Walentynki to wyjątkowy czas w Stellaire – miasto rozkwita czerwienią, różami i zapachem czekolady, a kawiarnie i restauracje prześcigają się w ofertach specjalnych. Na ulicach można zobaczyć pary spacerujące pod rękę, wystawy sklepowe zachęcają do zakupów, a niektórzy z niesmakiem omijają serduszkowe dekoracje. A jak Wasze postaci spędzają ten dzień?
Zasady Eventu
- Długość opowiadania jest dowolna – możecie się rozpisywać lub postawić na krótką formę.
- Historia powinna być związana z Walentynkami. Wasza postać może przeżywać romantyczne chwile, wspominać dawne miłości lub narzekać na komercyjny charakter tego święta. A może rzuci się w wir promocji i obkupi w czekoladki? Wybór należy do Was!
- Tytuł powinien mieć formę: Od [Imię postaci] – Walentynki, czyli np. Od Merlina – Walentynki.
- Etykiety do opowiadania: nick, imię postaci, typ opowiadania, Event i Walentynki 2025, czyli na przykład: ChaosHead, Merlin Prospero Spellman, indywidualne, Event, Walentynki 2025.
- Jeśli tworzycie opowiadania w kilka osób, postarajcie się zaznaczyć, że Wasze historie są częścią większej całości. Możecie dodać numer do opowiadania, na przykład: Od Janka – Walentynki (I). Jeśli chcecie, możecie również dodać podtytuł dla lepszego kontekstu, np.: Od Undine – Walentynki, Cthulhu fhtagn (I).
- Publikacja opowiadań: 14.02.
- Za udział w evencie przewidziana jest nagroda w postaci unikalnej rangi na Discordzie <3
Hej, ale to nie koniec!
W zeszłym roku specjalne, walentynkowe wydanie kwartalnika Aurathium rozeszło się jak ciepłe bułeczki, toteż redakcja czasopisma postanowiła również w tym roku otworzyć kącik porad sercowych, pozwolić swoim Czytelnikom stać się Redaktorami.
- Poniżej macie spis problemów sercowych i pytań nadesłanych przez Czytelników Auranthium.
- Waszym zadaniem jest odpowiedzenie na owe pytania tak, jak zrobiłaby to Wasza postać.
- Poniżej macie wzór:
Pytanie: Niedawno do mojego bloku wprowadziła się pewna kobieta. Jest taka piękna! Nie mogę przestać myśleć o jej cudownych włosach i o tym, z jaką gracją się porusza, gdy rano wyprowadza na spacer swojego psa. I zawsze po nim sprząta! Nie wiem, jak mam jej powiedzieć, że jest wspaniała i nie mogę przestać o niej myśleć. Jestem nieśmiały i gdy tylko ją widzę, to jedyne, co potrafię powiedzieć, to „dzień dobry"...
Odpowiedź: Jak będzie śmigus-dyngus, oblej ją całym wiadrem wody.čert z lesa - Odpowiedzi możecie przesyłać nam w dowolnej formie do 13.02 (bo musimy jakoś złożyć specjalny numer Auranthium).
- Wasze postaci też mogą zadawać pytania! Napiszcie nam, a dodamy je do listy <3 Postarajcie się jednak zrobić to przed 07.02, żeby inni mieli szansę Wam odpowiedzieć.
- Za bycie redaktorem Auranthium przewidziana jest jedna z dwóch ról na Discordzie. Pierwsza jest za samo uczestnictwo w evencie, czyli co najmniej jedną odpowiedź od jednej postaci na dowolnie wybrane pytanie. Druga jest za odpowiedź na wszystkie pytania, co najmniej jedną postacią.
- Oczywiście, nikt nie broni napisać odpowiedzi na wszystko wszystkimi swoimi postaciami <3 Piszcie tak, jak czujecie, jak macie pomysł i sprawia Wam to frajdę.
- Napisane w ten sposób słowa zostaną policzone w podsumowaniu jako artykuł eventowy.
- Jak zwykle, jeśli coś Wam po drodze wypadnie i będziecie potrzebowali więcej czasu, żeby coś dokończyć, koniecznie dajcie nam znać! Z opowiadaniami walentynkowymi nie ma problemu, poczekamy na Was z podsumowaniem. Jednak ze względu na to, że specjalny numer Auranthium jest projektem mocno grupowym, postarajcie się, żeby nie było opóźnień z nadsyłaniem pytań i przesyłaniem odpowiedzi.
A teraz lista przesłanych do redakcji problemów i pytań:
- Niedawno do mojego bloku wprowadziła się pewna kobieta. Jest taka piękna! Nie mogę przestać myśleć o jej cudownych włosach i o tym, z jaką gracją się porusza, gdy rano wyprowadza na spacer swojego psa. I zawsze po nim sprząta! Nie wiem, jak mam jej powiedzieć, że jest wspaniała i nie mogę przestać o niej myśleć. Jestem nieśmiały i gdy tylko ją widzę, to jedyne, co potrafię powiedzieć, to „dzień dobry”...
- Moi dziadkowie bardzo wtrącali się w małżeństwo moich rodziców, doprowadzając do licznych kłótni i nieporozumień. Dlatego gdy mój partner przyznał się, że nie ma żadnej rodziny, uznałam to za duży plus. Od niedawna sprawy przybrały poważniejszy obrót i postanowiliśmy zamieszkać razem. Jednak pewnego dnia nakryłam go podczas przeprowadzania magicznego rytuału. Mój partner jest licencjonowanym nekromantą i okazało się, że opowiadał o nas martwym członkom swojej rodziny! Co więcej, radził się swojej babci w sprawie tego, co mi kupić na urodziny! Strasznie się o to pokłóciliśmy, chyba pierwszy raz na siebie nakrzyczeliśmy i teraz mamy ciche dni. Bardzo go kocham i nie chcę go tracić, ale jeśli on zamierza dzielić się szczegółami z naszego życia z połową cmentarza, to ja tego nie przeżyję!
- Wpadł mi w oko kolega z pracy – przystojny, zabawny, wiecznie uśmiechnięty… No ideał mężczyzny! Problem był tylko taki, że ja, cóż… urodą nie grzeszę i bez względu na to, co zrobię, wyglądam po prostu nieatrakcyjnie. Ale za to doskonale idą mi zaklęcia iluzji. Postanowiłam spróbować swoich sił z przystojnym kolegą i w tym celu każdego dnia nakładałam na siebie nieco więcej magii, by coraz lepiej i promienniej wyglądać – dotąd, aż ów przystojny kolega z pracy zwrócił na mnie uwagę. Od słowa do słowa poszliśmy na randkę, potem na kolejną i to zauroczenie chyba zaczyna zmieniać się w coś poważniejszego. Tylko… on nie wie, jak ja naprawdę wyglądam! Boję się, że jeśli zobaczy, że tak naprawdę jestem brzydka, po prostu mnie rzuci! Co mam robić?
- W moim drzewie genealogicznym nie da się znaleźć ani jednej osoby, która nie byłaby obdarzona jakimiś nadnaturalnymi zdolnościami. Wśród przodków mam genashich, magów, elfy, fae, zmiennokształtnych i przedstawicieli różnych innych, czarodziejskich ras. Mój chłopak zaś jest po prostu człowiekiem – ani krzty magii, żadnych nadnaturalnych zdolności, po prostu nic. Jest najbardziej kochanym gościem na świecie, ale widzę po nim, że ma lekkie kompleksy, bo ja potrafię ziać ogniem, a on jest taki zwyczajny. Boję się, że jak przedstawię go rodzinie, to te kompleksy tylko się pogłębią i w końcu stwierdzi, że nasz związek nie ma sensu. Jak mam mu powiedzieć, że dla mnie nawet bez magii jest najbardziej niezwykłym mężczyzną na świecie?
- Odrzuciłam oświadczyny mojej ukochanej. Ona jest elfką, ja zaś zmiennokształtną, na dodatek już po czterdziestce. Starzeję się i myślę, że mam przed sobą może jeszcze dekadę, gdy będę nadal wyglądać atrakcyjnie, a potem? Potem będę już starszą panią, zwykłą babcią u boku młodej i pięknej kobiety. Nie chcę skazywać jej na to, by musiała patrzeć, jak robię się coraz starsza, brzydsza i zniedołężniała. Wolę, żebyśmy się rozstały, gdy nadal jeszcze dobrze wyglądam i żeby zapamiętała mnie właśnie taką – zadbaną, uśmiechniętą i pełną życia. Ona mówi, że chce spędzić ze mną każdą chwilę pozostałą z mojego życia, ale nie uświadamia sobie, na co się pisze! Nie wiem, jak mam ją przekonać, że kocham ją ponad wszystko i po prostu chcę jej szczęścia…
- Zawsze zachęcałem moją dziewczynę do tego, żeby się rozwijała i podążała za swoimi pasjami, ale gdybym wiedział, do czego doprowadzi kurs wróżbiarstwa, nigdy nie poleciłbym jej, żeby się na niego zapisała! Odkąd zaczęli przerabiać korzystanie ze szklanej kuli, moja dziewczyna nic, tylko się w nią wpatruje i stara się przewidzieć przyszłość. Dopóki chodziło tylko o pogodę i poranne korki, nie było problemu, ale teraz zaczęła podglądać to, co ja zamierzam robić w trakcie dnia. W ten sposób kompletnie zrujnowała urodzinową niespodziankę, którą przygotowywałem dla niej od miesiąca! Jak mam jej powiedzieć, że są pewne granice w tym, ile można zaglądać w przyszłość?
- Po śmierci męża postanowiłam w końcu wrócić do randkowania. Mam dwóch synów i długo martwiłam się, że będą przeszkodą w znalezieniu kogoś, a potem, jeśli w ogóle ktoś będzie mną zainteresowany, nie będą dogadywać się z nowym partnerem. Byłam w błędzie. Pojawił się dokładnie odwrotny problem. Chłopcy wprost uwielbiają mojego nowego partnera, nie mogą się doczekać jego odwiedzin i zajmują całą jego uwagę, przez co nie ma on czasu dla mnie. Uczucie to jest wzajemne – mój partner z chęcią wybiera takie miejsca, byśmy mogli pójść we czwórkę i żeby chłopcy się wybawili, więc moje randki to nie romantyczne kolacje we dwoje, tylko szalone wypady na gokarty albo do parku wodnego. Bardzo doceniam zaangażowanie mojego partnera, ale nie wiem, jak mu delikatnie powiedzieć, że wolałabym, żeby był moim chłopakiem, a nie starał się na wstępie zastępować chłopcom ich nieżyjącego ojca.
- Dzień dobry (lub dobry wieczór, w zależności od tego, kto czyta)
Nie jestem pewien, czy moje pytanie zalicza się do szukania porad miłosnych; szczerze w to wątpię, ponieważ tak naprawdę zależy mi na samych relacjach z innymi, niekoniecznie muszą one być stricte miłosne czy jakkolwiek bardzo bliskie. Wystarczy, że będą bardziej, hm, towarzyskie. Nie przeciągając jednak, po dłuższym zastanowieniu postanowiłem napisać tutaj, ponieważ istnieje szansa, że otrzymam pomocną odpowiedź, a nawet jeśli nie, nic złego się nie stanie.
Od czego by tu zacząć… Chciałbym spróbować zaprzyjaźnienia się z kimś. Nie chodzi mi o konkretną osobę, po prostu kogoś, kogokolwiek. Niestety spotyka się to z pewnym problemem, a mianowicie… Cóż, nie sądzę, bym był stworzony do czegoś takiego. Nigdy z nikim się nie kolegowałem, więc nie wiem, jak powinienem postępować, by zdobyć z drugą osobą dobrą relację. Sprawie nie pomaga moja sytuacja zdrowotna, z powodu której nie mogę brać udziału w większości wydarzeń towarzyskich. Niestety, ale imprezy, wyjścia do barów, klubów czy inne tego typu eventy znajdują się poza granicą. Muszę też zaznaczyć, że moja przypadłość nie pozwala na przebywanie zbyt blisko innych.
Wiem, że to skomplikowane, również przepraszam, jeśli brakuje pewnych detali, ale gdyby ktoś miał jakieś propozycje odnośnie tego, co mógłbym zrobić, by mimo trudności nawiązywać bliższe relacje z innymi, byłbym naprawdę wdzięczny. Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam,
Czytelnik - Od kilku miesięcy spotykam się z taką dziewczyną i jest świetnie. Obie mamy podobne zainteresowania, poglądy, a nawet jeśli w niektórych mniejszych sprawach mamy podzielone zdania, potrafimy odnaleźć wspólny język i zaakceptować nawzajem swoje zdania. Jest jednak pewien problem. Moja dziewczyna ma kota, którego bardzo kocha, często się nim chwali, pokazuje coraz to nowsze zdjęcia… a ja nie lubię kotów. Nie jestem w stanie dokładnie stwierdzić, dlaczego, po prostu nie lubię ich, nie lubię zachowania, nie lubię sposobu, w jaki się na mnie patrzą. Oglądając zdjęcie kota dziewczyny udaję, że jest w porządku, ale przez to czuję się bardzo nieszczera. Z drugiej strony nie chcę zranić jej uczuć. Już od jakiegoś czasu partnerka mnie zaprasza do swojego mieszkania, a ja wymyślam coraz to głupsze wymówki. Co mam robić? Powiedzieć jej prawdę? Czy może jednak zakończyć związek?
- Jestem celebrytą. W celach prywatnych nie mogę stwierdzić, czym się dokładnie zajmuję, ale nie o to chodzi. To znaczy, trochę o to, ponieważ od dłuższego czasu zwracam uwagę na jedną z fanek. Pojawia się na wszystkich występach w stolicy, fansignach, pokazując w ten sposób wierność. Zawsze mi się przyjemnie z nią rozmawia, nawet jeśli zamieniamy ze sobą tylko kilka zdań kręcących się głównie wokół mojej kariery. Jej uśmiech wydaje się leczyć wszystkie rany, spojrzenie pełne miłości dodaje mi energii. Chciałbym się do niej zbliżyć, poznać lepiej, spędzić więcej czasu, ale nie jako celebryta i fan, tylko dwie zwykłe osoby, kobieta i mężczyzna. Tylko mój menedżer kategorycznie mi zabrania, grożąc, że jak wpadnę w skandal, to wylecę z wytwórni. Poradzicie mi jakoś?
- moja dziewczyna ma chba jakis fetysz. ciagle zamienia mnie w ropuche. nie, serio mowie nawet teraz pisze to przemieniony probujac lapami trafriac wk lawiaturze. od razu sorka za bledyy. nie rozumiem o co jej chodxzi przeciez nic zlego nie robie1 to ona mowi do mnie jakies glupie rzecxzy a jak odpowiem xle 9w nawiasie dodam ze nie ma dobrej odpowieszi0 to sie denerwuje i mnjie zmienia w ropuche. nie potem nic nie robi tylko tak zostawia az efdekt sam znikniiie. pomocy o co jej chodzi co robiv zeby przestala
- Poznałam przez Internet wspaniałego mężczyznę – świetnie się dogadujemy, a ja czuję, że to moja bratnia dusza. Byłam już wcześniej w związkach, ale nigdy z nikim nie czułam tak głębokiego porozumienia. To aż niesamowite, że pochodzimy z tak odmiennych krajów, a mamy tak podobne doświadczenia i poglądy. No właśnie, tu jest problem. Ja mieszkam w Stellaire, a mój ukochany w Tupuni Wai, w tym podwodnym mieście w Pantalazji! Tak bardzo chciałabym go odwiedzić, albo sprawić, żeby przyjechał do mnie, ale tak daleka podróż jest koszmarnie droga. Żadnego z nas nie stać na takie wojaże... Czy możecie mi polecić, skąd szybko i łatwo wziąć dużą ilość pieniędzy?
- Niedawno w kościele pojawił się nowy kapłan. Wysoki, przystojny, młodo wyglądający, a jak mu do twarzy w ornacie! Gdy tak stoi przed ołtarzem, to aż dech zapiera! A jak pięknie śpiewa! Moje serce rwie się wprost do niego! Specjalnie zaczęłam zakładać moje najlepsze ubrania, nawet usta maluję wyraźniejszą szminką. Siadam w pierwszej ławce, wyprostowana, pachnąca różami, wpatrzona tylko w niego. A on mnie nie zauważa! Co mam zrobić, pomóżcie!
- Ostatnio zakochałem się w pewnym mężczyźnie. Wszystko przebiegało spokojnie do momentu, w którym przypadkiem odkryłem, że mój chłopak jest kanibalem! Oczywiście, to nie stanowi dla mnie problemu, wciąż go kocham, ale teraz mam taką zagwozdkę: czy będzie mnie mocniej kochał, jeśli oddam mu swój palec?
- Szukam pewnej drobnej rady. Może wpierw zacznę od wytłumaczenia sytuacji. Mojemu chłopakowi zmarła matka i do dzisiaj przeżywa pewną żałobę. Bardzo chciałabym go pocieszyć, więc wymyśliłam idealny plan: przeprowadzę sesję spirytualistyczną i spróbuję przywołać ducha jego matki, żeby mógł z nią porozmawiać. Znacie jakieś metody, które dadzą jak najlepszy efekt?
- Między mną i moim partnerem jest pewna duża różnica. To znaczy, ja dobiegam setki, a mój partner świętował niedawno sześćset dwudzieste siódme urodziny. I może wśród długowiecznych ras taka różnica wieku nie jest niczym szczególnym, ale, jak by to tu ująć, bardzo różnimy się doświadczeniem. Dla mnie jest pierwszym partnerem w życiu, a on był wcześniej osiem razy w związku małżeńskim. Wiem, że każdy z nich był dla niego bardzo ważny i głęboko przeżył śmierć swych współmałżonków... I to właśnie napawa mnie obawą! Boję się, że będzie mnie porównywał do tamtych osób, albo że przy bliższym poznaniu uzna mnie za niedojrzałego. Martwię się, że po prostu sobie nie poradzę i nie będę dla niego takim wsparciem, jakiego potrzebuje... Że w ogóle nie będę dla niego wsparciem, tylko że będzie mnie musiał niańczyć. Co mam zrobić?
- Hej hej szukam przystojnego bogatego mężczyzny, który zostanie moim sponsorem. Chętnych zapraszam na mój fotogram: @sorensleftbuttcheek ;)
- Proszę, pomóżcie mi, potrzebuję rady, jak zaskarbić sobie czyjeś serce! Odkryłam, że na pewnym komisariacie pracuje taki policjant (policjant, tak? jak na komisariacie, to musi być to policjant). Średniego wieku, na moje oko przystojny, czasem tylko nieuczesany, ale to dodaje mu do wyglądu. Właśnie, on ma taki trochę zadziorny wygląd, twarz z kilkudniowym zarostem, wyraźniejsze policzki, takie poważne, nieco zmarnowane spojrzenie piwnych oczu, co jest totalnie w moim typie! Muszę go jakoś poderwać, tylko nie wiem, jak, bo jeśli popełnię błąd, uzna mnie za nachalną! Też nierzadko kręci się przy nim jakaś laska z psem, więc chyba mam konkurencję. Zarzućcie radami, proszę!
- Hej, to ja, w zeszłym roku też pisałam, ale mam dalej ten sam problem. Rady, które ostatnio otrzymałam, nie pomogły i Lilian nadal nie zwrócił na mnie uwagę, w dodatku ostatnio zauważyłam przy nim jakiegoś białowłosego zgreda i od razu poczułam od niego zagrożenie! I co ja mam teraz zrobić?! Proszę, tym razem dajcie sensowniejsze rady, a jeśli zamierzacie pisać głupoty typu, że mam sobie odpuścić, to lepiej nic nie piszcie!!!!!
- Z moją żoną jesteśmy razem już od przeszło trzydziestu lat, w tym roku wypada nasza trzydziesta czwarta rocznica i przez te wszystkie lata było dobrze do pewnego momentu. Otóż w kościele pojawił się nowy, młody kapłan i żonie odbiło! Teraz chodzi na msze nie tylko w niedziele, ale też w soboty, nawet jeśli pogoda nie dopisuje. Jeszcze spędza godzinę na szykowaniu się oraz wychodzi wcześniej, by zająć miejsce w pierwszej ławce! Co powinienem z tym zrobić? Jak jej przemówić do rozsądku?
- Potrzebuję rady: pragnę zaimponować chłopakowi, ale jest on dość skryty i nie lubi za dużo opowiadać o sobie. Chciałabym, żeby się dla mnie otworzył, mam nawet taki pomysł, by w sekrecie poznać jego zainteresowania, co lubi, a potem wykorzystać zdobytą wiedzę do szykowania prezentów. Tylko właśnie trudno cokolwiek od niego wyciągnąć. Ostatnią deską ratunku wydaje się pójście do jakiegoś jasnowidza albo wróżbity. Polecacie kogoś? Musi to być ktoś zaufany, z gwarancją działania, bo już byłam u takiej wróżki, ale przepowiedziała mi same głupoty!
- Szanowne osoby śmiertelne,
zwracam się do Was z problemem, który spędza mi sen z powiek już od co najmniej tysiąca lat. Mój uczeń, to znaczy syn, odkąd się o tym dowiedział, naciska, żebym ruszył dalej i pogodził się z przeszłością, ale nie potrafię.
Mianowicie chodzi o to, że bardzo dawno temu zakochałem się ze wzajemnością, oczywiście. Byliśmy bardzo blisko, spędzaliśmy razem każdy dzień, wszystkie wolne chwile. Różniliśmy się od siebie pod wieloma względami, ale nie przeszkadzało nam to w stworzeniu naprawdę mocnej i pięknej relacji.
Niestety, okrutny los pokrzyżował nam plany i uniemożliwił spędzenie razem reszty życia. Mój ukochany niespodziewanie odszedł, pozostawiając mnie z uczuciem niepojętej pustki.
Od tamtej pory nie potrafię poradzić sobie z jego brakiem. Nie umiem o nim zapomnieć. Nie mógłbym.
Ale chciałbym znów zacząć żyć. Otworzyć się na nowe doznania i “ruszyć do przodu” (jak to mawia mój syn). Niestety, nie mam pojęcia, od czego zacząć. Stąd też moje pytania. Jak mam pogodzić się ze stratą, przetrwać żałobę, która trwa już od wielu wieków? Jak zacząć wszystko od nowa? Nie chcę, oczywiście, zapominać o ukochanym, ale pogodzić się z jego odejściem.
Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi i życzę dobrej egzystencji. Każda osoba, która udzieli mi dobrej rady, nie będzie musiała już nigdy obawiać się spalenia instalacji elektrycznej w czasie burzy.
Z wyrazami szacunku. - Dla wszystkich dociekliwych i chcących sprawdzić zgodność ze swoją drugą połówką zapraszam na wizytę do Magicznych Różności! Tamtejszy jasnowidz odpowie Wam na wszystkie nurtujące pytania i wywróży wspólną (lub też nie) przyszłość.
W Walentynki zniżka dla par 10%.
Zastanówcie się, o co chcielibyście zapytać i wpadnijcie do nas na wizytę! Nie będziecie żałować;)))
Magiczne Różności nie odpowiadają za zepsucie związków, uszczerbki na zdrowiu, zamienienie partnera w ropuchę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz