31 października 2023

Od Bashara do Dantego

— W takim razie — powiedział Bashar — to już nasze ostatnie spotkanie.
Dante skinął mu głową, oblicze demona nie wyrażało niczego. Sam nie był pewien, co ma myśleć i co czuć.
Z jednej strony powinna to być ulga, bo oto wyrwał się w końcu spod wpływu swego irytującego, upierdliwego pacjenta, którego jedynym celem zdawało się być uprzykrzanie mu życia, z drugiej zaś strony demon musiał przyznać, że ta spokojna rozmowa, gdy Dante nie usiłował wymóc na nim niczego, była przyjemna i odświeżająca. Lecz powiedział mu już, że to będzie ich ostatnie spotkanie – takie, które miało zaspokoić potrzebę syrena, czymkolwiek by ona nie była, i uwolnić lekarza, by nie musiał dłużej użerać się z niechcianą obecnością. By mógł skupić się na swych pacjentach i nie myśleć o tym, że zaraz zza zakrętu wyskoczy na niego Dante, ze swoim nieśmiertelnym „Panie doktorze, dzień dobry!” i z naręczem jakichś przypadkowych kwiatów przerzuconym przez łokieć. Nie, od tego momentu Bashar miał być wolny od Dantego i miało to być ostateczne.
— To nasze ostatnie spotkanie — potwierdził Dante, idealnie kryjąc delikatnie załamujący się głos.

Od Hugona – Halloween

— Ludzie od wieków wyprawiali się w czasie przesilenia letniego do lasu, by odnaleźć kwiat paproci — ponury, monotonny głos niósł się po pomieszczeniu — lecz mało kto wiedział o kwiecie, który czule hodują diabły, by posadzić go w świecie na górze, gdy ich obecność była najbardziej namacalna. Szkarłat kwiatu miał być tak piękny, że zapewni wieczną miłość dla tego, który go odnajdzie i postanowi podarować wybrankowi lub wybrance. Diabelskie czary są w końcu silne.
Towarzystwo pochyliło się, ludzie zebrani w kole spijali słowa opowieści. Jedna z  żarówek zamigotała sennie, żółty blask zatańczył na twarzach zebranych.
— Chłopiec usłyszał tę opowieść od dziadka, który znał ją z kolei od starego przyjaciela demona. Postanowił więc wybrać się w do lasu, w noc ciemną i głuchą, by odnaleźć kwiat i podarować go ukochanej elfce. Cały czas jednak znajdował tylko białe, pospolite kwiaty, które z pewnością nieraz widziała… aż wreszcie, zły i przemarznięty, uderzył pięścią w drzewo. Z rozciętej skóry spłynęła krew, jedna kropla spadła na płatek i ten… stał się szkarłatny. Chłopiec, skoro tylko to zobaczył, uniósł zranioną rękę nad rośliny i pozwolił, by więcej zabarwiło się na upragniony kolor, skoro diabły nie chciały go zaczarować. Gdy cały kwiat się zabarwił, chciał cofnąć rękę, wtem jednak łodygi go podchwyciły, zaczęły spijać i spijać płyn, aż całe połacie kwiatów przybrało głęboko szkarłatny kolor. A chłopiec padł bez życia. I nad jego grobem poczęły tańczyć diabły, które zakończyły uprawę.

She encases her victims with silk

Charlotte „Charlie” Merimange
Wiek: 31 lat
Data urodzenia: 25.02.
Płeć: kobieta
Rasa: arachnes
Pochodzenie: Stellaire (Novendia)
Zawód: Właścicielka klubu The Web
Opis: Królowa imprezy, która zrobi Ci drinka, jakiego jeszcze nigdy w życiu nie piłeś.

Od Raouna – Pierwszy (1) Halloween

— Huhu, nie mogę się doczekać, jak Bashar mnie zobaczy!
Okręcił się wokół własnej osi, zmierzył siebie wzrokiem z góry na dół.
Choć spędził już trochę czasu w Riftreach, nigdy jeszcze nie natrafił na Halloween. Zanim go uwięziono, to święto jeszcze nie istniało, a potem, no, wiadomo. To miał być pierwszy Halloween w jego zaczepiście długim życiu, więc oczywiście nie mógł pozwolić, by taka okoliczność przeszła mu koło niematerialnego nosa. Koniecznie musiał się przebrać, skorzystać z dostępnych tylko tego dnia atrakcji, łakoci, widoczków. A co do przebrania.
Kanno potwierdził, że był dobrym przyjacielem, ponieważ oznajmił, że zaprowadzi boga do wypożyczalni kostiumów i specjalnie pozakłada wybrane ciuchy oraz akcesoria, żeby Raoun mógł od niego przekopiować dokładnie to, co chciał. Bóg Spirytyzmu z tego powodu od samego rana miał dobry humor; jedynie tylko marudził, kiedy idą, kiedy idą, no kiedy w końcu pójdą, no!
Aż poszli.

Od Souela – Halloween najlepszy z paczką przyjaciół

Halloween nie było ulubionym świętem Souela. Zdecydowanie wolał te zimowe, w czasie których mimo mroźnej pory panowała ciepła atmosfera; wszyscy się cieszyli, czerwono-złoto-zielone ozdoby upiększały miejsca, przystrojone choinki świeciły w oknach, galeriach handlowych, a nawet urzędach. Ach, i ten zapach pierników! Tak, to były dobre momenty w roku. Nie Halloween. To znaczy, nie traktował tego jako coś najgorszego, nie pałał nienawiścią ani nic. Na dobrą sprawę był tak w sumie obojętnie nastawiony. Jedyny problem był taki, że przyjaciele ciągali go po różnych „strrrrrrasznych” rzeczach, a on do nich totalnie się nie nadawał. Tak, niestety, z bólem się do tego przyznawał, ale z niego było strachajło. A już zwłaszcza w kwestii jumpscare'ów. Najgorsze, brrrr. Nienawidził oglądać horrorów, w których głównie chodziło o nagłe wyskakiwanie potworów na ekran. Jeszcze kiedyś za dziecka brat go tak wystraszył, że długo spał z rodzicami, zanim wrócił do swojego pokoju.
Nie mógł jednak wystawić przyjaciół, tak się nie robiło. We wcześniejszych latach zgadzał się jedynie na przebieranki i lekkie atrakcje, ale w tym roku postanowił wreszcie ustąpić i zgodzić się na wspólny wypad do domu strachów w najbliższym parku rozrywki. Jakoś przeżyje. Dopóki nie zemdleje, to będzie dobrze.
Oby nie zemdlał.

Od Ignisa – Halloween

Zimna woda usyfiła pół nogawki. Ignis skrzywił się, skręciło go w środku. Bardziej przejął się lepiącym się do skóry materiałem, niż goniącym go wariatem z siekierą.
— W nogi! — ryknął mu w ucho Dante.

Od Maeve - Halloween

        – Możesz przestać się wiercić?! Oplujesz się zaraz, jak tak będziesz parskać pod nosem…
– Nic nie poradzę! Strasznie łaskocze… długo jeszcze?
Sapphire odsunęła się nieco, by krytycznie przyjrzeć się swojemu dziełu. Zmarszczyła brwi, koniec pędzelka przyciskając do ust. Srebrzysta, fluorescencyjna farba odznaczała się lekko na delikatnych skrzydłach wróżki, znacząc przebieg chrząstek i ścięgien. Ta ostatnia, wyjątkowo falista, była najmniej wiarygodna. Syrena westchnęła ciężko i sięgnęła po wacik.

Od Virgila – Halloween

Virgil zachwiał się na nogach, gdy czarodziej pociągnął go w jakiś ciasny korytarzyk pozbawiony jakiegokolwiek sensownego światła, jedynie gdzieniegdzie upiorna, czerwona lampka wyznaczała dalszy kierunek. Coś krzyknęło na prawo od nich, odkrzyknęli temu czemuś w przestrachu, Seymour wyzwał upiora, Vi parsknął śmiechem, popchnął go w plecy, by biegł dalej, bo pierwszy koleżka, który próbował ich dorwać, zdecydowanie sobie ich sobie jeszcze nie odpuścił.

Od Seymoura – Halloween

Musiał przyznać, że opuszczony budynek wyglądał przekonująco – był wystarczająco zapuszczony i pusty, wystarczająco ciemny i cuchnący, by wszystko w nim wydało się realne, sprawiając, że po plecach faktycznie mógł przebiec dreszcz niepewności. Seymour nie dziwił się, że całość miała wysokie noty. Porządnie przygotowany Horror House, taki z dbałością o detale i mogący uchodzić za naprawdę nawiedzone miejsce, był osiągnięciem, w które twórcy włożyli mnóstwo pracy. I na pewno niejeden by się przestraszył. Może i sam Seymour, od dziecka przecież przyzwyczajony do ciszy i pustych korytarzy, poczułby się niepewnie w takiej obcej i niezbadanej przestrzeni, ale obecność reszty ekipy, szczególnie pewnej bardzo głośnej dwójki, skutecznie go z tej immersji wybijała.

Od Dantego – Halloween

— Czarne, czarne, wyblakłe czarne, czarne… Czarne z dziurą! — Dante wyciągnął koszulkę na wieszaku, zatrząsł nią w powietrzu. — Co to ma być, do kurwy nędzy! Ja wiedziałem, Zapałka, że z twoją szafą jest źle, ale nie, że aż tak.

Od Cheoryeona – „hAlloween”

Halloween było ulubionym świętem Cheoryeona, wygrywającym z każdym innym, nawet z jego własnymi urodzinami, których swoją drogą i tak nie pamiętał. Spooky nastrój, spooky ozdoby, spooky wyglądające żelki i inne smakołyki. Ach, i możliwość przebierania się, no przecież! Ten element w szczególności uwielbiał. Razem z Suyeon brali udział w każdej szkolnej zabawie halloweenowej, a co więcej, przykładali szczególną wagę do kostiumów. W zasadzie to od dobrych paru lat mieli taką tradycję, że w sekrecie przygotowywali sobie nawzajem przebrania, a dopiero w dzień Halloween je wręczali. W ten sposób mieli dodatkową zabawę.

Od Ilary - Halloween

Dziewczyna westchnęła na sam widok kolejnej pomarańczowo-czarnej grafiki. Niezależnie od tego, w którą stronę spojrzała, nie potrafiła uwolnić się od natłoku powtarzających się, ckliwych haseł i karykaturalnych obrazków, które absolutnie niczym nie odróżniają się od tych z zeszłego roku, bądź nawet z kilku lat wstecz. Październik i cały związany z nim kult okultyzmu i wszystkiego, co straszne już dawno przestał jakkolwiek ekscytować Ilarę. Wszechobecne slogany dotyczące zmarłych powstających z grobu i niebezpieczeństwa czyhającego na każdym kroku stanowiły dla niej jedynie bolesne przypomnienie o rzeczach, o których wolałaby na zawsze zapomnieć. Co roku, gdy tylko październikowe, chłodne powietrze po raz pierwszy muskało jej policzki, Ilara popadała w nastrój pełen melancholii, żalu i tęsknoty, którego nie potrafiła się pozbyć. Dziesiąty miesiąc roku niezmiennie pozostawał dla niej jedynie czasem pełnym koszmarów i stagnacji. Całej sytuacji nie poprawiał fakt, że urodziny dziewczyny przypadały prawie tydzień przed nieszczęsnym świętem okultyzmu. Jeszcze kilka lat temu z ekscytacją godną dziecka wyczekiwała momentu, w której kartka kalendarza wskaże dwudziesty szósty dzień października, jednak teraz Ilara sama zdawała się ignorować własne urodziny. Nie potrafiła wykrzesać z siebie choćby krzty szczęścia, a jedyną myślą krzątającą się jej po głowie był fakt, że Ilara z każdym rokiem stawała się coraz starsza, podczas gdy Ona, pochowana w podwodnym grobie, już na zawsze pozostanie zawieszona w czasie.

Od Octavii - Halloween

– Do jasnej cholery, czy wy w ogóle myślicie? – Dziewczyna zdawała się niesamowicie zirytowana sceną rozgrywającą się na niewielkim ekranie komputera. – Zanudzę się tu na śmierć!
Octavia z teatralnym westchnieniem osunęła się na krzesło i niemal natychmiast zaczęła się na nim obracać. Jeszcze kilka dni temu wydawało jej się, że, biorąc pod uwagę jej miejsce zatrudnienia, Halloween będzie najciekawszym dniem w całej jej karierze zawodowej. Straszenie żądnych przygód osób, które na sam jej widok zdzierają sobie gardła w teorii brzmiało jak idealny sposób na spędzenie wtorkowego popołudnia. W praktyce natomiast okazało się, że niemal wszyscy odwiedzający ów escape room dzielą wspólnie dwie średnio działające komórki mózgowe, których dodatkowo nie potrafią używać. Obecna grupa, złożona z dwóch aż nadto przemądrzałych chłopaczków i ich przerażonych dziewczyn była w środku już prawie godzinę, a wciąż nie potrafiła opuścić pierwszego pomieszczenia. Octavia powoli traciła już nadzieję, że będzie mogła wkroczyć do akcji, nim grupka zmarnuje cały swój czas. Otrzymali niezliczoną ilość podpowiedzi, Octavia sama nie wiedziała już, co jeszcze mogłaby im wskazać, żeby w końcu zmusić ich nieużywane najpewniej od urodzenia mózgi do działania.

Od Song Ana - Halloween..?

    Song An żył już w świecie śmiertelników od dłuższego czasu. Powoli zaczął przyzwyczajać się do wszelkiego rodzaju dziwadeł, jakie napotykał na swojej drodze. Wprawdzie nie wszystko jeszcze było dla niego logiczne, ale dzielnie stawiał czoła nowym wyzwaniom. Bywały jednak dni, kiedy coś zaskakiwało go na tyle, że nawet pomimo swojej świetnej (według niego) gry aktorskiej, prawie zdradzał swoją tożsamość.

Od Bashara – Halloween

Jak to się stało, że było święto, a on nie wylosował wtedy dyżuru? Bashar sam nie wiedział, zwalał to na fortunę, która ponoć miała wspierać istoty piekielne, jego zaś nie wspierała niemal nigdy, rzucając mu pod nogi kłody i nastręczając kolejnych problemów. Może jej się odwidziało? Może tej nocy miało być inaczej?

Od Merlina – Halloween

— Że kto cię zaprosił? — spytał Merlin, wybałuszając oczy. Dżem z kanapki rozsmarował mu się w kąciku ust.

30 października 2023

Od Maeve do Ignisa

 Wsłuchiwała się w tembr jego głosu, przyglądała rysom twarzy i gestom, wręcz rozpaczliwie szukając w nich czegoś znajomego. Gęsta, lepka, zimna ciemność otulająca jej umysł nie chciała przepuścić jednak niczego, co pozwoliłoby jej upewnić się, że w faktycznie zna stojącego przed nią mężczyznę. Nie kojarzyła żadnego Dantego ani imprezy, na której mogliby się poznać. W tej chwili nie rozpoznałaby nawet twarzy własnej matki, a co dopiero ekscentrycznego krawca, któremu zawdzięczała nie tylko piękne kostiumy, ale też znajomość z Ignisem.

28 października 2023

Opovember 2023

Hello!
No więc na Promptober się nie wyrobiłyśmy, ale w listopadzie jest NaNoWriMo, więc close enough. Promptober to takie październikowe wyzwanie, w którym osoby piszące mają za zadanie napisać coś krótkiego każdego dnia, inspirując się codziennym promptem, czyli słowem-kluczem, które powinno znaleźć się w danym opowiadaniu. Jest to kalka z Inktobera, czyli analogicznego wyzwania, ale dla osób rysujących. Dla odmiany NaNoWriMo zakłada, że każdego dnia napisze się tyle słów, by na koniec miesiąca mieć gotową nowelę.
W każdym razie – nie oczekujemy od Was żadnych nowel (ale oczywiście możecie pisać, ile chcecie, nikt nie broni, a my zawsze chętnie czytamy wszystkie Wasze posty). Chciałyśmy po prostu jakiegoś eventu, który dałby Wam możliwość, żeby się trochę rozciągnąć pisarsko, ale bez przeciążania kręgosłupa pisarskiego i nadwyrężania mięśni. Dlatego też ten pierwszy w historii event (nie mini-event *wink wink*) na Riftreachu jest pomyślany dość luźno i swobodnie – możecie podejść do niego, jak chcecie, a całość ma raczej dać inspirację do pisania, a nie tam zmuszać do czegokolwiek.
Ale do rzeczy!

23 października 2023

Od Ignisa – Dla Durnego Karpia

Poniedziałek był słabym dniem na strzelanie do siebie, ale weekend to już zupełnie co innego.
Miejsce z laser tagiem zbierało w sieci bardzo dobre opinie, Arieth zrobił świetne porównanie względem innych, podobnych przybytków, a Ignis, choć laserowy paintball jakoś niespecjalnie do niego przemawiał, tak doszedł do wniosku, że możliwość postrzelania sobie w Dantego brzmiała jak bardzo dobra rozrywka.
— Będzie się karpiowi podobało, tak pobiegać i się powydurniać — powiedział, gdy razem z Raamem i Seymourem zapuszczali żurawia przez ramię Arietha, śledząc ekran laptopa.
Zmiennokształtny przeklikał się przez jakieś strony, puścił im krótkie wideo promocyjne, potem jakiegoś vloga od influencera zajmującego się recenzjami podobnych zabaw.
— Gość poleca to dla dzieci — mruknął Raam, gdy influencer zagarnął do kamery jakiegoś sprytnego tatusia, który wsypał swoje pociechy na arenę, a potem zebrał z powrotem, gdy te już leciały z nóg ze zmęczenia.
— No to akurat dla Dantego i Ignisa — wtrącił Seymour.

22 października 2023

Od Virgila do Seymoura

Wyszli z knajpy, Vi subtelnie pokierował ich kroki w stronę pobliskiego parku, nie za ciepła pogoda i delikatne promienie słońca tworzyły miłe tło do rozmowy, która ucichnąć nie mogła od czasu opuszczenia studia.
— Ale pomimo wszystkich zalet Petriego, chyba nie przegania Uraty Takemiego w moim rankingu ulubionych rzeźbiarzy. — Westchnął wilkołak, przypominając sobie, z jakim zachwytem niejednokrotnie oglądał na zdjęciach jego szczegółowe podobizny dawnych cesarzy.
— To ten senkawańczyk? — upewnił się Seymour.
Virgil uśmiechnął się do czarodzieja.
— Zdajesz test.
Odpowiedział mu skromny uśmiech.
— Staram się.

Od Cheoryeona – Typowy dzień

Dni wolne były super. Nie trzeba było iść do pracy, można było sobie posiedzieć w domu, porobić coś ciekawego: grać w gry, oglądać seriale, bawić się ze szczurzym pupilem, korzystać z tego, że nie miało się wtedy obowiązków. Wiele, wiele osób lubiło dni wolne, a Cheoryeon nie należał do wyjątków. Nuda? Nie znał takiego określenia. Zawsze znalazł sobie zajęcie. I jeszcze mógł mu cały ten czas towarzyszyć Kamyk. Uwielbiał się z nim wylegiwać na kanapie, organizować mu jakieś zabawy.
Dni wolne były super.
Dzisiaj Cheoryeon nie miał dnia wolnego.

Od Hugona do Dantego

Takich oczu nie widziało się codziennie.
Hugo niemal potknął się na schodach, gdy je zobaczył.
Dwoje intensywnie zielonych, zmrużonych chytrze, również wpatrzonych prosto w mykologa. Ich właściciel napawał się tą uwagą, doskonale wiedział, że jest panem sytuacji. Mrugnął tym prawym, jakby porozumiewawczo.
Trzecie oko – brązowe, Hugo był z siebie naprawdę dumny, że udało mu się wpłynąć na kolor tęczówki – nie miało nawet czym zamrugać. Pozbawione powiek, stale nawilżone, bo przebywało w słoju pełnym soli fizjologicznej i rozpuszczonej glukozy, swoje podstawowe zadanie spełniało jednak doskonale. Skupiało się na dwojgu oczu, które znalazły się niebezpiecznie blisko. Nie czuło ani nie przekazywało emocji, czego nie można było powiedzieć o mykologu:
— Bor, nie rusz!

21 października 2023

Od Bashara do Raouna

Mimo chaotyczności Raouna, ich wielkie, senkawańskie wakacje, przebiegały w miarę spokojnie. Bashar doszedł do wniosku, że gdyby podróżował sam, zapewne nie skupiałby się aż tak bardzo na lokalnej kuchni i sporo potraw by mu umknęło, więc tę obsesję Boga Spirytyzmu na punkcie jedzenia poczytywał za pozytywny element. Do tego Raoun nie marudził, gdy Bashar postanowił zapoznać się bliżej z historią regionu albo pójść, odwiedzić jakieś miejsce, powspominać stare czasy. Nie mówiąc już o tym, że o większość drobnych wydatków demon nie musiał się w ogóle martwić, będąc chętnie goszczonym przez „przypadkowych Senkawańczyków”.
Tego wspominania starych czasów Bashar miał tu pod dostatkiem – jego żywot w Senkawie, te wieki temu, był długi i obfitował w wydarzenia i znajomości, miał też to szczęście, że przypadał na złoty wiek historii tego kraju, toteż w niemal każdym muzeum dało się znaleźć coś, co przypominało mu przeszłość. Czy chodziło o zdobienie starych zbroi i mieczy, tworzenie urokliwych ogrodów, pierwsze kroki w projektowaniu urządzeń zasilanych siłą płynącej wody, malowanie kimon czy trudne tajniki parzenia herbaty, niemal wszystkie te tradycyjne, senkawańskie sztuki, miały swój początek właśnie w czasach, gdy demon zajmował ciało jednego z daimyo, starając się sprawić, by podupadający ród zajął z powrotem należne sobie miejsce na arenie politycznej kraju.

Boo! Czas na spooky time!

Hello, hello!
Już na wstępie big spoiler, bo szykujemy event na listopad! Omg, listopadowy event, lesgoooo! Szczegóły poznacie troszeczkę później, ale wpadłyśmy na pomysł, żeby wykorzystać tę niesamowitą październikową okazję i dać Wam swoiste preludium w postaci mini evenciku! O jakiej tematyce?

Tuguntuguntuguntugun...

Halloween!

Tak, nie można pozwolić, by tak kochane, tak niesamowite święto przeszło koło nosa Riftreach, dlatego oto dla Was halloweenowy mini evencik! Zasady proste: napiszcie opowiadanie o tym, jak Wasze postacie spędzają Halloween (czy w ogóle obchodzą) i opublikujcie je dokładnie 31 października. Może to być w formie shorta lub indywidualnego opowiadania, komu wygodnie, kogo wena porwie <3 Nic trudnego, nic wymagającego, sama zabawa z pisania~
Opowiadanie tytułujecie w sposób dość tradycyjny, przykład: Od Raouna – Halloween. Jeśli chcecie, możecie też dodać coś od siebie, typu: Od Raouna – Jak bogowie obchodzą Halloween?, albo: Od Raouna – Halloween: demon-lekarz. Najważniejsze, żeby w tytule znalazło się słowo-klucz, jakim jest właśnie Halloween. Co do etykiet, poza imieniem postaci, autorem i formą opowiadania należy dodać etykiety Event oraz Halloween 2023. Ostatecznie przyjmie to formę na bazie: Keiem, Raoun, short, Halloween 2023, Event (tyle że alfabetycznie, bo Blogger tak, Keiem nie).
Dla uczestników przewidziana jest mini nagroda, a ci, których postacie się przebiorą, otrzymają niespodziankowy bonus!


Dużo weny i motywacji!



20 października 2023

Od Ilary do Virgila

    Siedzące przy biurku dziewczę ziewnęło raz jeszcze, znużone zarówno szarą, przygnębiającą pogodą za oknem, jak i monotonią, która ostatnimi czasy przepełniała jej życie. Nie wynikała ona jednak z natłoku negatywnych doświadczeń - Ilara była zwyczajnie zmęczona, pogrążona w melancholii, której źródła nie potrafiła od kilku dni jednoznacznie wskazać. Wstań, pójdź na zajęcia, pracuj, idź spać. Nieustanne koło, którego nie jest w stanie zatrzymać choć na chwilę, by w całym zawirowaniu codziennego życia znaleźć przynajmniej chwilę dla siebie. Tak, być może to ukoiłoby jej nerwy, wzbudziło pewną ekscytację i wyrwało z rutyny. Ilara siedziała przy biurku jeszcze przez chwilę, stukając paznokciami o jego blat. Kiedyś wmówiła sobie, że pomaga jej się to skupić, i choć w rzeczywistości nie odczuwa żadnej różnicy, od lat nie potrafi pozbyć się owego doprowadzającego wszystkich do szału nawyku. W końcu poderwała się na nogi, bez chwili zawahania narzucając na siebie cieplejsze ubrania i wrzucając do skórzanej torby wszystko, co znalazła pod ręką.

Od Merlina do Souela

Pozbawiona swej magii zawieszka z jednorożcem zadyndała przy smartfonie, gdy Merlin, nie wiadomo który już raz, zerkał na wyświetlacz. Do godziny spotkania zostało jeszcze sporo czasu, ale młody czarodziej był małym panikarzem, zawsze stresował się spotkaniami i zawsze martwił się, że pomylił miejsce, datę albo godzinę. Z Souelem widział się już przecież wiele razy, spotykali się w umówionym miejscu, Merlin już się przyzwyczaił do genashiego, mimo to zdenerwowanie mu po prostu weszło, a wszystko przez ten jeden mały szczegół.
Falkor niespecjalnie chciał siedzieć spokojnie u jego boku, zainteresował się czymś w trawie, pociągnął za smycz. Merlin dał mu się trochę oddalić, pozwolił pochodzić tu i tam, ale smok oczywiście błyskawicznie znudził się wszystkimi znajdującymi się w najbliższym otoczeniu elementami i postanowił wymusić na swoim czarodzieju, żeby przejść się gdzieś dalej.

19 października 2023

Od Dantego do Bashara

Lubił zabierać na pokazy własny kawałek papieru i ołówek, kreślić na prędko oglądane stroje, by równie żywo dodać do nich komentarz, zapisać myśl, odczucie, które mogłoby wyparować, gdyby poczekał do ujrzenia zdjęć w internecie. Dawało mu to poczucie większego zaangażowania w wydarzenie, gdzie nieustannie musiał być skupiony na wybiegu, żeby wyłapać wszystkie interesujące go fragmenty, a z jego pospiesznych notatek często korzystał sam Kuttner, pierwsze wrażenie biorąc za niezwykle ważną kwestię do przedyskutowania i dopracowania w krawiectwie. Dante nie miał wątpliwości, że szef ukręci mu kark, gdy tylko się dowie, że z pokazu ubrań, do których zaprojektowania przyłożył rękę, jego niezawodny pracownik wyniósł jedną jedyną kartkę ze szkicami portretów osoby nawet nieprezentującej ubrań Coco. Ołówek niewzruszenie poprawił linię szczęki.

18 października 2023

Auranthium 2023.10

Dzisiaj mamy dla Was coś specjalnego, mianowicie Auranthium – Riftreachowy kwartalnik, zbierający najważniejsze informacje o tym, co wydarzyło się ostatnimi czasy na świecie. Sama gazeta ma długą tradycję: jej pierwsze numery pojawiały się, gdy portale wciąż nie działały i nikt nawet nie wiedział, że inne odłamki w ogóle istnieją. W obecnych czasach kwartalnik stara się powiedzieć nieco na temat najważniejszych wydarzeń dziejących się na całym znanym świecie.
Do tego w każdym numerze jest krzyżówka – zawiera bardzo trudne pytania, a do ich rozgryzienia potrzebne są zarówno informacje znalezione w samej gazetce, jak i te wysupłane z zakładek Uniwersum oraz Rasy.
Rozwiązanie krzyżówki jest osiągnięciem prestiżowym, za które można otrzymać specjalną rangę – wystarczy wysłać do administracji zdobyte hasło. Na odgadnięcie hasła w tym numerze macie czas do końca października, więc wierzymy, że każdemu się to uda <3

17 października 2023

Od Raouna do Bashara

Raoun z wyczekiwaniem wpatrywał się w Bashara, który coś sprawdzał w swojej komórce.
— Z racji, że chcesz jeszcze pójść na targi, to złapiemy pociąg o czternastej — powiedział demon. — Na miejscu powinniśmy być między siedemnastą a osiemnastą.
No tak, w drodze do Hydroverse bóg wpadł na pomysł, by przed wyjazdem pokręcić się po targu. Bo jak tak można, być za granicą i nawet na targ nie zajrzeć? Coś takiego było niedopuszczalne! Przecież wszyscy, wyjeżdżając do innego miasta, chodzili na targ! A przynajmniej w Ma'ehr Saephii. Tam nie można było powiedzieć, że zwiedziło się jakiś kraj bez kupienia czegokolwiek na targu. Za dużo rzeczy, żeby wyjść z pustymi rękami.
Jak tak Raoun się zastanawiał, to dawno go na żadnym nie było. W Stellaire za bardzo skupił się na tym, że nie żył... Zresztą, i tak kupowanie w obecnym stanie nie należało do wygód. Ale nie w tej sytuacji. Mógł sobie machnąć, co tylko dusza zapragnęła, a Bashar przechowałby wszystko. Tak jak tę grę, którą kupił w sklepiku Hydroverse. Jako duch granie w nią wiązało się z szukaniem ciała, następnie zaciągnięciem go do kompa, a potem odstawieniem na miejsce... Za dużo zachodu. Poczeka, aż będzie mógł w pełni samodzielnie grać.

14 października 2023

Od Dantego – Bożyszcze (IV)

Z całych sił próbował utrzymać wzrok skupiony na Ignisie, wyłapywać błędów w pozycji i nierównych trafień w worek, lecz ten wciąż uciekał w stronę przejścia na recepcję i korytarzyk, z jedynego kierunku, z którego ktoś mógł wejść na salę treningową. Zirytował się i zaklął pod nosem, gdy tylko kolejny uczestnik międzyklubowego sparingu wciskał się we framugę.
— Wyżej trafiaj. — Zerknął na muzyka, zaraz znów jego uwagę przykuł dźwięk otwierających się drzwi wejściowych, tubalny głos posłał pozdrowienia dla recepcjonisty. To też nie on.
— Już to mówiłeś. — Prychnął genashi, skorygował nieco następny cios.
— To najwidoczniej się znowu obniżyłeś.
— Mówiłeś to dosłownie chwilę temu.
— I tyle ci wystarczyło, żeby zjebać, brawo Zapałka — mruknął, wyciągnął się bardziej na ławeczce. Powinien już być.

10 października 2023

Od Ignisa do Maeve

Ignis musiał przyznać, że pozostanie kompletnie nierozpoznanym, nawet gdy podszedł bliżej i się przedstawił, było co najmniej odświeżającym doświadczeniem. Dawno już nie było tak, by po tym, jak powiedział komuś, jak się nazywa, twarz owej osoby nie rozpromieniłaby się zaskoczeniem i niedowierzaniem, że oto wokalista Vox Metallica po prostu pojawił się przed nią i… No nie ważne, co konkretnie, po prostu chodziło o to, że ludzie go poznawali i reagowali na niego. Ale teraz…
Ignis się uśmiechnął, przegarnął dłonią włosy.
— Widzieliśmy się na imprezie u Dantego — podsunął, licząc na to, że tym razem zapadki zaskoczą, że wspomnienie wróci.

08 października 2023

Od Seymoura do Virgila

— Można powiedzieć — twarz Seymoura znów zniknęła za marmurową zasłoną — że miałem kiedyś podobne zajęcie.
Chwila ciszy, zaskoczenie.
— Rzeźbiłeś?
— Nie do końca.
Seymour zrobił ten niewielki krok, wyszedł zza niedokończonego popiersia.
— Zajmowałem się tworzeniem golemów.

07 października 2023

Od Bashara do Dantego

Sama koncepcja pokazów mody wyewoluowała nieco poza jego świadomością – akurat wtedy, gdy interesował się innymi zagadnieniami, moda zaś, ważna dla osób wyższych stanem, nie była elementem jego codziennego życia. Oczywiście, że ludzie władzy, których tak często opętywał, musieli prezentować sobą idealną świadomość najnowszych kanonów stylu, lecz wtedy, gdy jeszcze aktywnie zajmował się polityką, pokazów, per se, nie było. Szycie strojów, choć ważne we wszystkich tych politycznych próbach sił, nie doczekało się pełnoprawnych wydarzeń centrowanych tylko na nich. O pokazach mody Bashar wiedział tyle, co przeciętny śmiertelnik – że są, że modele prezentują kreacje designerów, i że często zamysł artystyczny owych kreacji wymyka się pojmowaniu zwykłych zjadaczy chleba.
Pobieżnie zerknął w sieci na to, jak coś takiego wyglądało i bardzo szybko odkrył, że przybycie na pokaz w garniturze nie było najlepszym pomysłem. Miał w swej szafie kilka kompletów, nawet takich na specjalne okazje, lecz pokaz okazał się okazją na tyle specjalną, że Bashar potrzebował czegoś odmiennego.

06 października 2023

Od Ignisa do Dantego

To pójście w góry, to był, kurwa, jakiś żart.
Efekty pierwszej sesji zdjęciowej w nowych strojach zrobiły absolutną furorę, fani byli zachwyceni, poleciały komentarze, że w końcu Vox wziął się za swój wizerunek i że wyglądają adekwatnie do muzyki, jaką wykonują. Norbert, oczywiście, postanowił kuć żelazo, póki gorące, i wysłał swoich wiecznie niesfornych podopiecznych na bardziej profesjonalną sesję zdjęciową, tym razem w plenerze. I oczywiście, że ten plener to nie mógł być po prostu jednodniowy wypad za miasto, jakieś parę fotek na tle krzaków i koniec, można wrócić do konkretów, czyli grania. Nie, Norbert postanowił, że góry to będzie najlepsze tło dla sesji, bo góry kojarzą się przecież ze smokami, są równie wielkie i majestatyczne, co one, i że wyjazd jest konieczny. Na pytanie Ignisa, czy nie można użyć jakiejś tam magii, czy innego CGI, żeby dorobić ładne widoczki, kiedy Vox zapozuje na tle zielonego ekranu, Norbert się oburzył, wyleciał ze swą typową zagrywką, że przecież fani nie zasługują na jakieś półprodukty, i co Ignis sobie wyobraża.

02 października 2023

Od Souela do Merlina

Souel siedział na krześle, niecierpliwiąc się w sposób trochę introwertyczny, ale dalej widoczny. Poruszył nogami, przygryzł paznokieć kciuka, spojrzeniem wręcz pochłaniał Merlina w magicznym przebraniu, który sklejał rozmowę z nastolatką.
Od początku w głębi duszy martwił się o powodzenie ich misji. Mimo braku jakiejkolwiek walki zadanie nie należało do łatwych. Istniała szansa, że Luciana zacznie coś podejrzewać, aż wyczuje podstęp, żeby ostatecznie zdemaskować Merlina. Nie tylko dziewczyna dalej będzie biegała za Souelem, ale też śmiertelnie się obrazi na swojego kolegę z klasy, a genashi nie chciał, żeby przez niego licealista miał problemy w szkole. On tam to już się pozbiera, po prostu będzie musiał sam dać jej kosza, ale Merlin to mógł mieć przekichane.
W przeciwieństwie do niego Cheoryeon bawił się wybornie. Siedział perfidnie zwrócony w stronę stolika czarodziejskich uczniów, trzymając w ręku talerzyk z kawałkiem sernika cytrynowego, którym się zajadał. Oblizał widelczyk, wzrokiem wręcz pochłaniał cały teatrzyk.

01 października 2023

Od Dantego – Draska dla Zapałki

— …i spojrzałam się w jego pomarańczowe kule. Były takie okrągłe i idealne. Służyły Ignisowi do pożerania mnie wzrokiem. Ale jemu dałabym się pożreć nie tylko wzrokiem. Dlaczego tutaj też laska stawia spację przed kropką? — Dante wybił się na chwilę z przejmującej narracji, marszcząc brwi na rażącą w oczy interpunkcję, zaraz uśmiechnął się kątem ust. — O to będzie dobre. Tylko nie teraz. Chciałam dać prezent urodzinowy mojej największej, najgorętszej miłości mojego życia, ale moje ręce były galaretą.
Zapałka, siedząc w swej załamanej pozycji na kanapie, ginąc pośród wrzasków i przewalania się ze śmiechu reszty chłopaków, uznał w końcu, że miarka czytania fanfików na ten dzień się przebrała. Pacnął dłońmi o mebel, podniósł się gwałtownie, przeszedł obok cierpiącego przez skurcze brzucha Raama, przesunął się przy umierającym wraz z Seymourem Virgilem, spróbował doskoczyć do podnoszącego się właśnie z siedziska syrena.
— Dawaj ten telefon! — Genashi rzucił się za umykającym mężczyzną, potknął o wyciągnięte nogi Arietha. Padłby plackiem na ziemię, gdyby nie dał rady wyratować się podparciem ręki o stolik.

Podsumowanie 2023.09

Witajcie!
Wrzesień okazał się miesiącem, który dojechał wszystkich bez wyjątku – albo rzeczami do ogarnięcia, albo Baldurem, albo combo jednego i drugiego. Liczymy na to, że następny miesiąc okaże się nieco spokojniejszy, ale nie są to jakieś bardzo wielkie nadzieje. Wiadomo, spora część ekipy zaczyna nowy rok akademicki, a to zawsze mnóstwo przebojów i wszystkiego innego.
Z tej też przyczyny życzymy wszystkim przeżycia <3 Dacie radę, wierzymy w Was <3
Na blogu pojawił się tutorial wyjaśniający, jak łatwo wrzucić ładnie sformatowany post na bloga, a także jak automatycznie podmienić znaki. Edytor Blogspota to nie jest idealne narzędzie do robienia tego, więc liczymy na to, że tutorial trochę pomoże i ułatwi okiełznanie tekstu.
W zakładce Uniwersum pojawiła się też w końcu krótka notatka o religiach. Pamiętamy i o innych rzeczach, które miały się pojawić i postaramy się to w miarę możliwości ogarnąć.
__________________________
A teraz przejdźmy do podsumowania.

Postaci

W tym miesiącu dołączył do nas:
  • Hugo Rosenthal

Napisane opowiadania

W tym miesiącu mniej postów, ale nadal bardzo ładnie piszecie <3 Prawie wszystkie wątki dostały +1 do długości.
Postać Odpis Indywidualne Short Eventowe Słowa
Bashar Karim 1 0 0 0 2031
Beom 0 0 0 0 0
Cheoryeon Moon 0 0 0 0 0
Dante Aemilia Selachinius 2 0 0 0 4446
George Schmidt 0 0 0 0 0
Hugo Rosenthal 0 0 0 0 0
Ilara Rackham 0 0 0 0 0
Maeve Everett 1 0 0 0 1186
Merlin Prospero Spellman 1 0 0 0 855
Mishka 0 0 0 0 0
Octavia 0 0 0 0 0
Pedro 0 0 0 0 0
Raoun 1 0 0 0 2078
Scaldor „Ignis” Fuegis 0 0 0 0 0
Seymour Silverthorn 0 0 0 0 0
Song An 2 0 0 0 2025
Souel Beannaithe-Agdiaanaeir 0 0 0 0 0
Virgil Moeris 1 0 0 0 3412

Dodatkowe ogłoszenia

Zapnijcie pasy :3