29 listopada 2023

W moim łogródecku

ALINA

aiiean
A więc tak. Ekhem. Witojcie, zacni ludzie. W moim łogródecku zawsze jesteście mile widziani, ja z chęcią ugoszczę was herbatą słodką jak ulepek, kawą fusiatą bez cukru i bez mleka albo – jak na górala przystało! – kieluskiem czegoś mocniejszego i kromką chleba ze smalcem na przegryzienie. Posłucham, co Wam na serduchach ciąży i chociaż doradzić nie doradzę ani znaleźć rozwiązania nie znajdę, bo w tych dwóch czynnościach również za dobrze się nie spisuję, to słuchać będę choćby i całą noc, a jeśli pozwolicie, to na Wasze problemy wynarzekam się razem z Wami. Na pocieszenie pokażę Wam mema. I wcale nie obiecuję, że śmiesznego, bo humor mam specyficzny (kojarzycie ”but… dla ciebie część obuwia, dla Anglika ale?” – PEAK COMEDY). Z zainteresowaniem posłucham muzyki, jakiej słuchacie i z największą przyjemnością podzielę się z Wami tą, której słucham ja. Uwaga – będzie dużo skrzypiec, dud, białego głosu i dziwnych, niezrozumiałych słów (a jak się rozpędzę, to trudno jest mi się zatrzymać). I równie trudno zatrzymać mi się jest w tym momencie – o pierdołkach pisać lubię, pisać lubię z rozmachem i na dużą skalę, ale o tym trochę później... bo wypadałoby powoli kończyć. A więc. Kocham pieski i kotki (trochę bardziej pieski), kocham tańczyć (ale tylko łobyrtkę i hajduka), kocham śpiewać (a raczej śpiewo-krzyczeć), uwielbiam anime (tylko te wybrane), lubię kodować (im więcej elementów wystających poza ramki, tym bardziej czuję się spełniona), lubię grać w gry (to moje przekleństwo), chcę dużo cosplayować (to chyba nowe uzależnienie). Moją ulubioną lekturą jest Ferdydurke Gombrowicza (o matko), ulubionym filmem Amadeusz, a moim największym osiągnięciem – współtworzona z siostrą lista "Top 10 Najza*piip* Aktorów Świata" (co?). Aha, no i jeszcze! Kocham, uwielbiam, lubię, chcę i jeszcze raz chcę pisać. Pisać, pisać, pisać, dużo, często, pisać zawsze, wszystko i z wszystkimi. Więc proszę, chodźcie i piszcie ze mną.

Obraz to Oberek Józefa Chełmońskiego, a udekorowałam go pięknymi kwiatuszkami od asrulaqroni.

PREEFERENCJE PISARSKIE

Nie wiem od czego zacząć. Od tego, że długo piszę – o czym zdążyłam już wspomnieć powyżej – czy raczej od tego, że długo odpisuję, o czym zaś z uwagi na moją wewnętrzną potrzebę bycia uczciwym wobec Was, wypadałoby poinformować w pierwszej kolejności. Te dwie rzeczy idą u mnie w parze i jest to, niestety, raczej reguła niż wyjątek. Niestety, tak – niestety piszę, bo o ile tym, którzy długie odpisy, masę przemyśleń i nierzadkie, ale delikatne odbieganie od tematu czytać lubią, jestem w stanie jakoś zrekompensować czekanie na mój ruch w wątku (co zajmuje mi czasem kilka tygodni, czasem miesiąc, czasem dwa), tak tych, którzy preferują szybką, zwartą i zwięzłą akcję – mogę jedynie zawczasu ostrzec, że może być różnie. Oczywiście zawsze staram się dostosować. Raz z lepszym, raz z gorszym skutkiem. Ale się staram. Jednak na to, że dostaniecie ode mnie rozprawki, eseje i epopeje, zawsze musicie być gotowi. Przy standardowej długości odpisów ciężko jest mi się zamknąć w 1000 słów, ostatnimi czasy najczęściej dobijam do granicy 1500-1800. Więcej niż na opisach widoków i krajobrazów, słówek nabijam sobie raczej poprzez refleksje i rozkminy moich postaci; tych nigdy im nie żałuję, bo w ten sposób najłatwiej jest mi się w nie "wczuć". Lubię pisać w czasie teraźniejszym i przeszłym, w osobie trzeciej i w osobie pierwszej, więc w tej kwestii jestem otwarta i dostosuję się do każdego – hulaj dusza, piekła nie ma. Z największą przyjemnością oddam w Wasze ręce moje dzieci (o ile najpierw szepniecie słówko, że macie takie zamiary) i równie chętnie podejmę się wyzwania sterowania Waszymi postaciami. W trakcie tworzenia odpisu zapewne raz lub dwa w odezwę się do Was na Discordzie, nie chcąc popaść w zbyt dużą samowolkę, a po skończeniu pośle wam go w wiadomości prywatnej w pliku Google Docs, żebyście mogli powiedzieć mi, czy wszystko jest w porządku, zanim opublikuję go na stronie głównej. Śmiało walcie, gdyby coś wam nie do końca pasowało w zachowaniach Waszych postaci – sterowanie cudzymi OC wciąż jest dla mnie poniekąd nowością, nie będę ukrywać, a dzięki Waszym uwagom będę miała okazję lepiej ich poznać i wiedzieć na przyszłość, co w efekcie dostarczy mi dużo radochy.

Postaci

Lilian - poeta, śpiewak, poezjo-śpiewacz. Ekstrawertyczny ekscentryk, ekscentryczny ekstrawertyk – bard odziany w szaty współczesności, słowem: dziwka muzyczna we własnej osobie. Złodziej tożsamości, chcoć do kradzieży tej został zmuszony, niepoprawny optymista – lecz ma swoje granice i ci, którzy spróbowali je przekroczyć, raczej prędko tej decyzji pożałowali. PS. Cytat w karcie tego chłopięcia to Wodne lilie Tadeusza Micińskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz