Legendarny mag ELIAS
Wiek: 2000+
Data urodzenia: 21.07
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Elf, czarodziej
Pochodzenie: Ezpa, Auranthia
Zawód: Prowadzi wykłady i zajęcia praktyczne z magii ofensywnej i defensywnej na Uniwersytecie Magicznym w Stellaire. Pomaga również instytutom naukowym przy badaniach nad portalami. W wolnych chwilach bawi się w poszukiwacza przygód.
Opis: Chodzący grymuar, zapomniany prekursor współczesnej magii, legendarny mag a także poszukiwacz przygód, zamknięty w postaci niepozornego wykładowcy magii.
Data urodzenia: 21.07
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Elf, czarodziej
Pochodzenie: Ezpa, Auranthia
Zawód: Prowadzi wykłady i zajęcia praktyczne z magii ofensywnej i defensywnej na Uniwersytecie Magicznym w Stellaire. Pomaga również instytutom naukowym przy badaniach nad portalami. W wolnych chwilach bawi się w poszukiwacza przygód.
Opis: Chodzący grymuar, zapomniany prekursor współczesnej magii, legendarny mag a także poszukiwacz przygód, zamknięty w postaci niepozornego wykładowcy magii.
Aparycja
Osobowość
Umiejętności
Historia
Relacje
Ciekawostki
Wątki
Indywidualne
Eventy
Jeśli chodzi o aparycję, to można powiedzieć, że Elias wygląda zdecydowanie młodziej, niż wskazywałby na to jego wiek. Wygląd czarodzieja, jakby zatrzymał się w czasie i na nic się zda doszukiwanie na jego ciele jakichkolwiek oznak starzenia. Po prostu wieczna młodość, czy coś w tym stylu. Ale jeśli już jesteśmy przy ciele, to jest ono drobne i szczupłe. Elf na przestrzeni lat bardziej inwestował punkty doświadczenia w magię niż w sprawność fizyczną, czego wynikiem jest właśnie to chodzące chucherko. Skóra jasna, wpadająca bardziej w ciepłe tony. Wysoki też nie jest, jego wzrost mieści się poniżej 160 cm, więc pod względem fizycznym nie jest dla nikogo żadnym zagrożeniem.
Posiada szczupłą i drobną twarz z lekko zarysowanymi liniami szczęk i subtelnie nakreślonymi kośćmi policzkowymi. Również ma zgrabny i prosty nos, a usta pulchne, nie za duże, ale też nie za małe z delikatnym łukiem kupidyna. Ogólnie czarodziej nie jest zbytnio ekspresywny, więc zazwyczaj ciężko zauważyć na jego twarzy przejaw jakichś emocji. Zwykle wygląda, jakby był myślami w innym świecie, albo jakby wcale nie myślał. Po prostu pustka, nijakość, czy też jak to on lubi ładnie określać „stoicka twarz”.
Niezaprzeczalnie najbardziej w oczy mogą się rzucać jego lekko kręcone i napuszone, rude (wręcz czerwone) włosy, które niestety potrafią żyć własnym życiem i nie jest to akurat zasługa magii. Czasami ciężko mu jest je okiełznać, a jako że jest leniwą istotą, to ma w zwyczaju pozostawiać je w „artystycznym nieładzie”. Poza tym nie są one zbyt długie (zazwyczaj skraca je na tyle, by delikatnie sięgały karku), za to bardzo miękkie w dotyku. Z kolei oczy ma duże i ziejące błękitnym chłodem.
Nie można też zapomnieć o jego charakterystycznych długich i spiczastych uszach, których długości nie mogą zakryć nawet jego roztrzepane włosy.
Elias ubiera się dosyć prosto i skromnie, a jego ogólny styl można by opisać następująco: „co szafa wysra”. Nie przywiązuje zbyt dużej uwagi do mody i własnego wyglądu, dlatego standardem jest dla niego ubieranie się w co bądź byleby było mu w tym wygodnie czy to na uczelni, czy to w czasie eksploracji jakiegoś dungeonu. Zwykle pada na luźne dżinsy, swetry czy bluzy, a jeśli chodzi o akcesoria, to elf zwykle nie rozstaje się ze srebrnym łańcuszkiem, do którego przypięty jest również srebrny, wysadzany kamieniami szlachetnymi medalion w kształcie gwiazdy.
Ogólnie to rude, niskie chuchro, które wygląda, jakby dopiero skończyło liceum.
Posiada szczupłą i drobną twarz z lekko zarysowanymi liniami szczęk i subtelnie nakreślonymi kośćmi policzkowymi. Również ma zgrabny i prosty nos, a usta pulchne, nie za duże, ale też nie za małe z delikatnym łukiem kupidyna. Ogólnie czarodziej nie jest zbytnio ekspresywny, więc zazwyczaj ciężko zauważyć na jego twarzy przejaw jakichś emocji. Zwykle wygląda, jakby był myślami w innym świecie, albo jakby wcale nie myślał. Po prostu pustka, nijakość, czy też jak to on lubi ładnie określać „stoicka twarz”.
Niezaprzeczalnie najbardziej w oczy mogą się rzucać jego lekko kręcone i napuszone, rude (wręcz czerwone) włosy, które niestety potrafią żyć własnym życiem i nie jest to akurat zasługa magii. Czasami ciężko mu jest je okiełznać, a jako że jest leniwą istotą, to ma w zwyczaju pozostawiać je w „artystycznym nieładzie”. Poza tym nie są one zbyt długie (zazwyczaj skraca je na tyle, by delikatnie sięgały karku), za to bardzo miękkie w dotyku. Z kolei oczy ma duże i ziejące błękitnym chłodem.
Nie można też zapomnieć o jego charakterystycznych długich i spiczastych uszach, których długości nie mogą zakryć nawet jego roztrzepane włosy.
Elias ubiera się dosyć prosto i skromnie, a jego ogólny styl można by opisać następująco: „co szafa wysra”. Nie przywiązuje zbyt dużej uwagi do mody i własnego wyglądu, dlatego standardem jest dla niego ubieranie się w co bądź byleby było mu w tym wygodnie czy to na uczelni, czy to w czasie eksploracji jakiegoś dungeonu. Zwykle pada na luźne dżinsy, swetry czy bluzy, a jeśli chodzi o akcesoria, to elf zwykle nie rozstaje się ze srebrnym łańcuszkiem, do którego przypięty jest również srebrny, wysadzany kamieniami szlachetnymi medalion w kształcie gwiazdy.
Ogólnie to rude, niskie chuchro, które wygląda, jakby dopiero skończyło liceum.
Elias nie jest zbyt łatwą do zrozumienia osobą. Jego prawie że wiecznie nieczytelny wyraz twarzy często utrudnia mu zawieranie nowych znajomości, przypinając mu tym samym łatkę samotnika, stroniącego raczej od niepotrzebnego kontaktu z innymi. Z biegiem lat nauczył się cieszyć własnym towarzystwem, dobrze wiedząc, że w pewnym momencie każda bliska osoba go opuści. Nic nadzwyczajnego, coś, co zawsze kiedyś nastąpi, w końcu nic nie trwa wiecznie, a życie cechuje się swoją przemijalnością, z którą elf jest już i tak bardzo dobrze zaznajomiony.
Na pierwszy rzut oka czarodziej wydaje się cichy i zdystansowany, może nawet trochę nieobecny myślami. Nie odzywa się, jeśli nie musi, nie wychyla się przed szereg i na co dzień niknie w tłumie innych ludzi. To nie tak, że jest nieśmiały, kiedy oczywiście jest taka potrzeba, potrafi zabrać głos w różnych sprawach i dosadnie artykułować swoje stanowiska, czy poglądy.
Jako profesor można by powiedzieć, że nieco otwiera się na swoich studentów. Potrafi z pasją wykładać o magii ofensywnej i defensywnej, często tracąc poczucie czasu, przez co uczniowie muszę mu przerywać pod koniec zajęć, bo inaczej mógłby tak opowiadać bez końca. Z pewnością można powiedzieć, że nie zachowuje się jak typowy wykładowca. Nie wymaga od swoich studentów żadnych zwrotów grzecznościowych ani jakiegoś specjalnego traktowania, w końcu w jego oczach wszyscy są jednakowo równi i nikt nie powinien się wywyższać nad innymi, czy też oczekiwać przywilejów. Ponadto wykazuje się anielską cierpliwością i jest wyrozumiały, dzięki czemu studenci nie boją się przy nim popełniać błędów, co też wypływa na ich komfort podczas ćwiczeń z, chociażby rzucania zaklęć.
Ogólnie Elias jest niezwykle spokojny i naprawdę cudem jest doprowadzenie go do gniewu, ale to pewnie przez to, że jest już zdecydowanie za stary, by się czymkolwiek denerwować albo przejmować. Czarodziej nie jest również zbyt dobry w okazywaniu i rozumieniu emocji swoich, jak i innych osób. Związana z tym pewna jego nietaktowność i szczerość do bólu, często doprowadza do nieporozumień i nieprzyjemnych sytuacji. Mimo to jest zdeterminowany, by to zmienić. Chciałby stać się lepszy w wyrażaniu siebie, pojąć znaczenie niektórych uczuć, jednak nie jest to dla niego łatwe zadanie, w końcu całe swoje długie życie odmawiał sobie, a raczej ignorował zbierające się w nim emocje.
Żyje sobie beztrosko i swobodnie, nie przejmując się nieubłaganym upływem czasu. Momentami aż nudzi go życie, a głowę zalewają wspomnienia z dawnych wypraw, kiedy to zawsze się coś działo. Przyłapuje się na tym, że trochę tęskni za przygodami, a także za przyjaciółmi, których spotkał podczas tych wszystkich lat. Nie raz mu się zdarzyło, że zatracony we własnej pamięci całkowicie odlatywał i odcinało go od rzeczywistości.
Elias jest prokrastynatorem, odkłada wszystkie ważne sprawy na ostatnią chwilę, a później ledwo wyrabia się z ich wykonaniem, jednak to jest jego największa wada. Jest nią bowiem lenistwo. Gdyby mógł, to przespałby cały dzień, tylko po to, by obudzić się w środku nocy, zjeść coś i znowu pójść do ciepłego łóżeczka. Jednak rachunki za jedzenie i mieszkanie same się nie opłacą, więc musi pracować.
Czasami można mieć wręcz wrażenie, że elf funkcjonuje na jakimś trybie oszczędzania energii. Chodzi jakby niewyspany, nigdzie mu nieśpieszno i na wszystko ma czas. Sam stara się z tym jakoś walczyć, szukając sobie coś ciekawego do roboty na przykład jakieś ruiny do zwiedzenia, jakieś badania nad artefaktami i inne podobne sprawy, które zachęciłyby go do wyjścia ze swojej nory.
Łatwowierność też nie jest jego mocną stroną. Niby ma już za sobą ponad dwa tysiące lat życia, od groma doświadczeń, a i tak czasami daje się podejść jak małe dziecko. Kiedyś dostał SMS, że czeka dla niego niesamowita oferta zajęć z tresury węża rzecznego i mało brakowało, a zapisałby się na to, gdyby nie ingerencja jego (bardziej ogarniętych) studentów, którym się pochwalił na temat wiadomości.
Po bliższym poznaniu elfa można się dowiedzieć, że bardzo poważnie podchodzi do dbania o osoby, które zagościły na dłużej w jego życiu. Jest im oddany, wrażliwy na ich potrzeby, choć sam do końca nie rozumie tej swojej troskliwej i jakby trochę łagodnej strony.
Nie zawaha się również wyciągnąć pomocnej dłoni obcemu w potrzebie. Można by powiedzieć o nim wiele rzeczy, ale na pewno nie to, że jest ślepy na krzywdę innych. Jest gotowy do poświęceń, o ile sprawiłoby to, że świat stałby się lepszym miejscem do życia.
ZWYKŁE UMIEJĘTNOŚCI:
Elias z pewnością posiada wszystkie podstawowe umiejętności, potrzebne do przeżycia na minimalnym poziomie. Umie czytać, mówić, biegać, gotować jakieś drobne dania, dzięki którym nie przymiera z głodu. Orientuje się nawet jak posługiwać się orężem i ma w swoim zanadrzu parę chwytów do samoobrony. Jednak nie oszukujmy się, nie jest ani wybitnym kucharzem, ani wojownikiem. Można by powiedzieć, że bardziej polega na magii niż na własnym ciele. Ponadto zna się trochę na zielarstwie (np. zna gatunki roślin, które wraz z upływem czasu całkowicie wymarły) i medycynie tradycyjnej (chociażby tworzenie lekarstw z kwiatków zebranych z trawnika), której korzenie sięgają nawet kilku tysięcy lat wstecz. Zna też wiele starożytnych i wymarłych współcześnie języków, co przydaje mu się do badania przeróżnych artefaktów.Z całą pewnością można stwierdzić, że czarodziej jest artystycznym beztalenciem. Rysowanie, taniec, śpiewanie, rękodzieło sprawia mu wręcz psychiczny ból, jak i osobom, które miały nieprzyjemność zobaczyć np. jakieś jego bazgroły. Po prostu dno i bąbelki, szkoda gadać.
Na uwagę zasługuje za to jego niezwykła pamięć, wręcz fotograficzna (ejdetyczna). Bez problemu potrafi przywołać z odmętów pamięci przeróżne wspomnienia, wyraźne obrazy swoich towarzyszy, co razem robili, o czym rozmawiali. To wszystko ma gdzieś tam wyryte w tej swojej rudej głowie, chronione przed upływem czasu.
Na koniec można jeszcze wspomnieć w ramach małej anegdotki, że w 1990 roku zrobił sobie z ciekawości prawko. Jest ono oczywiście już sporo po terminie, a on sam już dawno nie siedział za kółkiem żadne pojazdu.
MAGICZNE UMIEJĘTNOŚCI:
Może rzucać zaklęcia rękoma, różdżkami, wypowiadając magiczne formułki w myślach czy na głos. Do wyboru, do koloru.
ZAKLĘCIA OFENSYWNE
ZAKLĘCIA DEFENSYWNE
MANA
Zwykle jest też wrażliwy na manę innych, jednak nie potrafi jej wyczuć podczas rzucania zaklęć, przez co łatwo jest go w takim momencie podejść od tyłu i zaatakować.
INNE
1145 rok po Rozdarciu
Czwórka poszukiwaczy przygód siedziała na wozie, otoczona różnorakimi towarami przeznaczonymi na handel. Minęło już 100 dni, odkąd ich grupa wyruszyła ze stolicy w przygodę życia, której celem było zgładzenie Króla Potworów Ker'ozisa.
Lato zbliżało się ku końcowi, konie parskały w tle, a woźnica mruczał coś do siebie pod nosem, bardziej skupiony na drodze, niż na pasażerach, których niecałą godzinę temu zgarnął z drogi, po tym jak pomogli mu naprawić zepsute koło.
- Jak myślicie, jak już pokonamy tego Ker'ozisa, to przejdziemy do historii? - zapytała Wojowniczka.
- Jeszcze nawet nie wiemy, czy damy radę go pokonać, a ty zadajesz takie pytania? - Uzdrowiciel prychnął i pokręcił w niedowierzaniu głową, a na jego ustach widniał złośliwy uśmieszek.
- Po prostu chcę wiedzieć, co o tym sądzicie! - Wojowniczka obruszyła się i szturchnęła mężczyznę łokciem, wykorzystując fakt, że siedzieli blisko siebie i ten nie miałby jak uniknąć nadchodzącego ciosu.
- Auć! - Uzdrowiciel skrzywił się i pomasował się po ramieniu, w które oberwał zdecydowanie zbyt mocno od swojej towarzyszki. - Widzę, że nie dasz sobie z tym siana... Niech będzie! Osobiście mam to gdzieś czy mnie zapamiętają, chciałbym tylko dostać jakąś małą fortunkę i duży zapas alkoholu prosto ze stolicy! W końcu pędzą tam najlepsze trunki! Czy wspomniałem już, że ta nasza wyprawa zrobiła ze mnie alkoholika?
- Byłeś już nim jeszcze zanim wyruszyliśmy... - kobieta wywróciła oczami i tym razem spojrzała wyczekująco w stronę mężczyzny siedzącego naprzeciwko niej, który jak dotąd przyglądał się tej dwójce z niekrytym rozbawieniem. - A co z tobą?
- Ze mną? Hmm... - Bohater zamyślił się na chwilę, bębniąc przy tym palcami o pochwę miecza, który trzymał blisko siebie, opartego o ramię. - Myślę, że ludzie na pewno będą nam wdzięczni za pomoc, którą im niesiemy podczas tej wyprawy. A po zabiciu Króla Potworów nasze imiona będzie znał każdy w stolicy i poza nią. Mimo to tak naprawdę chciałbym, żeby ktoś mnie zapamiętał takim, jakim byłem, nie tylko jako Bohater, ale też jako po prostu zwykły ja.
Na chwilę zapadła cisza przerywana dźwiękami toczącego się wozu i stukotu końskich kopyt.
- Ale czy zapiszemy się na kartach historii? – dopytała Wojowniczka.
- Tego nie wiem… Mogą postawić posągi na naszą cześć, napisać kroniki, ale czy te rzeczy przetrwają upływ czasu? Nie mam pojęcia… - nagle Bohater spojrzał na postać siedzącą po jego prawej stronie i uśmiechnął się szeroko. – Eliasie, powinieneś się wypowiedzieć na ten temat, w końcu żyjesz dłużej od nas.
Spojrzenia całej trójki zostały skierowane na drobnego, czerwonowłosego elfa, który ani razu nie podniósł wzroku znad swojej nowej magicznej księgi, której zdobycie kosztowało ich wszystkich nie lada wysiłek. Siedział lekko zgarbiony, do tej pory zbyt zajęty pochłanianiem treści zaklęć, by zaangażować się słownie w dyskusję. Jednak gdy teraz cała uwaga grupy spoczęła na nim, nie mógł ich zignorować i udawać, że nie usłyszał pytania. Już raz tak zrobił i jego towarzysze stali się wtedy niezwykle nieznośnym utrapieniem, więc wolał tym razem tego uniknąć.
- Pewnego dnia nawet najwięksi bohaterowie zostaną zapomniani. Także śmiem wątpić, żeby ktoś wciąż o nas pamiętał za choćby marne tysiąc lat, nawet jeśli pokonamy Ker’ozisa i zapewnimy tym ziemiom względny pokój… – czarodziej odpowiedział spokojnym i prawie beznamiętnym głosem, wciąż nie przerywając studiowania grymuaru.
- Eliasie.
Głos Bohatera był łagodny, jednak to nie to zaintrygowało elfa. Było to coś dla niego niezrozumiałego, coś, co kryło się za przepełnionymi emocjami oczami Bohatera, za jego ujmującym uśmiechem, który stał się jakby weselszy, kiedy w końcu czarodziej postanowił podnieść na niego wzrok. Elias jeszcze wtedy nie wiedział, że w przyszłości zapragnie poznać to uczucie, które aż wylewało się z drugiego mężczyzny, uczucie, które na chwilę ogarnęło także i jego. Czuł, że odpowiedź ma na wyciągnięcie ręki, jednak jednocześnie nie miał w sobie wystarczająco dużo zapału, by po nią sięgnąć. Gdyby tylko wtedy wiedział, jak bardzo będzie tego żałował. Gdyby tylko wiedział, że kiedyś będzie wracał wspomnieniami do tego momentu, pragnąc przeżyć go od nowa, zmienić przeszłość naznaczoną wieloma błędami…
- Wtedy gdy już dawno nas tu nie będzie i ludzie zapomną nasze imiona, twarze, czyny… Ty nie zapomnisz, prawda? Zapamiętasz nas takich, jacy byliśmy, nie te przekoloryzowane, romantyczne wersje, które ludzie tak lubią wymyślać o bohaterach?
Rudowłosy skinął głową.
- Dobrze – odparł Bohater i czule poprawił jeden z niesfornych kosmyków na głowie elfa. - Cieszę się, że chociaż w ten sposób będziemy mogli ci towarzyszyć w przyszłości.
[…]
PRZESZŁOŚĆ:
RODZINA I PRZYJACIELE
Rodzice (✝) – para elfów, zginęli niedługo po Rozdarciu. Przyczyną ich śmierci był atak potworów, które powstały z zawahań magicznych. Kiedy do tego doszło Elias był zaledwie brzdącem uczącym się stawiać swoje pierwsze kroki. Są dla elfa jedynie zamazanym i wyblakłym wspomnieniem z przeszłości.
Mira (✝) – w pewnym momencie swojego życia Elias spotkał na swojej drodze młodą, ludzką czarodziejkę. Były to już czasy, kiedy magia na nowo zaczynała być odkrywana, a owa kobieta wydawała się wieść prym wśród tych, którzy okazali się być na tyle odważni, by eksperymentować w tej dziedzinie. Mira wzięła elfa pod swoje skrzydła, stając się tym samym jego mistrzynią i aż do końca jej życia wspólnie wspinali się ku nowym wyżynom magii. Elias wiele jej zawdzięcza, a przede wszystkim to, że ukazała mu piękno magii, w której zresztą bezpowrotnie się zakochał.
Leora (✝) – elf nigdy nie chciał mieć ucznia, nie widział siebie w roli mistrza, a poza tym nie chciał, aby ktoś był dla niego utrapieniem podczas niebezpieczniejszych podróży. Jego zdanie zmieniło się, jednak gdy natknął się na ludzką sierotę, mającą nie więcej niż czternaście lat i pragnącą ponad wszystko zdobyć magiczną wiedzę. Elias wyczuwał w dziewczynce ponadprzeciętny talent do magii, jednak nadal nie był przekonany do przygarnięcia jej. Ale jako że nie mógł jej zostawić całkiem samej w zgliszczach zniszczonej przez potwory wioski, postanowił przynajmniej odstawić ją do najbliższego przytułku. Podróżowali razem przez tydzień i w międzyczasie ich relacje zaczęły się na tyle zacieśniać, że elf nie potrafił wyobrazić sobie ich rozstania. Przypomniały mu się czasy gdy sam wędrował z Mistrzynią, czy ze swoimi towarzyszami i nagle wizja dalszej samotnych przygód nie wydawała się już taka zachęcająca. Postanowił zaryzykować. Tak, więc Leora stała się jego uczennicą i towarzyszką wielu wypraw. Uczył ją magicznych zaklęć, a ona z kolei przypominała mu, jak ważny jest szacunek do czasu innych istot. Na pewnym etapie życia czarodziejki ich drogi się rozeszły, ale Elias obiecał sobie, aby chociaż raz na dekadę odwiedzić swoją uczennicę w szkole magii, której założycielką była właśnie Leora. Po jej śmierci czarodziej nie przyjął już żadnego ucznia ani nie uczył nikogo magii, aż do momentu podjęcia pracy na uniwersytecie.
GRUPA POSZUKIWACZY PRZYGÓD
Bohater Alastair (✝) – lider grupy poszukiwaczy przygód i swego czasu najbardziej rozpoznawalny z niej członek. Był legendarnym bohaterem, o którym pamięć niestety niezupełnie przetrwała do współczesnych czasów. Był bliskim przyjacielem czarodzieja i stał się dla niego swego rodzaju wzorem do naśladowania, wzorem nie tyle heroizmu, co też empatii, dobroci wobec drugiej istoty.
Uzdrowiciel Jarrel (✝) – ludzki czarodziej specjalizujący się w magii leczniczej. Alkoholik, choć sam wolał (jego zdaniem) nieco łagodniejsze określenie "nadmierny degustator alkoholu (i różnych ziół)”. Bywało i tak, że jego kac, czy stan upojenia często opóźniał podróż, jednak nie zrażało to tak bardzo reszty grupy, która przymykała oko na jego wybryki, dobrze wiedząc, że sami też nie są święci. To właśnie od niego Elias nauczył się o właściwościach niektórych roślin, naturalnych lekarstwach i innych rzeczach związanych z tradycyjną medycyną.
Wojowniczka Ahvi (✝) – niezwykle głośna i przytłaczająca swoją osobą wilkołaczka. Lubiła się przechwalać swoimi umiejętnościami władania orężem, jednak gdy dochodziło co do czego, to potrafiła ze strachu uciekać najszybciej ze wszystkich. Z czasem nauczyła się kontrolować swoje emocje i stała się prawdziwym postrachem wśród potworów. Dokuczliwa, ale kochana gaduła, której Elias zawdzięcza jako takie obeznanie z bronią.
INNI
Król Potworów Ker'ozis (✝) - potwór, anomalia magiczna, zdolna do imitacji ludzi i innych istot człekokształtnych, tylko po to aby móc się nimi pożywić. Ker’ozis był znany z niezwykłej inteligencji, dzięki czemu był w stanie zawładnąć nad resztą bardziej lub mniej mu podobnych i siać terror na świecie. Zgładzony przez Bohatera Alastaira i jego grupę.
TERAŹNIEJSZOŚĆ:
[...]
Elias posiada pewne dziwactwo. Mowa tu o zbieraniu i kolekcjonowaniu osobliwych, a wręcz czasem bezużytecznych zaklęć. Pewnie mógłby sprzedać swoją duszę, gdyby tylko w zamian mu obiecano jakieś nietypowe zaklęcie typu „błyskawiczne umycie naczyń”, „pozbycie się tłustych plam z ubrań”, czy też nawet „namierzanie komarów w zasięgu 10 metrów”.
Wynajmuje skromną kawalerkę w okolicy uniwersytetu, która jest całkowicie zawalona różnymi magicznymi księgami, artefaktami i innymi gratami. I to dosłownie zawalone. Nie ma dnia, w którym by się nie potknął o któryś ze stosów rupieci, leżący sobie ot, tak na środku pokoju. Praktycznie nie widać podłogi, bo cała jest przysłonięta książkami, czy badziewiem, które uznał na tyle ciekawe, by przytargać je do domu. Kiedyś postanowił, że w końcu to posprząta, posegreguje, co niepotrzebne wyrzuci czy odda, jednak, póki co z dnia na dzień, zamiast maleć, to bałagan rośnie. Z tego, chociażby powodu można by było go nazwać bałaganiarzem.
Nie zarabia dużo, ale też dużo nie potrzebuje do życia.
Pomimo bycia elfem to jest kompletnie beznadziejny w sztuce i to pod każdym słowa tego znaczeniem. Jego jedynym talentem okazała się magia, której zresztą poświęcił całe życie.
Przynajmniej raz w tygodniu lubi uciec od zgiełku miasta na łono natury, czy to na różne wyprawy w poszukiwaniu jakiś dungeonów, czy innych starych budowli wartych eksploracji.
Nie lubi wcześnie wstawać, przez co notorycznie spóźnia się na zajęcia, a kiedy już uda mu się na nie dotrzeć, to bywa i tak, że ucina sobie w ich trakcie drzemkę. Pomimo tego ewidentnego lekceważenia powagi swojego zawodu, potrafi z pasją prowadzić wykłady, czy ćwiczenia, mając nadzieję, że chociaż trochę wzbudzi w swoich studentach miłość do magii.
Nie ma głowy do alkoholu.
Elias zupełnie inaczej postrzega upływ czasu od innych. Dla niego chociażby dekada, to marne kilka lat, które potrafi mu minąć, jak z bicza strzelił. Nie rozumie czemu istoty krócej żyjące, aż tak bardzo przejmują się jego nieubłaganym upływem, ale stara się to, tak czy siak, uszanować.
Nie potrafi przekonać się do nowoczesnej technologii. Ze względu na swoją pracę posiada jedynie stary telefon i to model z czasów grubych obudów, wbudowanych klawiatur.
[...]
Sierpień 2024
AUgust
Way down we go (I)
[...]
The dark side of the Force is a pathway to many abilities some consider to be unnatural (I)
[...]
Some memories never leave your bones
[...]
Postać stworzona przez: żelazko
Ostatnia aktualizacja: 14.09.2024
Ostatnia aktualizacja: 14.09.2024
Art na nagłówku by Jang Heewon.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz