Przeciętnego wzrostu, raczej chudy, zdecydowanie nie wygląda na gościa zdolnego skutecznie spierdalać przed policją. Jasne włosy proszą się o wizytę u fryzjera, ubrania zaś przypominają to, co ekspedientki wystawiają w oknach lumpeksów. Twarz raczej nijaka, niezapadająca w pamięć, lewe ucho chyba trochę mu odstaje, ale kto by się tym przejmował, skoro wszystko to Felix nadrabia swym uśmiechem. Szeroki, zaraźliwy, no po prostu nie da się na niego nie odpowiedzieć. Wszyscy uwielbiają, gdy Los się do nich uśmiecha, czemu więc nie mieliby podobnie ciepłymi uczuciami darzyć uśmiechu jego kochanego sługi?
Mimo niewyróżniającej się powierzchowności, w sposobie zachowania Felixa jest coś, co sprawia, że wystarczy mu przekroczyć próg pomieszczenia, by przyciągnąć uwagę. Porusza się płynnie, z wrodzoną frywolnością i swobodą, gesty zdają się czasem nieco teatralne, ale głos hipnotyzuje pogodną melodią. Opowiadane przez niego żarty wydają się śmieszniejsze, niesamowite historie jeszcze bardziej zajmujące, a jeśli Felix mówi, że do twarzy ci w tej koszulce, to od teraz będzie ona twoją ulubioną.
Prócz głosu i uśmiechu, kolejną z cech rozpoznawczych Felixa są jego okulary. Niebieskie lustrzanki równie często kryją spojrzenie, co zjeżdżają teatralnie z nosa bądź lądują na głowie, będąc barwnym gadżetem dodającym jeszcze więcej ekspresji do i tak ekspresyjnej postaci Felixa.
Lekkoduch, wesołek, człowiek, który w życiu nie zaplanował własnego dnia. Takie wrażenie można odnieść, gdy pomówi się chwilę z Felixem, tym rozdającym uśmiechy na prawo i lewo żartownisiem, który zdaje się tak zabawnie zaskoczony każdym zadanym mu pytaniem. Przy bliższym poznaniu okazuje, się może Felix jest chaotycznym lekkoduchem, ale jest też inteligentny, jego riposty trafiają dokładnie tam, gdzie powinny, i na dodatek nie można się na niego gniewać, gdy przy okazji rozbawiają całe towarzystwo. Miło się z nim rozmawia, parę chwil wystarczy, by kogoś sobie zjednał, a ta głośna osobowość sprawia, że mężczyzna łatwo zapada w pamięć, jego wspomnienie zaś wywołuje na twarzy uśmiech.
Dopiero po dłuższym czasie okazuje się, że nie wszystkie te cechy są prawdziwe. Bo prawda, Felix jest pogodny, głośny i wprawnie operuje słowem, lecz słowa te są starannie wykalkulowane, a uśmiechy dobrze zaplanowane. Los bywa kapryśny, zabawianie go to praca na pełen etat, a pomyłka pociągnie za sobą konsekwencje daleko poważniejsze, niż po prostu wylecenie z pracy. Dlatego też Felix nie może pozwolić sobie na choć jeden fałszywy krok, musi przewidywać zarówno posunięcia swoich przeciwników, jak i wszystkich innych pionków poruszających się w takt muzyki Przeznaczenia – być te dwa, trzy, cztery kroki przed wszystkimi, i na dodatek brać jeszcze pod uwagę ich głównego gracza, tę nieprzewidywalną rękę Fortuny, zdolną strącić całą planszę ze stołu. Przewidywanie nieprzewidywalnego – Felix żartuje, że to jego ulubiona specjalizacja.
Pewnie nie różniłby się wiele od innych krętaczy i oszustów, jakich pełno jest w policyjnych aktach, gdyby nie osobliwy kodeks moralny, któremu mężczyzna hołduje. Władzę jebać, swoich nie zostawiać – to dopiero początek prywatnego poczucia sprawiedliwości mieszkającego w jego sercu, sprawiającego, że Los, choć kapryśny, wciąż nie znudził się swym ulubionym błaznem. Co jeszcze znajduje się w tym kodeksie? O, to bardzo zajmująca historia, Felix z chęcią ją opowie. Pytanie tylko, którą wersję?
- Nie da się przewidzieć jego przyszłości. Sama obecność Felixa sprawia, że wizje ulegają wykrzywieniu, pokazując niestworzone rzeczy, a potem wypadki i tak biegną najdziwniejszym możliwym torem.
- Nikt nie wierzy mu, kiedy próbuje powiedzieć, że tak, jest boskim sługą, Przeznaczenie samo do niego mówi, miesza mu w życiu i jeszcze czasem ma dla niego jakieś misje. Mężczyzna jest pozbawiony jakiejkolwiek nadnaturalnej aury i choćby pękł, wszelkie zaklęcia, urządzenia i specjalne zdolności widzenia ukażą, że to po prostu zwykły człowiek.
- Jest (nie)szczęśliwym posiadaczem zaklętej talii kart. W niepowołanych rękach talia nie różni się niczym od kompletnie zwykłych, tanich kart, które można kupić w kiosku za parę funtów. Jeśli talia się zgubi, zawsze w końcu z powrotem ląduje w kieszeni Felixa. Za każdym razem, gdy Felix wyciąga jedną z kart, widnieje na niej przedmiot, osoba bądź zdarzenie, które następuje gdy tylko mężczyzna ją odczyta. Felix sam nie wie, co znajduje się na kartach ani ile ich jest. Wie jednak jedno – wyciągnięcie karty zawsze sprawia, że historia robi się ciekawsza.
- Gdyby Przeznaczenie nie wmieszało się do jego życia, Felix zapewne zrobiłby karierę jako profesjonalny parkourowiec.
- Myślisz, że ciężko jest sprzedać łysemu grzebień? Felix przekona twojego starego, żeby zrobił badania przesiewowe.
Błazen leżał na twardej posadzce, zimne łańcuchy wbijały się bezlitośnie w ramiona, ciasno pętały nogi. Czerwień skapywała z rozciętej wargi, brudne odzienie lepiło się do ciała, tępy ból gryzł w żebra. Królewscy strażnicy otaczali go ciasnym kołem, obnażone miecze gotowe przynieść śmierć, wystarczyło tylko jedno władcze skinienie dłoni. Król obserwował błazna z wysokości swego tronu, podpierając w zamyśleniu skroń.
— Nie ma dla ciebie nadziei, błaźnie. Twoim losem będzie śmierć — zawyrokował.
Strażnicy wznieśli miecze, król jednak powstrzymał ich gestem.
— Znaj moją łaskę. W swej mądrości pozwolę ci wybrać. Powiedz mi, błaźnie – jak chcesz umrzeć?
Spękane usta rozciągnęły się w uśmiechu, coś błysnęło w tym podbitym oku.
— Mój panie — wychrypiał mężczyzna — ze starości.
To miał być najgenialniejszy przekręt w jego karierze. Felix przygotowywał się do niego długo, zbierał materiały, kreślił plany, wypatrywał odpowiedniego momentu. Był przygotowany na każdą ewentualność – wszystko mogło pójść nie tak, od tamtego parasola, który mógł się nie rozłożyć, aż po ładunek wybuchowy, który eksplodowałby za wcześnie. Przewidział zawodzący sprzęt, przewidział ludzki błąd, kaprysy pogody, nawet katastrofy naturalne by go nie zatrzymały.
Nie przewidział tylko, że tej operacji będą przyglądały się jeszcze jedne oczy.
Pradawne i niezbadane, należące nie do śmiertelnika czy demona, nawet nie do boga, ale do czegoś więcej – do pierwotnej siły istniejącej, nim ktokolwiek zaczął liczyć upływ czasu. Nie wiedząc o tym, podniósł rękę na jedno ze sług tego czegoś, znanego pod mianem Losu, Fortuny i Przeznaczenia. I poniósł tego konsekwencje.
Teraz to on jest błaznem, a całe jego życie kręci się wokół dostarczania rozrywki temu nieokreślonemu bytowi. Nie umrze, dopóki ktoś nie okaże się od niego sprytniejszy i nie zabierze mu jego błazeńskiej czapki, Felix zaś, będąc z natury przekorny i skory do pokazywania środkowego palca każdej przeciwności, postanowił zabrać ją ze sobą do grobu, gdy już w krzyżu będzie go łamało, a jasne włosy kompletnie mu zbieleją.
Ja zdecyduję, jak będziesz się starzeć.
Takie słowa usłyszał na odchodnym, potem zaś ze zdziwieniem odkrył, że oto zmieniła się jego data urodzenia. Od tego momentu został skazany na obchodzenie urodzin co cztery lata, a w kwestii starzenia się… Cóż, trudno powiedzieć.
Klub na Drzewie
Żaden przekręt nie uda się nigdy w pojedynkę, nie uda się też, jeśli między członkami drużyny nie będzie pełnego zaufania. Felix bardzo starannie dobrał sobie te dwie unikalne, wyjątkowe osoby, którym powierzyłby własne życie i dla których zdolny jest walczyć z własnym patronem.
- Net (osobliwość, cyborg) – trzecie dziecko giełdowego potentata, nigdy nie dogadywał się ze swoim biologicznym rodzeństwem. Ale doskonale dogadywał się z tym obdartym chłystkiem, którego pewnego dnia przypadkiem spotkał. Net zawsze miał smykałkę do szeroko pojętej technologii, a zagadnienia w rodzaju szyfrowania i zabezpieczeń go fascynowały, Felix zaś był tym, z którym Net zawsze mógł pogadać o swych zainteresowaniach. Felix też był tym, który szukał Neta, gdy ten po prostu pewnego dnia wyparował wraz z wybuchem dzikiej magii i jedynym, co po nim pozostało, był ten nieszczęsny, lewy trampek. Chłopak wrócił po paru latach, inny i odmieniony, poważny i wygadany, zdecydowany względem swej przyszłości. Tę zaś zamierzał związać z czymś innym, niż biznes i wpływy polityczne rodziny, wybierając życie według własnych reguł. Net, dzięki swym modyfikacjom, jest w stanie zespolić się z systemem operacyjnym danego elektronicznego elementu i wpłynąć na niego w sposób, który nadal jest niedostępny dla współczesnych programistów. Co więcej, w ciele mężczyzny żyją nanoroboty, regulujące jego gospodarkę hormonalną, administrujące środki przeciwbólowe a także reperujące uszkodzenia, jeśli zajdzie taka potrzeba. Nanoroboty odtwarzają się, czerpiąc energię z ciała, a Net jest w stanie podzielić się nimi z drugą osobą, choć nanoroboty wyczuwają, że są w odmiennym środowisku i przez to nie chcą się odtwarzać. Sprawia to, że takie podzielenie się zdolnościami regeneracyjnymi jest tymczasowe.
- Nika (driada, wierzba) – porusza się z gracją, łamie kości z klasą i stylem. Wierzby to niezwykłe drzewa. Rosną szybko, ich drewno jest giętkie i plastyczne, niestraszne są mu wichury i zawieje, a obecny w ich korze kwas salicylowy był używany jako naturalny środek dezynfekcyjny. Po swym drzewie Nika odziedziczyła niezwykłą gibkość i giętkość ciała, która wychodzi poza umiejętność zrobienia szpagatu bez rozgrzewki. Nika jest w stanie zapanować nad wzrostem i kształtem własnego ciała, co czyni ją zdolną do zmiany wyglądu. Proces jest powolny, bo mięśnie i kości driady muszą się stopniowo odkształcić, urosnąć do upragnionego kształtu, lecz kiedy to się już stanie, najczęściej po upływie paru dni, przemiana jest na dobrą sprawę niewykrywalna normalnymi metodami – w końcu kształt ciała zmienił się naturalnie i organicznie, bez magii bądź przebrania. Dezynfekujące właściwości wierzbowej kory objawiają się u Niki tym, że wszelkie jej rany goją się same i nigdy nie pojawia się w nich infekcja. Kobieta pracuje nad rozwojem tej leczniczej strony swej natury i w chwili obecnej jest w stanie wydzielić z ciała zarówno środek dezynfekujący, jak i przeciwbólowy, choć wciąż ciężko jej dobrać odpowiednią dawkę. Nika jest typem cichej obserwatorki, lecz gdy sytuacja tego wymaga, niewiele jest w stanie ją zatrzymać.
- Twierdzi, że zna dwanaście języków, a potem pozwala rozmówcy zgadywać, o które chodzi.
- Regularnie kupuje zdrapki. Jak na razie wygrał zestaw garnków i koc z wełny alpaki.
- Zwierzęta go lubią. Felix mówi, że tę właściwość wygrał kiedyś w kości.
- Nie wygląda, ale bardzo chętnie czyta książki. Ulubiony gatunek? Ten sam, co rozmówca.
- Jaki kolor oczu ma Felix? To zależy, co się tego dnia wylosowało. Odkąd Felix nazwał Los pozbawioną honoru, miękką fają, jego oczy losowo przybierają każdą barwę, poza swoją przyrodzoną.
- Uważa, że w po dwóch minutach luźnej rozmowy jest w stanie poprawnie odgadnąć gust muzyczny danej osoby.
będą :3
8 marca 2025
Rozpierdol
Felix i jego nieprawdopodobny talent do tego, by wyjść obronną ręką z dowolnego rozpierdolu. A co się dzieje po drodze, to już zupełnie inna historia...
niech się tylko jakiś zacznie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz