26 lipca 2023

On był z tych siedmiu szturmujących króli Stubramne Teby; pychą zaślepiony

Dante Aemilia Selachinius
Wiek: 31 lat
Data urodzenia: 23.10
Płeć: mężczyzna
Rasa: hybryda syreny i wampira
Pochodzenie: Novendia, Stellaire
Zawód: krawiec
Jego Miłość: Bashar Karim
Cytaty w karcie: Dante Alighieri
Opis: Kochanie jednego mężczyzny, także skończony idiota, który chętnie i sprawnie przemebluje każdemu twarz, kto odważy się podnieść rękę na jego bliskich lub słabszych, oczarowując przy tym publiczność lśniącym ubiorem czy gracją, z jaką trzyma się na obcasach. Jeśli usta nie wygięły się w ten zabójczy półuśmiech, który nie zwiastuje niczego dobrego, a różowe szkiełka nie błysnęły zawadiacko, to masz jeszcze szansę uciec przed jego ciętym językiem i niewyżytą naturą.
Aparycja
Osobowość
Umiejętności
Historia
Relacje
Ciekawostki
Wątki
Indywidualne
Eventy
Pędzi, bo Dante jest w wiecznym ruchu i biegu, spóźniony na wszystko, na co tylko może być spóźniony. Powinien dwadzieścia minut temu wyjść, a dopiero otwiera szafę, przegląda liczne koszule, kolorowe, ciemne, z długimi, falowanymi rękawami jak u piratów, patrzy na ciasno przylegające do ciała topy i golfy, wzrokiem przebiega po spódnicach krótkich i z rozcięciami, po spodniach o ekstrawaganckich krojach… Krótko rzecz ujmując, bo spisać tego całego asortymentu nie da rady – buszuje w swoim własnym, krawieckim chaosie barw, falbanek i wzorów, na nudę w ubiorze się nie zgadza i nawet wyjście do sklepu parę przecznic od domu uważa za dobry powód, by się odstawić, umalować, by te pięknie, złote loki, bujne niczym skłębione, burzowe chmury, rozpuścić, pozwolić im swobodnymi, jedwabistymi pasmami opadać na ramiona i łopatki. Po licznym marszczeniu brwi i kręceniu nosem zakłada białą sukienkę, lekką, zwiewną, wyszywaną złotą nicią w kwieciste wzory, z wprawą profesjonalisty układa fałdy materiału, poprawia zapięcia, staje przed lustrem. Własnemu odbiciu posyła zawadiacki półuśmiech, jeden z szerokiej gamy syrenich uśmiechów, wampirzy kieł zadziornie jawi się między wargami. Staje bliżej zwierciadła, brokatem ozdabia powieki, ostatni raz ocenia swoją pracę, nim świat nabierze różowych barw. Patrzy sobie w oczy – kiedyś nie potrafił tego, kiedyś szybko się krzywił i odwracał wzrok, teraz jednak przygląda się mroźnemu błękitowi. Na skutek magicznych mutacji, złączeniu dwóch różnych ras tęczówka fantazyjnie rozlała się po białku, z którego niewiele zostało, jedynie trochę na krańcach, gdzie błękit zwija się niczym wodne macki. Dante nie dostrzega worów, nie widzi dawnego mroku i żałości w swoim spojrzeniu. Uśmiech nabiera ciepła, syren wsuwa okrągłe, różowe szkiełka na nos i biegnie przez salon, całuje na pożegnanie ukochanego Bashara, zgarnia skórzaną torbę, znika za drzwiami. Stukot czarnych, grubych obcasów oddala się wraz z nim.
Oponent łapie przypadkiem kontakt z błękitnym spojrzeniem z drugiego końca sali, Dante uśmiecha się słodko na widok nieco bledszej twarzy przeciwnika. Odważnie jest mówić, że pokona się frajera na ringu, lecz gdy ów frajer okazuje się wysokim, barczystym syrenem, sprawy zaczynają się komplikować. Rozgrzewa się krawiec, kręci kółka muskularnymi ramionami, rozluźnia silne ręce, może, ale tylko może specjalnie prezentuje kształty rozbudowanych bicepsów, ćwiczonych latami przez rygor bokserskiego treningu. Chwilę rozgrzewki poświęca dłoniom, dużym, mocnym, twardym na knykciach, nikt by nie posądził je o delikatność, z jaką dotykają jedwabiu w pracy. Zdejmuje koszulkę, ciska ją na bok – szeroka pierś porusza się w rytm spokojnego, wyćwiczonego oddechu, a wyraźnie zarysowane mięśnie brzucha napinają się już instynktownie, czekając na przyjęcie ciosów. Dante dalej się uśmiecha, słodycz nabiera drapieżności, drobne blizny, ten efekt wielu odbytych walk zdobiący policzki i ostrą linię szczęki pogłębia wrażenie. Siła drga niespokojnie w atletycznych nogach, rwie się do walki. Syren słucha jej wołań, podąża za nimi ku ringowi. Odrzuca na plecy złoty warkocz, przechodzi między linkami, gotów zniszczyć nie tylko drugiego mężczyznę, lecz i resztę konkurencji...
Oczy podobno ma po ojcu i wszystkie ostre krawędzie w nim są wampirze, lecz te linie wypełnia czyste, wręcz baśniowe, syrenie piękno – uwodzące, wyjątkowe, niebezpieczne. Idzie plażą, ciesząc się miękkim piaskiem pod stopami, morze wita go szumem rozbijających się o ląd fal, Dante odpowiada mu łagodnym uśmiechem. Bez wzdrygnięcia wchodzi w chłodną toń, krok po kroku zanurzając się coraz głębiej, aż naga sylwetka znika nagle pod taflą, plusk i okrąg na wodzie jedynymi są śladami ostatniej obecności syrena. Już wpadł on w objęcia ukochanego żywiołu, już mknie ku głębinom, silny, rekini ogon niezawodnie pomaga mu nawigować w morzu. Z góry szary, przy brzuchu prawie biały, najpiękniej wygląda, gdy światło muśnie zaróżowione – w zimnym morzu amarantowe, dopiero w ciepłej wannie zabarwione kwintesencją urokliwego różu – na końcach płetwy i ogon, a te skrzą się wtedy, jakby posypane brokatem. Coś wystawia łebek zza skały, ciekawsko zerka, powoli podpływa do syrena. Dante parska śmiechem, rząd skrzeli po obu stronach szyi drga w rytm jego oddechów. Syren wyciąga rękę i powolnymi ruchami głaszcze łaszącego się żarłacza czarnopłetwego.

Autor dodatkowych wizerunków: Nigel Graz
Postać stworzona przez: vicrik
Ostatnia aktualizacja: 01.10.2024

Zdjęcie w nagłówku by: Vladislav Loktev

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz