Cadaver
Wiek: Po obudzeniu się jako nieumarły, pierwsze co znalazł w jednej z licznych kieszeni swojego płaszcza, to wymiętolona kartka urodzinowa, jedna z tych, co to wyją wniebogłosy kiedy się je otworzy. Wciąż jeszcze działała, pomimo swojego obszarpanego wyglądu, więc Cadaver pozbył się jej w takim tempie, jakby to był wąż gotowy zatopić zęby w jego dłoni. Zanim jednak spoczęła w kupie gruzu i śmieci, dało się zobaczyć napis, jaki widniał w jej wnętrzu: "Nie przejmuj się, że kończysz trzydziestkę. Przyzwyczaisz się. Oczywiście do tego czasu będziesz już miał czterdziestkę na karku." Wobec tego uznaje, że bez powodu ta kartka nie znalazła się w jego posiadaniu i naprawdę umarł w wieku 30 lat.
Data urodzenia: Dużo czasu mu zajęło zorientowanie się, jaki był dzień, miesiąc i rok, gdy się obudził, ale ostatecznie wydedukował, że jeżeli (i o ile) zmarło mu się w dniu urodzin, to tym dniem musiał był 13.11.
Płeć: Mężczyzna. Chyba. Nie był pewien, więc sprawdził.
Rasa: Zombie. Procesy gnilne jednoznacznie na to wskazują.
Pochodzenie: Nie znalazł w swoich kieszeniach jakiegokolwiek dowodu na to, że opuścił kiedykolwiek Novendię.
Zawód: Kto wie, czym zajmował się kiedyś. Aktualnie, od kiedy się obudził w tym lekko martwym stanie, zaczął co nieco zarabiać pracując jako kurier. Albo raczej takie typowe przynieść, podaj, pozamiataj. Jak zapłacisz, to coś zrobi. Niekoniecznie to, co chcesz i niekoniecznie dobrze. Ale zrobi.
Opis: Dotknięte amnezją (i średnio przyjemnym towarzystwem upierdliwej papugi) sarkastyczne zombie, którego aktualnie jedynym celem w życiu jest znaleźć sposób na przytwierdzenie utrąconej kończyny tam, gdzie powinna należeć. No i odzyskanie wspomnień i dawnego życia, oczywiście.
Data urodzenia: Dużo czasu mu zajęło zorientowanie się, jaki był dzień, miesiąc i rok, gdy się obudził, ale ostatecznie wydedukował, że jeżeli (i o ile) zmarło mu się w dniu urodzin, to tym dniem musiał był 13.11.
Płeć: Mężczyzna. Chyba. Nie był pewien, więc sprawdził.
Rasa: Zombie. Procesy gnilne jednoznacznie na to wskazują.
Pochodzenie: Nie znalazł w swoich kieszeniach jakiegokolwiek dowodu na to, że opuścił kiedykolwiek Novendię.
Zawód: Kto wie, czym zajmował się kiedyś. Aktualnie, od kiedy się obudził w tym lekko martwym stanie, zaczął co nieco zarabiać pracując jako kurier. Albo raczej takie typowe przynieść, podaj, pozamiataj. Jak zapłacisz, to coś zrobi. Niekoniecznie to, co chcesz i niekoniecznie dobrze. Ale zrobi.
Opis: Dotknięte amnezją (i średnio przyjemnym towarzystwem upierdliwej papugi) sarkastyczne zombie, którego aktualnie jedynym celem w życiu jest znaleźć sposób na przytwierdzenie utrąconej kończyny tam, gdzie powinna należeć. No i odzyskanie wspomnień i dawnego życia, oczywiście.
Wysoka na 190 cm chudzina w długaśnym czarnym płaszczu, który z wierzchu wygląda niepozornie, dopóki nie podejdzie się bliżej - wówczas w oczy rzuca się milion kieszeni, wyglądających jakby były przyszywane do podszewki, ale i na zewnątrz, kiedykolwiek tylko zaszła potrzeba skitrania czegoś i zapomnienia o tym na resztę życia. Sam płaszcz wygląda dość staroświecko, ale idealnie komponuje się z aksamitną czarną koszulą oraz koronkową krawatką, jaka przyozdabia białą szyję Cadavera. Niegdyś prawdopodobnie wyglądał dość mrocznie - ze swoimi kruczoczarnymi włosami, wyglądającymi jakby krowa go polizała, oraz śnieżnobiałą cerą. Teraz jednak gdzie-nie-gdzie prześwitują wszystkie kolory tęczy; błękitne, zielone, fioletowe, burgundowe i czarne sińce, plamy opadowe i wybroczyny zdobią jego niegdyś nieskazitelne ciało. Cadaver nie ma o tym pojęcia, ale jego oczy nie zwykły zawsze być żółte. Dawniej, gdy wiódł jeszcze normalne życie jako zuchwałe dziecko, pyskaty nastolatek czy dekadencki młody dorosły, jego tęczówki miały piękny szary kolor, tak jasny, że w świetle widoczne były niemalże tylko jego źrenice na śnieżnym tle białka. Rogi także nie zdobiły jego głowy za jego życia, choć teraz wydają się być mu tak samo naturalne, jak nieco zbyt luźno przyczepione lewe przedramię. Ot, to wszystko co zaznał, wszystko co jest mu znajome.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz