jest podobny do swego ojca i brata, nie dziedzicząc niemal nic z wyglądu po matce – widać ten charakterystyczny szafir w oczach i blond włosy zdają się cechą dominującą u Silverthornów.
Od pewnego czasu, kolejnym znakiem rozpoznawczym Seymoura i należących do niego rzeczy, jest czarna, wilcza sierść, czepiająca się spodni, koszulek i wszystkiego, co muzyk ma ze sobą.
Przywykł do tego, by z każdym problemem radzić sobie w pojedynkę. Albo jeszcze lepiej – by niczego nie nazywać problemem. Problem jest wtedy, gdy ktoś nie ma środków i możliwości, by go rozwiązać, Seymour zaś od zawsze wiedział, że ma dość wszystkiego, by poradzić sobie z dowolną przeciwnością, jaką rzuci na niego los. To znaczy – słyszał już tyle razy z ust bliskich mu osób, że nie ma powodu, by narzekać lub sobie z czymś nie radzić, że w końcu w to uwierzył. To samo podpowiadała też logika. Bo przecież dziedzic starego, magicznego rodu, od początku otoczony wszystkim tym, o czym inne dzieci mogły tylko marzyć, nie mógł narzekać na nic, nie mógł sobie nie poradzić.
Seymour jest samotnikiem – nawet w większej grupie zawsze jest trochę na uboczu, oddzielając się od reszty, lecz to oddzielenie jest wyborem, nie zaś odepchnięciem. Gitarzysta sprawia wrażenie człowieka silnego, który nie potrzebuje innych do szczęścia, a jeśli zdecyduje się z kimś porozmawiać, jest to jego wybór. Nie jest to do końca prawda – Seymour jest samotnikiem, bo tak szedł przez całe swoje życie. Tak jest mu łatwiej, gdy nie ma nikogo zbyt blisko siebie, kto mógłby nadmiernie na niego wpływać lub zbyt wiele od niego oczekiwać.
Wiele swych przemyśleń kryje pod maską sarkastycznej obojętności, swe wypowiedzi doprawiając mało salonowym słownictwem. Seymour jest zawsze gotowy do tego, by powiedzieć coś niemiłego, lecz ostre słowa kieruje raczej w stronę tych, którzy dobrze go znają i wiedzą, że za jego wypowiedziami nie stoi wcale gniew i agresja. Trudno odgadnąć jego myśli. Mężczyzna niespecjalnie o nich mówi i aktywnie stara się je ukryć.
Ta surowość wobec siebie, wpajana mu od dziecka i ciągnąca się za nim od początku, zaczyna powoli puszczać i ustępować, łagodzona ciepłym i wyrozumiałym słowem pochodzącym od tego, którego Seymour zawsze wysłucha. Im dłużej Virgil jest u jego boku i im bliżej byłego czarodzieja się znajduje, tym więcej tego naturalnego chłodu udaje się przełamać, Seymour zaczyna pozwalać sobie na więcej odpoczynku, więcej uśmiechu i radość z tego, że choć część projektu udało się wykonać. Już nie wszystko musi być idealne, życie nie składa się jedynie z produktywnego zapierdolu, bo do tej upartej głowy zaczyna w końcu trafiać to, że człowiek nie jest golemem, tylko raczej ogrodem, i nie może bez przerwy pracować.
Muzyka
Seymour zaczął naukę gry na gitarze w liceum, lecz początkowo nie było to nic poważnego. Podobnie rzecz miała się ze śpiewem. Wiedział, że jego przeznaczenie nigdy nie będzie związane z muzyką, lecz z tworzeniem artefaktów. Życie radośnie z niego zakpiło i teraz to bdzym bdzym bdzym na gitarze jest jego jedynym źródłem utrzymania, skoro mężczyzna nie zamierza nawet tknąć tworzenia magicznych przedmiotów.
Obiektywnie, Seymour jest wykształconym i zdolnym muzykiem, a pasja, która tkwi w jego sercu, jedynie pomaga mu osiągać coraz to nowe wyżyny muzycznego kunsztu. Mężczyzna jednak aż nazbyt często umniejsza własne umiejętności, porównując się do obdarzonego magiczną mocą Ignisa, natchnionego boską inspiracją Raama, wykształconego ponad miarę Arietha czy doświadczonego życiowo Ioannisa. To Ignis uczył go śpiewu i gry na gitarze, gdy Seymour skończył już swoją przygodę z licealnym kółkiem muzycznym – z tej przyczyny Seymour długo nie był w stanie wybić z głowy myśli, że nigdy nie dorówna Ignisowi i na zawsze pozostanie w jego cieniu. To się jednak zmieniło, i mężczyzna w końcu zaczął zauważać, że jego talent jest unikalny i że on sam tworzy Voxa tak samo, jak pozostali jego członkowie.
Magia
Ród Silverthornów należy do jednego z najstarszych rodów magicznych Auranthii. Ich zdolności magiczne są wysoce wyspecjalizowane i w całości skoncentrowane na tworzeniu magicznych przedmiotów, ze szczególnym uwzględnieniem golemów. Mówi się, że Silverthorn jest w stanie przyłożyć dłonie do gołego kamienia i tchnąć w niego życie. Seymour wybucha nieco kpiącym śmiechem na tego typu wypowiedzi – golema nie da się stworzyć z pierwszej z brzegu skały, a i czas jest o wiele dłuższy, niż ledwie przyłożenie dłoni do kamienia.
Mężczyzna wie, jak tchnąć moc w metal i życie w kamień, lecz nie używa swych zdolności. W całości skupia się na grze i śpiewie, zaś umiejętności, jakie powinien posiadać z racji nazwiska, zagrzebuje głęboko w swojej świadomości. Lecz nauki ojca, choć nieużywane od tak długiego czasu, nigdy nie wywietrzały z jego umysłu. Tworzenie magicznych przedmiotów – tego Seymour nigdy nie zapomni.
Tatuaże, które otrzymał w dzieciństwie z rąk swojego ojca, zmieniają samą naturę magii, z jaką mężczyzna się urodził. Seymour nie jest już w stanie rzucić szybko zaklęcia i tylko ta podstawowa, codzienna umiejętność telekinezy, zdolna przywołać do jego dłoni książkę czy gazetę, pozostała dla niego na tyle łatwa, by użył jej ledwie machnięciem dłoni. To sprawia, że Seymour nie jest w stanie użyć własnej magii, by się w razie czego obronić. Sytuacji nie poprawia fakt, że w szkole nie uczęszczał na zajęcia z samoobrony magicznej – ojciec uważał, że to jedynie strata czasu, skoro i tak tatuaże sprawią, że na nic zda się umiejętność błyskawicznego przywołania tarczy, a jego syn powinien raczej spędzać czas na nauce właściwości przeróżnych materiałów i ich połączeń.
W kwestii tworzenia przedmiotów, tatuaże zwiększają naturalne powinowactwo magii Silverthornów do wszystkiego, co nieożywione. Metal i kryształ chętniej dają się kształtować podle woli czarodzieja, łatwiej jest mu też zrozumieć, jaką magią zostały już zaklęte.
Lecz największą siłą, jaka płynie z posiadania tatuaży, jest możliwość korzystania z Kuźni – pomieszczenia zlokalizowanego głęboko w podziemiach posiadłości rodowej Silverthornów, pełnego trudnych do nazwania, golemicznych sprzętów, odpowiadających jedynie na magię płynącą z tatuowanych dłoni. Kolejne pokolenia twórców artefaktów starały się dodać coś do Kuźni, uczynić ją jeszcze rozleglejszą i przystosowaną do tego, by móc stworzyć w niej dowolny przedmiot, dzięki czemu można w niej znaleźć narzędzie na każdą okazję. Raj dla każdego artysty i rzemieślnika, otwierający się wyłącznie przed blaskiem rodowych tatuaży.
Najstarszy syn czarodziejskiego rodu o wielowiekowej tradycji. Od urodzenia na barkach Seymoura spoczywała wielka odpowiedzialność, a niecierpliwe spojrzenia oceniały każdy jego ruch. Mężczyzna wychował się w rodowej posiadłości należącej do jego ojca – utrzymana w starodawnym, niemalże antycznym stylu, pełna bezcennych obrazów i statuetek, przypominała bardziej muzeum, niż cokolwiek innego, szczególnie gdy większość posiadłości była zamknięta, a te nieprzeliczone salony i sypialnie pełne okrytych prześcieradłami mebli. Otaczający posiadłość ogród, w dawnych wiekach starannie przystrzyżony i utrzymany, za czasów Seymoura kompletnie zarósł chwastami, gdy nie było golemów zdolnych się nim zająć.
Mężczyzna dorastał w miejscu, które było opuszczone, puste, zbyt duże, jak na niego, jego brata i ojca. Niegdyś posiadłość pełna była ludzi, pełna czarodziejów, zdolnych własną maną aktywować całą armię golemów zajmujących się wszystkimi ich potrzebami, lecz skoro wtedy w posiadłości mieszkało ledwie trzech Silverthornów, z czego tylko jeden był dorosły, golemy spały, zmuszając czarodziejów do zamknięcia większości rezydencji. Cisza i samotność były tym, co najlepiej znał młody Seymour, do dyspozycji mając jedynie golemy i bibliotekę, gdy ojciec tworzył w Kuźni bądź spędzał godziny na rozprawach, usiłując odzyskać prawo do opieki nad młodszym z braci.
Szkoła nie był dla Seymoura czasem, gdy mógłby zadzierzgnąć jakiekolwiek głębsze więzi. Ojciec skutecznie wbił mu do głowy to, że skoro ktoś chciałby się z nim przyjaźnić, na pewno nie robił tego dla niego samego, tylko dla nazwiska Silverthorn i stojących za nim wpływów i majętności. To sprawiło, że młody Seymour niby miał kolegów w klasie, lecz byli to raczej koledzy, z którymi dało się zrobić pracę domową, ale nie zapraszało się ich na nocowanie.
Sytuacja zmieniła się nieco, gdy Seymour był starszy – młodzieniec zaczął w końcu zauważać, że podejście ojca nie jest normalne, do tego doszła jeszcze naturalna w tym okresie chęć buntu, i oto Seymour zaczął mieć znajomych. Nie kolegów i przyjaciół, ale raczej ludzi, z którymi można było posiedzieć do późna, wyśmiać nauczycieli, pogadać bez sensu i w sekrecie wypić coś procentowego. Chłopak wsiąkł w towarzystwo, chętnie kupował coś mocniejszego na ich wspólne imprezy i nie przejmował się, że na dobrą sprawę był ich sponsorem. Ojciec nie kontrolował jego wydatków – ile Seymour chciał, tyle dostawał, i wszystko mógł wydać na to, co tylko mu się podobało.
Właśnie w tym momencie spotkał dziewczynę, która, jak mu się wydawało, miała spędzić z nim resztę życia. Seymour zakochał się tak, jak pierwszy raz zakochuje się nastolatek, nie patrząc na nic i od razu wyobrażając sobie wspólną przyszłość i całe to szczęście, które ich czeka. Szczęścia jednak nie było – były tylko kolejne blizny i zranienia, aż coś pękło w sercu i Seymour rzucił zarówno swą dziewczynę, jak i całą naukę magii.
Trudno powiedzieć, który z bogów czuwał wtedy nad młodzieńcem. Zagubiony i zdruzgotany, Seymour tułał się po Stellaire, nie potrafiąc znaleźć sobie miejsca i niebezpiecznie zbiegając myślami ku pomysłowi, że skoro nie jest w stanie spełnić oczekiwań otoczenia, to może nie ma sensu, by dalej cokolwiek robił. I wtedy spotkał Ignisa – głos i muzyka genashiego sprawiły, że w sercu mężczyzny pojawiła się nowa nadzieja, on sam zaś zaczął garnąć się ku innym, szukając miejsca, gdzie nie będzie czuł chłodu samotności.
Bycie częścią Vox Metallica okazało się dla Seymoura fundamentem życia. W końcu stał się częścią czegoś większego, nie zaś samotną jednostką zmuszoną do tego, by dźwignąć na swych barkach wszystko. Zespół miewał swoje wzloty i upadki, lecz dla Seymoura każda minuta spędzona z chłopakami była warta więcej, niż dowolne kosztowności.
Bywały takie momenty, że Seymour porzucał nadzieję na to, że jego relacja z resztą rodziny, głównie z ojcem, kiedykolwiek się poprawi, a także, że on sam kiedykolwiek przestanie wracać na noc do pustego mieszkania. Precyzyjny i do bólu logiczny umysł przegrał jednak z losem i przypadkiem, bo odkąd w życiu muzyka pojawił się pewien konkretny rzeźbiarz, Seymour nie tylko przestał wracać do pustego mieszkania, ale i dostrzegł światełko w tunelu, słabe i niemrawe, zwiastujące jakąś przemianę w relacji ojca z pierworodnym synem.
Postaci
- Virgil Moeris – początkowo po prostu kolega, którego Dante polecił jako grafika zdolnego zrobić Voxowi taką okładkę, że Norbert i Ignis na pewno będą zadowoleni. Potem dopiero okazało się, że z wilkołakiem całkiem dobrze się rozmawia, można pogadać o rzeźbach, o psach i młodszych braciach, a także porzucać sobie frisbee w parku. Przy kim ostatnio Seymour aż tyle się śmiał? I to nawet zanim nastąpiła ta pamiętna noc, gdy Vi pojawił mu się w progu, wyznał swoje uczucia, a potem mogło być już tylko lepiej. Odkąd czarne kłaczki na stałe zagościły w mieszkaniu muzyka, Seymour lepiej gra, mniej się denerwuje i nawet jego stosunki z rodziną, które według wszystkich wskazań były nie do odratowania, zaczęły się poprawiać. Vi ma nosa do znajdowania wszystkich bolących i skrywanych miejsc w sercu Seymoura, by potem swoim ciepłem i miłością uleczyć każdą źle zrośniętą ranę.
- Dante Aemilia Selachinius – najlepszy do wkurwiania Zapałki.
- Charlotte „Charlie” Merimange – właścicielka jednego z ulubionych barów Seymoura i osoba zdolna tak fajnie ojebać Dantego.
- Bernard de La Vega – pracownik podejrzanie wyglądającej stacji benzynowej, w pobliżu której Seymour zaliczył swoją pierwszą poważniejszą kraksę na miotle.
Vox Metallica
- Scaldor „Ignis” Fuegis, genashi ognia, gitara i wokal – Seymour z jednej strony najbardziej zaczepia i podszczypuje Ignisa, a z drugiej strony najbardziej go szanuje. Bo to właśnie Ignis uczył go gry na gitarze, uczył też śpiewu i to on dzwonił, pisał i niepokoił, przesyłając linki do fajnych kawałków albo jakichś muzycznych materiałów. Były czarodziej nie ma co siebie oszukiwać – Ignis jest na zupełnie innym poziomie, niż on sam. Stanowi jedność z muzyką, Seymour zaś nie ma ambicji, by mu kiedykolwiek dorównać. Mimo to obaj mają bardzo zbliżone doświadczenia – obaj pochodzą z bogatych rodzin i obaj rzucili całe swe dziedzictwo, rozczarowując wszystkich wokół, by podążyć za tym, co dyktowało serce.
- Raamaeshwara Shrivastava, asura, perkusista – boska inspiracja Raama zawsze przytłaczała Seymoura. Gdy Raam zasiada do swej perkusji, zdaje się, jakby to nie on kierował pałeczkami, lecz jakaś nienazwana siła kazała mu wydobywać z niej dźwięki, do jakich wydobycia nie jest zdolny żaden śmiertelnik. Raam nie przejmuje się zasadami, nie odpowiada przed nikim, nic go też nie rusza. Gdy zespół nie miał jeszcze Norberta, mężczyznom zdarzyło się wiele razy oberwać od losu, lecz za każdym razem to Raam był tym, po którym to całkowicie spływało i to on, wraz z Ignisem, skupiał się na tworzeniu muzyki, nie zaś rozpamiętywaniu uraz.
- Arieth Gashaith, zmiennokształtny (piecuszek), gitara basowa – Arieth zawsze był tym, czym mógłby stać się Seymour, gdyby od początku podążył za muzyką, nie zaś magią. Wiedza zmiennokształtnego rzuca na kolana, drobny mężczyzna zdaje się wiedzieć wszystko o wszystkim, Seymour zaś nie potrafi się zdecydować, czy czuje się skrępowany tym, że to nie on jest alfą i omegą, czy też może czuje ulgę, że to nie na niego obracają się wszystkie spojrzenia, gdy pojawiają się pytania.
- Ioannis Miroulis, odmieniec, keyboard – wiek i doświadczenie Ioannisa zawsze sprawiały, że Seymour trochę mniej klął i trochę mniej się irytował. Więcej przechodziło, nie dawał się sprowokować i starał się być bardziej częścią grupy. Niezachwiany spokój mężczyzny łagodził obyczaje.
Rodzina
- Cedric Silverthorn, ojciec – Seymour sam nie zdawał sobie sprawy z tego, jak twarde, żelazne serce ma jego ojciec. Zdolne do miłości na swój własny, dziwny sposób, wybaczające każde raniące słowa, lecz jednocześnie nierozumiejące w ogóle potrzeb Seymoura i uważające, że skoro los błogosławił go dostępem do Kuźni, Seymour nie będzie w życiu robił niczego innego, poza powoływaniem do życia kolejnych artefaktów. Muzyka? Dla Cedrika to wciąż tylko przejściowe błądzenie.
- Nicholas Silverthorn, młodszy brat – Nico miał to szczęście, że jego ojciec nie przyciskał aż tak bardzo i nie skupiał się na tym, by młody miał najlepsze oceny w klasie. Dzięki temu Nicholasowi nie przeszła ta naturalna, dziecięca fascynacja tworzeniem czegoś z niczego, a zdobiące ramiona tatuaże są dla niego nie tylko powodem do dumy, ale też czymś, czego używa na co dzień. Nicholas stał się w końcu tym, czym miał być Seymour – dziedzicem rodu Silverthorn i tym, który miał przekazać tradycję kolejnym pokoleniom.
Inni
- Megajra, czarodziejka, była dziewczyna – tata mówił – ona jest z tobą tylko dla nazwiska i pieniędzy. Seymour oczywiście był mądrzejszy.
- Gdy jest smutny lub zestresowany, lubi po prostu wsiąść do autobusu czy tramwaju, i pojeździć nim, gdziekolwiek go taka podróż zabierze.
- Na co dzień porusza się na miotle. Ma prawo lotu pozwalające mu latać na dobrą sprawę wszędzie, gdzie mu się podoba.
- Pierwszą miotłę stworzył sobie, gdy kończył podstawówkę. Obecnie lata na swej licealnej miotle.
- Najczęściej pije zimne piwo.
![]() Moodboard |
![]() Playlista |
Mieszkanie
Seymour nawet w najtrudniejszym okresie swojego życia nie narzekał na niedobór pieniędzy, od dziecka przywykł do wygody i dużych przestrzeni, choć nadmiar zdobień i archaiczny wystrój, będący częścią starej posiadłości rodzinnej, nigdy do niego nie przemawiały. Z tego względu Seymour wybrał sobie nowoczesne mieszkanie w jednej z młodszych dzielnic Stellaire. Ma duży metraż, według niektórych zdaje się nieco puste i autentycznie za duże na jednego człowieka, lecz odkąd do Seymoura wprowadził się Virgil, puste i zimne fragmenty zagospodarowano i ocieplono zdjeciami i mnóstwem drobiazgów, dodających przestrzeni uroku, przywołujących wspomnienia. Ładnie urządzona kuchnia, niegdyś używana od święta, jeśli Raam odwiedzał akurat gitarzystę, teraz jest w użyciu prawie codziennie, gdy Vi cierpliwie uczy Seymoura trudnej sztuki gotowania makaronu i dba o to, by obaj jedli zdrowe, domowe posiłki. W to w lodówce zawsze można znaleźć dobry wybór piw – muzyk chętnie uzupełnia go o nowe, nieczęsto spotykane w regionie butelki – a w zamrażalniku na pewno znajdą się słuszne porcje dobrego jakościowo, surowego mięsa.
Seymour i Virgil
Enter Two Clowns
Zaczęło się od pracy nad tą nieszczęsną okładką – Dante polecił jakiegoś swojego znajomego, Norbert się zgodził i nawet Ignis nie narzekał, że zajmują się głupotami, a nie muzyką. Potem było jakieś wyjście do bary i Seymour sam nawet nie był w stanie stwierdzić, jaki to dziwny los sprawił, że znalazł się sam na sam z Virgilem w jego studiu rzeźbiarskim, a potem wrócił dużo później niż zakładał, przesiedziawszy wraz z nim w restauracji. Potem była ta wystawa psów – Seymour nie spodziewał się, że wilkołak postanowi zaprosić go właśnie na coś takiego – a potem znowu siedzenie i rozmowa do późna. Wspólny wypad do parku, jedzenie truskawek, rzucanie frisbee… Wszystkie te momenty, gdy Seymour trzymał się za brzuch ze śmiechu miały jeden wspólny mianownik – Virgila.
Nazwanie własnych uczuć po imieniu zbiegło się z momentem, gdy Seymour uświadomił sobie, że na pewno nie zostaną one odwzajemnione, i krótkotrwała radość błyskawicznie zmieniła się w rozpaczliwe próby opanowania własnego serca, a przynajmniej niepokazania na zewnątrz, jaki sztorm szarpał właśnie duszą. Może oddzielenie się od Virgila i rzucenie w wir pracy byłoby dobrym sposobem na ten stan? Seymour nie miał okazji dowiedzieć się, jaka była odpowiedź na to pytanie, bo oto wilkołak pojawił mu się w pewnym momencie na progu, a potem wypadki potoczyły się bardzo szybko.
Czas przed i po wyznaniu zdają się częściami kompletnie innych historii i na tym etapie Seymourowi trudno jest wyobrazić sobie życie, gdy po powrocie do domu nie zastaje w nim Virgila, gdy wieczory nie upływają na luźnym wypoczynku, albo gdy rzeźbiarz nie siada mu na kolanach, kiedy akurat są w większej grupie. Człowiek szybko przyzwyczaja się do dobrego, szybko też przyzwyczaja się do ciepła i miłości, które potrzebne mu były od zawsze i bez których przeżył całe dotychczasowe życie.
Seymour nie podchodzi do relacji romantycznych lekko, podobnie i Vi, więc kwestią czasu było przedstawienie partnera rodzinie. I o ile w przypadku rodziny Moerisów Seymour poradził sobie dość gładko, szybko zaskarbiając sobie przychylność wilkołaków, o tyle w przypadku rodziny Silverthornów sprawa okazała się o wiele trudniejsza i bardziej skomplikowana. Brat Seymoura od razu polubił Virgila, lecz jeśli chodzi o głowę rodu...
Seymour i Bernard
Another One Bites the Dust
Co może się stać, gdy człowiek wraca z małego wypadu pod namiotem, a miotła, jego jedyny środek transportu, dawno nie miała żadnego przeglądu?
Wypadek pośrodku niczego mógł zakończyć się o wiele groźniej, gdyby nie to, że Seymour rozbił się w pobliżu stacji benzynowej, której właściciel… tak, totalnie wygląda na miłego i troskliwego człowieka.
Seymour i Klara
Fikcja i Falsyfikat
Enigmatyczna wiadomość od zajmującej się dziełami sztuki akrobatki, którą Seymour poznał przy okazji jakichś charytatywnych występów. O co może chodzić?
Seymour i Charlie
O pająkach, co się miotły nie boją
Ojebać Dantego i Zapałkę to jedno, ale Seymour nie da się tak łatwo wyprowadzić w pole, nawet, jeśli właścicielka baru ma do pomocy swoich ośmionogich przyjaciół.
31 lipca 2024
Hirołsy
Wspólne granie w strategię z czasów dzieciństwa jest super, dopóki nie trzeba bezpośrednio walczyć z własnym chłopakiem. Wtedy zarządza się pójście spać, bo piwo mocno weszło.
Powrót do domu
Późne powroty to nie pierwszyzna dla Seymoura. Ten miał być całkiem przyjemny, bo każdy spacer jest cudowny, kiedy można pokładać się na ramieniu swojego chłopaka. Sprawy szybko przybierają groźniejszy obrót, gdy w parku pojawia się paru amatorów bójki.
Ciastka
Wydawałoby się, że dla człowieka zdolnego tchnąć życie w metal upieczenie zwykłych ciastek nie będzie aż takim problemem. Właśnie, wydawałoby się...
21 września 2024
Dla Pluszaka
Co te wilki robią z ludźmi? Choć Seymour obiecał sobie, że jego noga więcej nie postanie w Kuźni, i że nie tknie już znienawidzonego młotka, gdy przychodziło do świętowania urodzin Virgila, mężczyzna postanowił zrobić wyjątek. Rany w sercu, nazbierane przez lata zmuszania się do pracy z metalem, stopniowo zaleczały się pod dotykiem ciepłych, wilczych dłoni i Seymour był w stanie dzięki temu zaplanować pracę, wynieść z Kuźni prezent. I oczywiście, że wręczenie go nie mogło przebiegać zwyczajnie, tylko te setki metrów ponad kładącym się do snu Stellaire, gdy muzyk wraz z wilkołakiem podziwiali panoramę miasta z "pokładu" latającego dywanu.
Loneliness is the poverty of self; solitude is the richness of self
Seria opowiadań indywidualnych przedstawiających przeszłość Seymoura – od dzieciństwa w Thornhaven, przez kolejne wydarzenia.
14 lutego 2025
Walentynki
I'm a Hex Girl
and I'm gonna put a spell on you (II) [AU]
poprzednie opowiadanie: Od Virgila – Walentynki
I'm a Wolf Girl
and I'm gonna put a spell on you (I) [AU]
I'm a Wolf Girl
and I'm gonna put a spell on you (I) [AU]
Gdy Vira częstuje Sigourney zaklętym piwem, była czarodziejka nie może pozostać obojętna. Walentynkowy festyn okazuje się doskonałą okazją do tego, by wyśpiewać swej wybrance uczucia, zdobyć dla niej niezapomniane trofeum, a także skosztować pewnych lokalnych specjałów.
18 stycznia 2025
Nowy Rok
Why don't you come with me, little wolf
On a magic carpet ride? (I)
kontynuacja: Od Virgila – Nowy Rok
Why don't you come with me, little wolf
On a magic carpet ride? (II)
Why don't you come with me, little wolf
On a magic carpet ride? (II)
Czy można lepiej zacząć nowy rok, niż zabierając swojego ukochanego Pluszaka tam, gdzie się totalnie nie spodziewa, wozić go latającym dywanem i zabrać do największego muzeum rzeźby w znanym świecie?
grudzień 2024
Yule
All I Want for Yule (I)
kontynuacja: Od Virgila – All I want for Yule (II)
Pierwsze wspólnie spędzone Yule to okazja do tego, by powydurniać się na scenie w jakimś barze, podzielić się przemyśleniami pod stojakiem na choinkę, a także dać się osaczyć wilkołaczej rodzinie i zasypać nieoczekiwanymi prezentami.
listopad 2024
Opovember
Butelka (II)
poprzednie opowiadanie: Od Virgila – Butelka (I)
Trasa koncertowa ciągnie się i ciągnie, ale od czasu do czasu można się przecież spotkać.
Buty
To uczucie, kiedy okazuje się, że inspirowałeś swojego partnera niemal od początku waszej znajomości. Wystarczająco, by napisał balladę na podstawie jednej z twoich rzeźb.
Struny
Trasa koncertowa to wielkie wydarzenie dla każdego muzyka. Lecz oznacza też konieczność podróżowania po świecie, a w związku z tym rozłąkę z ukochanym. Nim jednak trasa się rozpocznie, Seymour postanawia nagrać kilka drobiazgów dla Virgila.
Napój
Jakiś złamas startuje do wilczka w barze? Seymour jest gotów wylewitować chujka nogami do przodu.
Pył [AU]
Bogowie bywają kapryśni i nieprzewidywalni, a ich zainteresowanie śmiertelnikami nigdy nie kończy się dobrze.
Album
To, że twój chłopak zmienia się w środku nocy w wilka może tylko cieszyć, nawet jeśli ofiarą okazuje się lampka i cała wieża albumów.
Zadanie (I)
następna część: Od Virgila – Zadanie (II)
Całe życie wilk będzie się uczył czegoś nowego o swoim czarodzieju. Tym razem padło na kompletny brak jakichkolwiek umiejętności kulinarnych. Kto by pomyślał, że panicza Silverthorna przerośnie trudne zadanie ugotowania makaronu.
Miłość
Kuźnia była dla małego Seymoura miejscem tajemniczym i cudownym, do którego bardzo, ale to bardzo chciał móc wreszcie wejść. Lecz gdy przyszedł ten pamiętny dzień i młody Seymour przekroczył wrota Kuźni u boku swego ojca, rzeczy nie potoczyły się tak, jak miał nadzieję jako dziecko.
31 października 2024
Halloween
Would you offer your throat to the wolf with the red roses? (I)
Halloween to bardzo dobry czas na przebieranki, a najlepsze są takie, gdy to partner wybiera ci strój. A potem można razem iść na straszny festiwal, ustrzelić największego pluszaka i dać go swojemu Pluszakowi.
sierpień 2024
AUgust
Where would you rather die? Here, or in a Jaeger? (I) [AU]
Życie Seymoura miało być ułożone i zaplanowane od początku. Inżynier, pracujący w olbrzymiej firmie ojca, posiadający ładną dziewczynę i zdolnego brata. Co mogło pójść nie tak? Cóż, gdy Kaiju zaatakowały, życie wszystkich ludzi wywróciło się do góry nogami. Seymour zaś, zamiast skupić się na projektowaniu kolejnych, coraz doskonalszych wersji Jaegerów, postanowił dołączyć do pilotów, zasiąść za sterami jednej z metalowych bestii. Droga od kadeta do pilota okazała się długa i wyboista, lecz mężczyźnie udało się ją pokonać, znaleźć przyjaciół wśród innych kadetów. I znaleźć też drugiego pilota, który wraz z nim prowadziłby Jaegera do walki. Tylko czy to był ten właściwy partner?
It’s gonna get to your heart
Szkoła średnia to zawsze rozpierdol, tym większy, gdy nie ma się u swego boku właściwego partnera, a rodzina jedyne, co robi, to kładzie na barkach brzemię oczekiwań. Seymour ma na szczęście wokół siebie osoby, które widzą ten rozpierdol i widzą rozwiązanie dla niego, a także nie mają oporów przed tym, by podstępem i przemocą ogarnąć dwójkę klaunów.
There are horrors beyond life's edge that we do not suspect, and once in a while man's evil prying calls them just within our range [AU]
Seymour zostaje poproszony o zbadanie dziwnego artefaktu w formie niezidentyfikowanej, złotej skrzyni. Mężczyna godzi się na to, nie wiedząc, że otarcie się o nienazwane przynosi jedynie obłęd i śmierć.
czerwiec 2024
Tęczowy Rift
365 Zabaw z Wilkiem
Niektórzy sądzą, że dwumetrowy wilk jest za duży, by się z nim bawić. Seymour sądzi, że wszyscy oni to debile.
Gwiazda (II)
poprzednia część: Od Virgila – Gwiazda (I) [AU]
Wilcza forma Virgila miała w oczach Seymoura same zalety i tylko jedną wadę - gdy Vi był wilkiem, mężczyźni nie mogli ze sobą rozmawiać. Nie po to jednak Seymour tyle uczył się tworzenia artefaktów i w końcu przełamał swoją niechęć do Kuźni, by nie podarować swojemu Pluszakowi gwiazdki z nieba i nie dać możliwości telepatycznej konwersacji.
luty 2024
Walentynki
O tym, jak młody Seymour schrzanił swoje pierwsze walentynki, spędzane z Megajrą.
styczeń 2024
Nowy Rok
poprzednie opowiadanie: Od Virgila – Nowy Rok
Nowy rok oznaczał koncerty, lecz już dawno żaden koncert nie wywołał w Seymourze tylu pozytywnych emocji, niż ten, kiedy mógł się pokazać na scenie w kilcie i zobaczyć, jak te charakterystyczne, metaliczne oczy, rozwierają się szerzej z zaskoczenia. A potem była rozmowa o postanowieniach noworocznych – w przypadku Seymoura, za każdym razem tych samych.
grudzień 2023
Yule
poprzednie opowiadanie: Od Virgila – Yule
Rodzinie mówił, że Yule spędza z chłopakami, a chłopakom, że z rodziną. W rzeczywistości zaś Seymour spędzał Yule sam, leżąc na kanapie, jedząc pizzę i zapijając ją piwem. W tym roku miało się to jednak zmienić. Aukcja charytatywna (pomysł Norberta), na której Seymour wystawił wspólny lot na miotle sprawiła, że mężczyzna zmienił zdanie i postanowił jednak wrócić na święta do Thornhaven.
listopad 2023
Opovember
Podróż [AU]
seria: Ballada o Magii Przyjaźni
DnD AU, w którym Seymour, zbiegły z Kolegiów Magii czarodziej, przyłączył się do drużyny bardów, a następnie przyczynił się do uratowania królestwa przed zakusami podłego zdrajcy.
Odłamki Szafiru
Seria luźno powiązanych ze sobą opowiadań o przeszłości Seymoura.
Plaża, Eksperyment
seria: Vox feat. Karp i Wilk
Dokładnie to, co w tytule – seria opowiadań o przeróżnych szajsach odwalanych przez pięciu muzyków, syrena i jedynego rozgarniętego z tej ekipy, wilkołaka.
31 października 2023
Halloween
O tym, jak wraz z Dantem, Virgilem i Ignisem biegał po Domu Strachów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz