Stoi za ladą, lekko zgarbiony, znudzonym wzrokiem fioletowych oczu przelatuje wzdłuż półek zapełnionych wszelkiego rodzaju kolorowymi rzeczami. Zauważając, że klient nadchodzi, pośpiesznie prostuje się, racząc przybyłego gościa szerokim uśmiechem. Od razu zwraca się uwagę, że nie jest zbyt wysoki (choć nosi buty na obcasie, aby wizualnie dodać sobie te kilka centymetrów!).
Nikolai odrzuca przydługie, nieuczesane fioletowe włosy, wciska je za przekłute kolczykami ucho i łagodnym głosem pyta, w czym może pomóc. Dużo gestykuluje podczas doradzania i zapewnienia, że jego produkty są najlepsze na świecie. Widać jego zaangażowanie i pasję — nikomu nie przyszłoby nawet do głowy, że tak poczciwa, urocza twarzyczka mogłaby kłamać!
Nosi ciemne, dopasowane ubrania, na które w chłodne zarzuca podłużny czarny płaszcz. Często można go zobaczyć w spiczastym kapeluszu z rondem. Zakłada go podczas pracy, aby podbudować swój autorytet. W końcu pierwsze wrażenie jest najważniejsze, prawda? Ma wyglądać jak poważny czarodziej, a więc wygląda jak poważny czarodziej. A przynajmniej próbuje sprawiać wrażenie.
Pachnie kadzidłami. Nic dziwnego, ponieważ całymi dniami przesiaduje w wypełnionymi nimi pomieszczeniu, a taka woń nie schodzi łatwo. Szczególnie z włosów i ubrań. Kiedyś mu to przeszkadzało, teraz to akceptuje, bo nadaje mu to mistycznej aury (a na tym mu w końcu zależy).
Młodzieniec porusza się zwinnie, niczym kot snuje się między regałami sklepiku. Siadając za ladą, zarzuca nogę na nogę, odchyla się do tyłu, łypiąc spod przymrużonych oczu na swój mały biznesik. Każdym ruchem prowokuje, bada granice, niekiedy irytuje. Wszystko w imię tęsknego smaku ryzyka, bo bez niego życie byłoby zbyt nudne!
Jak na wybitnego czarodzieja przystało, Nikolai potrafi zauroczyć. Pierwsze wrażenie jest najważniejsze, więc bardzo się stara: z uśmiechem na ustach wita, doradza, pomaga, poleca swoje artykuły. Zapewnia przy okazji, że każdy z nich należy do najwyższej półki, a jego słodkim dla uszu słowom wprost nie sposób nie uwierzyć.
Wszystko, co mówi i pokazuje, zostało wcześniej dokładnie przemyślane oraz zaplanowane. Nikolai gra w swoją własną grę, gdzie to tylko on rozkłada karty na stole. Milutki do momentu, w którym klient jest potencjalnie zainteresowany jego usługami. A jeśli jeszcze da się namówić na okazyjną sesję ze szklaną kulą, sprawi, że czarodziej będzie najszczęśliwszy na świecie!
Pod maską wesołego, niosącego pomoc pracownika kryje się najzwyklejszy w świecie próżny materialista. Nikolai myśli tylko i wyłącznie o swoim własnym interesie. Problemy klientów nie mają tak naprawdę najmniejszego znaczenia. Czarodzieja obchodzi jedynie zawartość ich portfeli. Bo, w końcu, komu normalnemu chciałoby się bezinteresownie współczuć przypadkowym ludziom i całymi dniami słuchać o tym, że jakiś upierdliwy duch zamieszkał w ich kaloszach? A później jeszcze zaoferować pomoc? Chyba tylko głupiec by się na to zgodził za darmo.
Nikolai przyjmuje dobrą minę do złej gry. Wie, że wystarczy kilka miłych słów pokrzepienia i gorących zapewnień, aby przekonać do siebie potencjalnego klienta. Krótko mówiąc, czarodziej to najzwyklejszy na świecie, całkowicie płytki materialista, który szerokim uśmiechem na ustach i nieustanną kokieterią usypia czujność innych. W końcu, kto nie uległby jego urokowi?
Nic w życiu nie jest za darmo. Nikolai wyznaje tę zasadę niemal od zawsze. Każda usługa, pomoc, rada ma swoją cenę. A wszystko to w imię większego dobra! Chociaż w tym przypadku „większym dobrem” nazwane zostało konto bankowe czarodzieja.
Ot, tylko taki mały z niego szarlatan. Odkrył, że łatwowierność innych to najlepszy sposób na zarobek. Nie czuje się także w żadnej sposób winny, ponieważ nikogo do swoich przysług nie zmusza. Cenę przecież podaje z góry.
Klienci również jednak bywają różni. Nikolai szybko opanował dzięki nim sztukę kłamstwa oraz improwizacji. Doskonale zdaje sobie sprawę, że każda sprawa wymaga indywidualnego podejścia, ale myśl o zarobku stanowi ku temu wystarczającą motywację. Jednocześnie, współpraca z różnymi typami osób sprawiły, że raczej ciężko wyprowadzić go z równowagi i zetrzeć mu ten szyderczy uśmiech z twarzy. Ktoś musiałby się naprawdę wyjątkowo postarać, aby zmusić Nikolaia do wyjścia z roli.
Cóż, czarodziej nie podjąłby się takiego życia, gdyby nie lubił uzależniającego smaku ryzyka. Każdy kolejny dzień to nowe wyzwanie, którego wykonanie niesie za sobą nie tylko korzyści materialne, ale także odświeżający powiew świeżości przedzierający nudę codziennej egzystencji. Nikolai żyje chwilą, nie myśląc o konsekwencjach, jakie jego działania mogą przynieść.
Bije od niego pewność siebie. Nawet jeśli popełni błąd, nie da tego po sobie poznać. Nie da za wygraną i dalej będzie wszystko robić tak, jak on tego chce. Jest uparty i z trudem idzie przemówić mu do rozsądku.
Nie można odmówić mu jednak ambicji. Nikolai chętnie uczy się nowych rzeczy. Ewentualnie innych nietypowych sposobów na zarobek. Ogranicza go tylko i wyłącznie jego własna wyobraźnia. No i prawo. Niestety.
A więc hokus-pokus, uważaj, żeby nie dać się mu zwieść! Na ogół nie bywa niemiły, wrogo nastawiony, a już tym bardziej niebezpieczny, jednak bardzo chętnie zainteresuje się zawartością Twojego portfela. Nie potrzebujesz czasem amuletu na wzrost weny? Nikolai właśnie ma coś idealnego. I to w okazyjnej cenie! Sprzeda Ci go z uśmiechem na ustach.
Cóż, talentu magicznego mu nie brakuje. Bez większego problemu rzuca zaklęcia, popisuje się sztuczkami, grozi klątwami. Kilka małych czarów i jest w stanie przekonać o swoich umiejętnościach nawet trudnego klienta. A resztę nadrabia charyzmą. I urokiem osobistym.
Bowiem, tak naprawdę, Nikolai nie zna się na wypędzaniu duchów, warzeniu eliksirów, a nawet żadna z jego wróżb nigdy się nie spełni. Wszystko to zmyśla, koloryzuje czy improwizuje w zależności od sytuacji. Wykwintny z jego iluzjonista, a jeszcze lepszy psycholog — wrodzona spostrzegawczość tylko ułatwia mu sprawę. Szybko domyśla się, czego jego klienci w danej chwili potrzebują i wie, jak pomóc im, aby wyjść na tym jak najkorzystniej.
Pewność siebie, przymilny uśmieszek i dobrze dobrane słowa stoją za sukcesem Nikolaia. Sprawia doskonałe pozory, co jest dość ważną umiejętnością w jego fachu. Również ukrywanie tego, że nie posiada żadnych zdolności umożliwiających przepowiadanie przyszłości, jest swego rodzaju talentem, prawda?
Do ulubionych zaklęć Nikolai może przede wszystkim zaliczyć: ułatwiającą mu pracę lewitację przedmiotów oraz przywoływanie małego płomyka, którym może rozświetlić sobie nocą drogę z klubu do mieszkania. Sztuczką, za którą młodzieniec przepada jednak najbardziej, jest niewidzialność. Przez kilka sekund potrafi stać się niewidoczny dla oczu innych osób, co staje się jego jedyną szansą na ratunek i wycofanie się, gdy zlecenie nie pójdzie ani po jego myśli, ani po myśli klienta.
Mimo wszystko, używanie przez niego magii każdego rodzaju też niesie pewne konsekwencje. Nikolai nie ma nieskończonej ilości many. Zawsze po „pracy” wymagającej popisów czarami długo odpoczywa, zażywając zdrowotnych, kilkugodzinnych drzemek.
Nic skomplikowanego ani zaskakującego. Nikolai urodził się w Novendii, miał tam szczęśliwe dzieciństwo, ukończył szkołę o magicznym profilu (chociaż uczniem nie był najpilniejszym), a później zaczął pracować w sklepie swojego dziadka. Posadę tam utrzymuje do dzisiaj. Dzięki całkiem porządnej wypłacie wynajął niewielką kawalerkę, której lokalizacja wypada całkiem korzystnie, jeśli chodzi o odległość do miejsca zatrudnienia czy mieszkania rodziców.
Mówiąc o tym, bliskich odwiedza co weekend. A przynajmniej wpada na obiad, bo to jedyna okazja w tygodniu, aby zjadł coś normalnego. Mama zawsze gotuje dla niego zupę i przyrządza pyszny kompot z owoców, a ojciec w tym czasie opowiada, jak poszło mu na rybach. Dziadek siedzi przed telewizorem, czasem jedynie dopytując, jak Nikolaiowi idzie praca w jego ukochanym sklepiku. Młodzieniec z uśmiechem zapewnia, że świetnie, nie wspominając o sprzedanym wczoraj proszku do prania, który według nowego opakowania, miał przeganiać złe moce z samochodu.
Ogólnie rzecz biorąc, bardzo lubi swoją pracę. Spotyka tam wiele niezwykłych osobistości, wykazuje się kreatywnością, nawiązuje kontakty, a przede wszystkim zarabia. Dziadek nie każe dzielić się utargiem, a Nikolai ma swoje własne sposoby na uzupełnienie brakującego asortymentu…
- Zoja Alieva — kochająca matka, która czasem bywa aż zanadto opiekuńcza. Wydzwania do syna każdego dnia, pyta, jak się miewa, wysyła mu kartki „Miłego dnia!”. Robi najlepsze naleśniki na całym świecie (zdaniem Nikolaia).
- Maksim Alieva — głowa rodziny, tata Nikolaia. Interesuje się wędkarstwem. Prawie każdego poranka wyjeżdża na ryby. W związku ze swoim hobby kolekcjonuje wędki i przynęty, którymi chętnie się chwali przed gośćmi. Trochę jest rozczarowany, że syn nie podziela z nim zainteresowań, tylko obrał magiczną ścieżkę swojego rozwoju.
- Ivan Alieva — dziadek Nikolaia. Mieszka wraz z jego rodzicami. Sklepik z różnościami formalnie należy do niego, chociaż staruszek wierzy w swojego wnuka i ma w planach przepisać mu swój biznes. Od czasu do czasu zagląda do krewnego, aby upewnić się, że wszystko działa tam, jak być powinno. Mimo tych wizyt nie zdaje sobie sprawy, że Nikolai wprowadził do sklepu swoje własne… innowacje.
- Kokos — Nikolai, tak, jak każdy z szanujących się czarodziejów, posiada swojego własnego pupila. Jest to biały kruk: stworzenie niezwykle uparte, głośne, o niepowstrzymanej niczym ciekawości. Zwierzak często zostaje z dziadkiem swojego właściciela, a wtedy wspólnie oglądają telewizję. Kokos nasłuchał się wielu głupot i od tamtego momentu ciągle powtarza zasłyszane teorie spiskowe. Młody mag każdego dnia jest skazany na nieustające narzekania na aktualny rząd, sprawy klimatyczne czy to, że banki istnieją wyłącznie po to, aby okradać niewinnych obywateli. Pomimo tego, Nikolai bardzo kocha swojego zwierzaka i nie wyobraża sobie życia bez niego.
- Nocami chodzi do klubów, gdzie za darmowe piwo przepowiada przyszłość. Wróżby te nigdy się nie sprawdzają, ale kto rankiem po zakrapianej zabawie w ogóle by o nich pamiętał?
- Karty do tarota nie są jedynymi, które Nikolai zawsze przy sobie nosi. Zamiłowany w szybkim zarobku, nie odmówi partyjki w pokera czy żadnej innej gry, gdy w wygranej pojawia się nagroda pieniężna.
- Za pewną sumkę można wynająć go na imprezę dziecięcą, aby zaprezentował tam pokaz magii. Zakłada wtedy spiczasty kapelusz, zarzuca czarny płaszcz, chwyta miotłę i z Kokosem na ramieniu odgrywa najlepsze przedstawienie, jakie te dzieciaki kiedykolwiek zobaczą.
- Nie lubi ostrego jedzenia.
- Ma lęk wysokości. Z tego też powodu nie lata na miotle, unika wysokich budynków, a na mostach chodzi przez sam ich środek.
- Nienawidzi gotować. Wszystko, co wyjdzie spod jego ręki, jest niejadalne i woła o pomstę do nieba. W związku z tym najczęściej jada zupki chińskie lub inne gotowe potrawy, które wymagają podgrzania w mikrofalówce.
- Ma kota Rumcajsa. To znaczy jego szkielet. Ponieważ kochał bardzo tego kota, matka po śmierci zwierzaka przerobiła go w takie wiszące coś jak nad łóżkiem dla dziecka i podarowała jako dekorację do mieszkania (dzięki za pomysł Vic).
- Uwielbia kawę. I w ogóle wszystko, co smakuje kawowo.
- Zarobione pieniądze najczęściej wydaje na ubrania i dodatki (ze szczególnym uwzględnieniem biżuterii). Odwiedza też wszelkiego rodzaju spa czy salony piękności. Swój wygląd stawia na pierwszym miejscu.
- Jest już znaną personą na pobliskim komisariacie policji. Na nieszczęście jego klientów, biznes Nikolaia jest w pełni legalny i ma papiery na całą swoją działalność. No, wykluczając tarota za piwo. Ale o to nikt go jeszcze nie próbował pozwać.
- Jest kompletnie niemuzykalny. Nie potrafi grać na żadnym instrumencie, fałszuje, a nawet ciężko mu odróżnić jeden gatunek muzyczny od drugiego. Nie ma tym samym ulubionego zespołu.
- Kokosa kupił, jak ten jeszcze był właściwie nieopierzonym pisklęciem. Nikolai poświęcił wiele czasu na opiekę nad nim, ale nie żałuje ani chwili spędzonej na karmieniu go czy ogólnym doglądaniu.
- Całkiem dobrze radzi sobie z robótkami ręcznymi. Często uzupełnia asortyment sklepu na różne sposoby i musi wykazać się przy tym dużą kreatywnością. Szyje małe laleczki („rzucają uroki”), maluje kamienie („kryształy górskie idealne dla twojego znaku zodiaku”) czy tnie kartki papieru, na których później zapisuje wróżby („unikaj awokado na śniadanie”). W tym celu kupuje brokat kilogramami. W końcu, wszystko, co się świeci, łatwiej opchnąć jako „magiczne”.
- Nikolai akceptuje w sklepiku handel wymienny, stąd czasem w asortymencie pojawiają się faktyczne artefakty posiadające jakąś moc. Niektóre z nich wystawia na sprzedaż po wyższej cenie, a inne zatrzymuje dla siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz