Trupio blada skóra, zbyt głębokie cienie pod oczami, sine usta, sine paznokcie. Cofnięte dziąsła i bielmo kryjące naturalny błękit oczu. Z boku, na szyi, fragment odłażącej skóry, który czasem udaje się ukryć za kołnierzem, a czasem nie. I do tego dziury po kulach – tych, które odebrały życie – zamaskowane przez balsamistę w przeddzień pogrzebu i nigdy niezaleczone przez żadnego maga. Po Andrei od razu widać, że coś jest nie tak. Jej ruchy są zbyt szybkie i sztywne, kobieta mruga tylko wtedy, gdy sobie o tym przypomni, do tego nie oddycha, nie przenosi ciężaru na drugą nogę, gdy długo stoi, a w rozmówcę wpatruje się tym świdrującym, neutralnym spojrzeniem.
Na służbie czy nie, Andrea wybiera wygodne, sportowe ubrania utrzymane w ciemnej barwie – takie, które są cywilne, ale jednocześnie nie ograniczają ruchów, umożliwiają reakcję w każdej chwili. Eleganckie garsonki i ładne sukienki? To nie dla niej – nawet w lecie kobieta ubiera się tak, by być w stanie puścić się sprintem leśną drogą albo sprzedać komuś prawy prosty.
Od zawsze miała silne poczucie sprawiedliwości i nie wahała się zrobić tego, co było moralnie poprawne. Stawała w obronie słabszych, sprzeciwiała się niesprawiedliwym nauczycielom i zabierała ludziom ściągi. Osoby grające według reguł zawsze mogły liczyć na jej pomoc, a jeśli ktoś próbował załatwić coś naokoło, uniknąć pracy albo odpowiedzialności, Andrea nie miała dla niego za grosz sympatii czy litości. To podejście przeszło na jej pracę. Kobieta nie lituje się nad przestępcami, choć nie traktuje ich wykroczeń po równo. Na pewno o wiele lżej podchodzi do tych, którzy połasili się na cudze mienie, lecz jeśli ktoś tknął palcem dziecko, Andrea najchętniej urwałaby mu całe ramię razem z głową. Jej ulubionym momentem w trakcie służby jest ten finalny – gdy po całym dochodzeniu, zbieraniu poszlak i informacji, przesłuchiwaniu świadków i przygotowywaniu dowodów, można zgarnąć delikwenta i zakuć go w kajdanki. Andrea się do tego nie przyznaje, ale lubi, gdy przestępcy stawiają opór. Może wtedy użyć przeciw nim więcej ze swej nieludzkiej siły.
Jest słowna, poważnie podchodzi do swych obowiązków i uważa, że po godzinach wcale nie przestaje być policjantką. Stara się pomagać, gdy ktoś prosi ją o pomoc i potrafi dotrzymać tajemnicy, jeśli dana osoba tego potrzebuje. Na pierwszy rzut oka może wydawać się dość groźna, lecz szybko okazuje się, że to jedynie pozory. Andrea jest z natury pogodna i skora do śmiechu, ma też rękę do dzieci i zwierząt, a za pogorszenie jej nastroju winę ponoszą najczęściej myśli o tym, że ktoś gdzieś łamie prawo.
Andrea zawsze była silna i wysportowana, a jej regularne, mordercze treningi sprawiły, że pod względem siły fizycznej i kondycji, niewielu mogło się z nią równać. Przemiana w zombie sprawiła, że jej ciało wyzbyło się ograniczeń, jakie nakładała na nie natura, by nadmierny wysiłek nie doprowadził do jego uszkodzenia – by kurczące się gwałtownie mięśnie nie wyłamały kości ze stawu, nie zerwały więzadeł i nie zmiażdżyły narządów. Ciało Andrei, przywołane z grobu przez poczucie obowiązku, stało się idealnym narzędziem do jego wykonania. Kobieta jest niemożliwie silna – jej dłonie niczym stalowe imadła, zaciskające się na barkach przestępcy, a jeden kopniak jest w stanie wyważyć drzwi razem z futryną. Jako zombie, Andrea się nie męczy. Może ścigać przestępcę, biegnąc cały czas tak samo szybko, gdy ten już dawno będzie wypluwał płuca z wysiłku. Nic nie osłabia jej koncentracji, nic nie spowalnia jej refleksu, aspirant zawsze jest gotowa zawlec kogoś przed oblicze sprawiedliwości. Opór jest daremny.
Brak funkcji życiowych sprawia, że jest odporna na większość toksyn, nie musi też spać, a odniesione rany nie krwawią. Są bardziej jak uszkodzenia przedmiotu, niż czegoś żywego. Przestrzelone udo ją spowolni, ale nie trzeba będzie go natychmiast opatrywać w obawie przed wykrwawieniem.
Słabości
- Brak regeneracji. Rany odniesione na służbie muszą być „opatrzone” przez wykwalifikowanego maga, który jest w stanie na powrót scalić martwą tkankę.
- Wolno się oducza. Zdaje się, że jej mózg za życia zapisał wszystkie potrzebne informacje, a po śmierci nie zamierza niczego w sobie zmieniać. Andrea ma problem z przyzwyczajeniem się do nowych rzeczy – wciąż się dziwi, że w miejscu trawnika postawiono blok mieszkalny, że w sklepie produkty są inaczej ustawione na półkach i że jej koleżanka zmieniła nazwisko pięć lat temu.
Od zawsze wróżono jej karierę w służbach mundurowych. Andrea już jako dziecko wyróżniała się wśród rówieśników. Wysoka, silna, z naturalną zdolnością do rozwiązywania konfliktów, była kimś, kto wzbudzał szacunek wśród swoich przyjaciół i rodziny. Nie było dla niej rzeczy niemożliwych – gdy inni odpuszczali, ona jeszcze bardziej zaciskała zęby i walczyła dalej. Rodzice wspierali ją, choć nie ukrywali wątpliwości. Kariera policjantki na pewno nie będzie łatwa. Nie w wykonaniu Andrei.
Radagasta poznała, gdy oboje byli jeszcze dziećmi i sporo czasu zajęło jej zrozumienie, że to będzie ten jedyny. „Byłbyś najgorszym przestępcą na świecie,” powiedziała mu, gdy pudełko z pierścionkiem prawie wyleciało mu z przepoconych ze zdenerwowania dłoni. Wydawało się, że Andrea osiągnęła wszystko, gdy po pełnym adrenaliny i łapania kryminalistów dniu wracała do cichego i spokojnego domu, witana przez kochajacego męża. Papiery adopcyjne już złożyli, a moment, gdy w dziecięcych pokojach pojawią się w końcu lokatorzy, był tylko kwestią czasu. Szarik wylegiwał się na posłaniu, ładował na kanapę i wszystko wydawało się idealne, takie ułożone.
Do czasu.
To wydarzyło się podczas akcji ratunkowej. Andrea robiła to, co ślubowała robić, odbierając swą odznakę policyjną. Kamizelka, którą oddała cywilowi, uchroniła niewinnego, lecz kule nie miały litości ani dla Andrei, ani dla Szarika. Pogrzeb odbył się z honorami. Grób Andrei zatonął pod wieńcami, a pod urnę Szarika przynoszono psie zabawki.
Śmierć przyszła po nią szybko, ale nie była końcem jej historii. Dla jej poczucia obowiązku wobec rodziny i społeczeństwa, granica między życiem a śmiercią była cieńsza, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.
Rodzina
- Radagast (35 lat), mąż – poznali się jako dzieci, zaprzyjaźnili, a potem zrozumieli, że uczucie, które ich łączy, ma inne miano. Radagast zawsze stanowił dla niej oparcie i ochronę, nawet jeśli sam z siebie nie jest specjalnie otwarty czy bojowy. Mężczyzna dobrze rozumie, że wbrew pozorom Andrea nie jest niezwyciężona i sama potrzebuje odpoczynku oraz kogoś, kto da jej poczucie bezpieczeństwa.
- Philippe, Lise, Timothy – dzieci (adoptowane).
- Carmen Maria Aragonés, matka – aktywna pracowniczka socjalna, zatrudniona w centrum pomocy rodzinie. Uważa, że za to, jak człowiek postępuje w dorosłym życiu odpowiada w całości to, jakie miał dzieciństwo, czym zaszczepiła w Andrei poważne podejście do tego, jaką rodzinę sama tworzy.
- Miguel Aragonés, ojciec – były policjant, który pozostawał w czynnej służbie, dopóki w wyniku jednej z interwencji nie stracił władzy w nogach. I tak, jak wcześniej wspierał dążenia swojej córki do tego, by poszła w jego ślady, tak po tym zdarzeniu jego przekonanie do tego znacznie osłabło. Często powtarzał, że przyjdzie taki dzień, że Andrei naprawdę coś się stanie i wtedy pożałuje wybrania tak niebezpiecznej ścieżki kariery. Miał rację tylko w połowie – Andrea co prawda zginęła na służbie, ale nigdy nie żałowała wyboru swojego zawodu.
- Rincewind Spellman, szwagier – starszy brat jej męża, wraz ze swoją żoną Hermioną, w pewien sposób byli dla niej wyznacznikiem tego, jak ona sama chciałaby, żeby wyglądało jej małżeństwo i rodzina. Chociaż czarodzieje mieli pełne ręce roboty ze swoim licznym potomstwem, nigdy nie odmawiali pomocy, jeśli Andrea tego potrzebowała.
- plus reszta rodziny Spellmanów
Praca
- Szarik (zjawa) – pies policyjny, który dziesięć lat temu zginął wraz ze swoją partnerką na służbie. Powrócił do świata żywych w niematerialnej formie zjawy, wiernie stawiając się na służbie tak, jak to robił za życia. Szarik jest dobrze przeszkolony i stanowi dla Andrei wsparcie, gdziekolwiek kobieta by nie wyruszyła. Potrafi przeskakiwać między całkowicie niematerialną i materialną formą, dzięki czemu jest w stanie dostać się w miejsca, w które Andrea nie byłaby w stanie wejść, i tam przybrać materialną formę, by otworzyć zamknięte od wewnątrz drzwi bądź zebrać materiał dowodowy, do którego nie ma dostępu. Takie przeskoki są dla Szarika męczące – pies nie może „migać” do woli, i jeśli zdarzy się akcja, że musi dokonać czegoś takiego kilka razy, potrzebuje potem wypoczynku i przysmaków.
- Fienna Ramonda i jej Yangcyn – znajomi z wydziału.
- Jest uzależniona od adrenaliny. Zbyt dużo czasu poza pracą sprawia, że próbuje sobie ten brak odbić, oglądając straszne filmy i grając w survival horrory.
- Jej ulubione danie to burger – im większy, tym lepiej.
Dom
Andrea mieszka na przedmieściach Stellaire, na niewielkim osiedlu stosunkowo nowych bloków, wybudowanych może trochę zbyt blisko siebie, ale za to pomalowanych na ładne, pastelowe barwy i z małym placem zabaw wciśniętym w sam środek osiedla. Mieszkanie, w którym większość okien wychodzi na południową stronę, zawsze wypełnia słoneczne światło, kładące się na pomalowanych przez dzieciaki ścianach i licznych ramkach pełnych wspólnych zdjęć. Chodząc po mieszkaniu trzeba zawsze patrzeć pod nogi – po podłodze walają się przeróżne zabawki Szarika, od kolorowych piłeczek, przez ciężkie, jutowe sznurki, aż po piszczące gryzaki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz