31 grudnia 2024

Nowy Rok 2025

Kochani!
Wydaje się, że rok to długo, ale dla mnie minął w okamgnieniu. Dopiero był styczeń, a tu zaraz znowu styczeń i znów będę mylić się z wpisywaniem daty. Ale nie ma co się roztkliwiać – lepiej skupić się na czymś fajnym, czyli nowym mini-evencie! Zmiana daty w kalendarzu to doskonała okazja do świętowania i pisania opowiadań. W Riftreach nadejście Nowego Roku oznacza imprezę na każdym ze znanych odłamków. A jak Wasze postaci obchodzą to święto? Czy jest to dla nich czas hulanki i tańca, okazja do spróbowania czegoś nowego, robienia postanowień noworocznych, a może to po prostu kolejny dzień, taki sam, jak wszystkie inne? Bez względu na podejście Waszych postaci, jesteśmy pewne, że na pewno macie coś ciekawego do opowiedzenia i nie możemy się doczekać nowych opowiadań <3

Zasady eventu

  1. Tak, jak w poprzedniej edycji, Waszym zadaniem jest opisanie tego, jak Wasza postać spędza Nowy Rok (albo jak wygląda jej czas na początku roku).
  2. Długość opowiadania jest dowolna. Możecie śmiało umawiać się w kilka osób, by napisać wspólnie jedną historię, kontynuowaną z punktu widzenia różnych postaci.
  3. Tytuł opowiadania powinien wyglądać następująco: Od [Imię postaci] – Nowy Rok. Czyli na przykład: Od Janka – Nowy Rok.
  4. Jeśli chodzi o etykiety, to wyglądają następująco: nick, imię postaci, typ opowiadania, Event i Nowy Rok 2025, czyli na przykład: ChaosHead, Bashar Karim, indywidualne, Event, Nowy Rok 2025.
  5. Jeśli piszecie w kilka osób, postarajcie się jakoś zaznaczyć, że opowiadania tworzą większą całość. Możecie dodać numer do opowiadania, czyli na przykład zatytułować opowiadanie Od Isidoro – Nowy Rok (I), albo jeśli czujecie, że sama numeracja to za mało, możecie dodać też podtytuł: Od Ignisa – Nowy Rok, It's the Final Countdown (I).
  6. Opowiadania możecie publikować od 31.12 do 19.01, ale jak trochę się spóźnicie, to się nic nie stanie (tylko dajcie znać, poczekamy z podsumowaniem eventu).
  7. Za udział w evencie przewidziana jest oczywiście rola na Discordzie <3

Yule 2024 – Podsumowanie

Święta, Święta, i po Świętach <3 Mamy nadzieję, że ten czas upłynął Wam na wypoczynku i dobrym jedzonku, na spotkaniach z bliskimi i ładowaniu baterii na kolejny rok.
Na Riftreach kończy się również Yule, a świąteczne światełka i ozdobione bombkami choinki powoli ustępują miejsca noworocznym dekoracjom. Jak zawsze nie zawiedliście i w trakcie trwania eventu pojawiło się aż 21 cudownych, przepełnionych magią świąt opowiadań! I jak zwykle nas zaskakujecie, bo oto niektóre opowiadania na Yule działy się w AU <3
  1. Od Cinnie - Yule
  2. Od Seymoura – Yule, All I Want for Yule (I)
  3. Od Virgila - Yule, All I want for Yule (II)
  4. Od Nikolaia - Yule
  5. Od Raouna – Yule, Całkiem miło jest w ten zimowy, świąteczny czas (I)
  6. Od Cheoryeona – Yule, Całkiem miło jest w ten zimowy, świąteczny czas (II)
  7. Od Ignisa– Yule, Cicha noc
  8. Od Janka – Yule
  9. Od Annikki – Yule, Silver skates, a-gliding on the snow, through the frosty air, we go hand in hand (I)
  10. Od Hotaru – Yule, Silver skates, a-gliding on the snow, through the frosty air, we go hand in hand (II)
  11. Od Merlina – Yule
  12. Od Dantego – Yule, Every time we love, every time we give, it's Yule (I)
  13. Od Bashara – Yule, Every time we love, every time we give, it's Yule (II)
  14. Od Caina - Yule
  15. Od Isidoro – Yule
  16. Od Arthura – Yule, To jedno jest ważne, że ręka ta była hojna, innym pomocna... (I) [AU]
  17. Od Andrei – Yule, ...że serce to było odważne i czułe, i pełne miłości... (II) [AU]
  18. Od Tristana – Yule, ...że było sercem człowieczym. (III) [AU]
  19. Od Undine – Yule
  20. Od Nikandros – Yule
  21. Od Klary – Yule
Wszystkim uczestnikom serdecznie dziękujemy i gratulujemy, i łapcie swoje role na Discordzie!

30 grudnia 2024

Od Klary – Yule

Weekend postanowiła (znowu) poświęcić na wyprawę do Medwii i krótką wspinaczkę. W górach zawsze mogła odciąć się na chwilę od zgiełku stolicy, pomyśleć na spokojnie. Tu zawsze znajdowała odpowiedzi, których potrzebowała. Krótką, weekendową wyprawę potraktowała jako prezent dla samej siebie z okazji nadchodzących świąt. Lada chwila zacznie się zgiełk przygotowań, ciągły pośpiech. Yule kojarzyło się Klarze z miłym czasem, kiedy zjedzie się całe rodzeństwo, bratankowie i kuzynostwo – z drugiej strony, ważnym wydarzeniem był też zbliżający się wieczór w galerii matki. Co roku dokładała starań, by świąteczna kolacja przebiegała w wystawnej i doniosłej atmosferze, co roku jej się to udawało; córka, zgodnie z zaproszeniem (nie do odrzucenia) zawsze się stawiała, ale było to dla niej męczące. Krótko mówiąc, najbliższe dni będą składać się z ciągłego pośpiechu i hałasu.
Wiatr hulał i dmuchał, mroźne podmuchy raz po raz uderzały z nieustępliwym zacięciem w ciało. Smużka pary unosiła się z każdym wydechem, lecz po ułamku sekundy rozpływała się, porwana przez kolejny gwiżdżący poryw. Klara skuliła się lekko, ale w gruncie rzeczy zimno zbytnio jej nie przeszkadzało – grube futro dobrze chroniło przed tego typu niedogodnościami. Niedźwiedzica wpatrywała się ze spokojem na otaczający ją krajobraz, dawno temu już straciła rachubę, kiedy tu przyszła. Słońce, schowane za chmurami, nie pozwalało tak łatwo odgadnąć pory.

29 grudnia 2024

Od Nikandros – Yule

Zaproszenie odebrała z niemałym zaskoczeniem. W sumie wyglądało na to, że nadawca nie był zbytnio pewien decyzji, patrząc na krzywą kursywę i przekreślony, kilka razy błędnie podany adres. Ewidentnie ktoś nie był pewien, czy warto zaprosić Nikandros do grona przyjaciół. Ale koperta wylądowała pod jej stopami, więc musiał wreszcie podjąć decyzję. Czy dobrą, to już inna sprawa.

Od Undine – Yule

TW: gore, ofiara z człowieka.

27 grudnia 2024

That is not dead which can eternal lie,
And with strange aeons even death may die

Undine Navarra
Wiek: 27 lat
Data urodzenia: 25.02
Płeć: kobieta
Rasa: syrena (horror z głębin)
Pochodzenie: Solmaria, Puerto del Mar
Zawód: kapłanka Dagona, spowiedniczka więzienna i przewodniczka penitencji
Cytat w tytule: H.P. Lovecraft
Opis: Niczym latarnia morska, Undine wskazuje drogę tym, którzy zgubili się wśród fal i sztormu życia. Zawsze gotowa do tego, by czułym słowem i głęboką mądrością poprowadzić w stronę bezpiecznego portu, jest nawigatorką, która pozwala dotrzeć do celu. Jej słowo przynosi ukojenie, jej głos, niczym pieśń morza, daje spokój i wytchnienie. Lecz morze jest głębokie, a jego fale zdradliwe. Czy spokój więźniów jest prognozą ich poprawy, czy też zapowiedzią czegoś straszliwego?

Od Tristana – Yule
...że było sercem człowieczym. (III) [AU]

Tristan przebudził się cały zlany zimnym potem.
Nie, wcale nie. Tym razem nie poczuł pod plecami twardego szezlongu, jedynie próbujący powalić go wicher, przeraźliwie chłodny i kąsający ciało niczym wygłodniały, zimowy ogar.
Coś było nie tak.

Od Andrei – Yule
...że serce to było odważne i czułe, i pełne miłości... (II) [AU]

Tristan przebudził się cały zlany zimnym potem.
Była za dziesięć trzecia.
Mężczyzna przetarł dłonią zmęczoną twarz, westchnął głęboko, sięgnął po zjeżdżający z nóg koc.
— To sen — mruknął do siebie, łapiąc głębszy oddech, kręcąc głową. — Tylko sen.

Od Arthura – Yule
To jedno jest ważne, że ręka ta była hojna, innym pomocna... (I) [AU]

Agencja detektywistyczna mieszcząca się na rogu Orchid Lane cieszyła się opinią najlepszej w całej stolicy, przyciągając codziennie rzeszę klientów, gotowych powierzyć swoje sprawy szefowi całego biznesu — Tristanowi Fragarachowi. Sam pan Fragarach miał silnie zaciśniętą rękę, gdy przychodziło do prowadzenia wszelkiego rodzaju śledztw. Chwytała ona, ściskała, dusiła, ze skóry obdzierała swoją ofiarę i nie wypuszczała jej, aż do rozwiązania zagadki. Był to jednym słowem zamknięty w sobie, milczący i samotny człowiek.

Od Isidoro – Yule

Gdy Isidoro wracał wspomnieniami do tamtego Yule, wiele lat temu, które pierwszy raz spędzili poza domem, doszedł do wniosku, że rodzice nie bez przyczyny postanowili zabrać swoich synów na tak daleką wycieczkę. To były pierwsze takie święta, pierwsze poza domem i pierwsze, kiedy kogoś brakowało.
Babci Maristeli.

Od Caina - Yule

DATA: system error
TARGET: YULE

Najtrudniejsze w tym wszystkim było znalezienie tej iskry, która od dawna zgasła pod strumieniem lodowatej wody, wyśpiewując syczącą pieśń w niebo, jak gaszone ognisko, z którego ulatuje biały, gęsty dym – oznaka końca ciepła, światła, czegoś przyjemnego. Lub jak zduszona brakiem tlenu, w desperacji jeszcze żarząca się ostatkami sił, aż zgasła pod morderczą barierą.

26 grudnia 2024

Od Bashara – Yule
Every time we love, every time we give, it's Yule (II)

Malowanie pędzlem po płótnie to była jedna rzecz, lecz pędzlem po bombce – zupełnie inna. Bashar w swym długim życiu spróbował wielu rzeczy, a tworzenie szeroko pojętej sztuki nie było mu obce, lecz jeśli chodzi o bombki, mógł określić się kompletnym nowicjuszem. I choć w kwestii malowania bombek był nowicjuszem, na pewno nie był nowicjuszem, gdy przychodziło do przyswajania nowych informacji i umiejętności – na każdym etapie swego żywota musiał przecież nauczyć się czegoś nowego, nadążać z duchem czasów, nie zostawać w miejscu i nie zapominać tego, co już było w umyśle. Jednej umiejętności można było w końcu użyć, by lepiej opanować inną, pokrewną, więc to malowanie bombek powinno dać się przyswoić w zadowalający sposób.

Od Dantego – Yule
Every time we love, every time we give, it's Yule (I)

Szarpnęły się złote loki, zerwały z łóżka, zrzucając przypadkiem małą poduszkę na podłogę, ale Dante mało się nią przejął, myślami był już w kuchni, już ekscytował się przygotowaniami do Yule, już dogadzał Basharowi, by pan doktor dobrze w święta odpoczął.
— Zrobię ci kawę i przyniosę pierniczki — rzucił syren, sięgając po swój różowy szlafrok. Zza pleców doszedł go cichy, wciąż senny śmiech, gładkie opuszki musnęły barki.

25 grudnia 2024

Od Merlina – Yule

Gdy rodzina składała się z dwunastki czarodziejów, dekorowanie choinki to była zawsze jakaś inna gęstość.
Już od paru lat drzewko, które ubierali na Yule, nie było jakimś kupionym na ulicy, obłędnie drogim ogryzkiem czegoś iglastego, co nigdy nie chciało dobrze stać w stojaku i gubiło wszystkie igły w pierwszych dwóch tygodniach, stopniowo zniżając gałęzie pod ciężarem bombek i lampek choinkowych. Nie, zaszczyt bycia świątecznym drzewkiem, przypadał jak co roku tej rozłożystej sośnie, rosnącej w ogrodzie Spellmanów, silnej i mocarnej, każdego roku coraz wyżej wznoszącej swój iglasty czubek. I dobrze, bo z roku na rok przybywało bombek i ozdóbek, coraz więcej było łańcuchów i światełek, kiedy cała rodzina siadała do wspólnego klejenia jakichś dekoracji.

Od Hotaru – Yule
Silver skates, a-gliding on the snow,
through the frosty air, we go hand in hand (II)

Wzrok Hotaru błądził wśród amatorów łyżew, gładko wybierał tych bardziej doświadczonych, z gracją przemykających po zrytym łyżwami lodzie, z prostymi plecami, głową wysoko uniesioną i lekko odwiedzionymi od tułowia ramionami, akurat tak, by doskonale łapać balans, zachwycać gracją. Była i spora garść dzieciaków, nieprzejmujących się w najmniejszym stopniu tym, jak jeżdżą, tłukących łyżwami po lodzie tylko po to, by jechać szybciej i szybciej, złapać kolegę za kurtkę, ściągnąć mu czapkę. Było nieco „niedzielnych łyżwiarzy”, spokojnych spacerowiczów, krążących jednostajnym tempem wokół lodowiska, bardziej skupionych na konwersacji z partnerem, niż czymkolwiek innym. Byli też i ci, którzy, tak jak ona, po raz pierwszy widzieli lód z bliska, w takich ilościach i poza szklanką z sokiem, niepewni, jak poradzić sobie z dziwnym obuwiem i zdradliwym podłożem, z rozjeżdżającymi się stopami i rozłożonymi na bok dłońmi, w panice szukającymi oparcia w kimś bardziej doświadczonym.
Hotaru zerknęła na Annikki, instynktownie poprawiła swój jemiołowy wieniec.

Od Annikki – Yule
Silver skates, a-gliding on the snow, through the frosty air, we go hand in hand (I)

Wypadek na drodze, cała czteropasmówka zakorkowana, autobus utknął kawałek przed najbliższym przystankiem, kierowca machał tylko ręką na tych, co chcieli wysiąść, nie dzielić z nim losu kiszenia się pojeździe przez godzinę – Annikki westchnęła, zadrżała, stając na ośnieżonym chodniku z latarniami przeganiającymi nocne ciemności, choć było ledwie chwilę po siedemnastej. Wpierw popsute metro, potem urwany pasek od torby, teraz to. Świat zachowywał się, jakby próbował jej powiedzieć, że to nie czas na zajmowanie się papierami w biurze wieczorem, że powinna przestać zbywać telefony cioci, przyznać się, że pracuje przed świętami do późna oraz że będzie też pracować w samo Yule i dać się jej przekonać do zmiany zdania.

24 grudnia 2024

Wesołych Świąt!

Z okazji Świąt życzymy Wam przede wszystkim chwili wytchnienia od codziennego zgiełku – niech ten czas będzie pełen ciepła, spokoju i radości. Oby świąteczne potrawy smakowały jak nigdy, a kubki z herbatą lub grzańcem ogrzewały dłonie podczas wieczorów spędzonych na nadrabianiu książek, seriali czy gier. Życzymy Wam mnóstwa weny, nie tylko do pisania, ale i do tworzenia w każdej formie, jaką kochacie. Niech wszystkie choinki pięknie świecą, a wiatr za oknem przypomina o magii zimy, zamiast szczypać w nos. Spędźcie te Święta dokładnie tak, jak tego pragniecie – dla siebie i z tymi, którzy są dla Was ważni.

ChaosHead i Keiem


Od Janka – Yule

— Ale to czemu tatuś nasze ogórki będzie do miasta wiózł? — zafrasował się Janek. — Oni tam w mieście to własnych ogórków nie mają?

23 grudnia 2024

Od Ignisa– Yule
Cicha noc

Yule nigdy nie było dla niego jakimś specjalnym, świątecznym czasem. Jasne, rodzice byli wtedy więcej w domu, lecz ta wieczorna wieczerza nie różniła się wiele od sobotnich obiadów, których ojciec tak pilnował, ani od niedzielnych śniadań, które podobały się matce. Tak, za oknem zalegał śnieg, a słońce późno wstawało, by schować się szybko za horyzontem, lecz Scaldor, spędzający większość czasu w pomieszczeniu, w sztucznym świetle, nawet nie zauważał tych zmian w przyrodzie, były mu one kompletnie obojętne. Jak zwykle, to pan Macleod odwrócił jego postrzeganie tego czasu, zwrócił uwagę na głębię święta, której nie dostrzegali i nie celebrowali jego rodzice. Pokazał mu drogę ku emocjom i uczuciom, ku prawdziwemu duchowi świąt, zaklętemu w sercu i muzyce.

Od Cheoryeona – Yule
Całkiem miło jest w ten zimowy, świąteczny czas (II)

Zapytany o to, co najbardziej lubił w Yule, Cheoryeon odpowiadał, że wolne. W grudniu nie pragnął bardziej niczego innego jak tych kilku dni wolnego od pracy. Nie wiedział do końca, dlaczego – pewnie przez tę całą świąteczną aurę – ale im bliżej było Yule, tym bardziej miał wszystkiego dość. Nie chciało mu się pracować, nie chciało mu się chodzić do budynku firmy, nie chciało mu się zadawać z żadnym współpracownikiem. Nawet nie chciało mu się siedzieć w Pokoju Jasnowidza i wróżyć nielicznym klientom. Marzył o przerwie, możliwości nieprzejmowania się niczym oraz robienia tego, co najbardziej kochał.

Od Raouna – Yule
Całkiem miło jest w ten zimowy, świąteczny czas (I)

Śnieg spokojnie prószył, odbijając światło ulicznych lamp. Słońce już dawno zaszło, było więc ciemno, a z powodu wszechogarniających chmur nie dało się dostrzec ani księżyca, ani gwiazd. Na szczęście wiatr nie wiał, więc mróz nie był odczuwalny. Przynajmniej dla bogów, bo oni mieli lepszą tolerancję na zmiany temperatur od przeciętnego śmiertelnika.
Raoun wyszedł z apartamentowca, ubrany jedynie w skromny zielony sweter, proste, czarne spodnie i tego samego koloru kozaki, założone na szybko. W ręku trzymał worek ze śmieciami, który postanowił wyrzucić. Szedł kawałek zaśnieżonym chodnikiem, kroki stawiał lekko, niemal frunąc w obawie przed poślizgnięciem się na śliskiej nawierzchni. Dotarł do małego budyneczku z kontenerami, otworzył kluczykiem. Wszedł do środka, wrzucił worek w odpowiednie miejsce, po czym wyszedł. Przystanął na moment, zerknął w stronę nieba.

Od Nikolaia - Yule

We wszelakie święta sklepik był otwarty do południa. Czarodziej od wczesnych godzin porannych doradzał klientom, którzy na ostatnią chwilę poszukiwali prezentów dla bliskich. Nikolai wprost kochał takie dni. Bez trudu zdobywał wysoki utarg i przy okazji pozbywał się rzeczy, których nie sprzedałby za taką cenę w normalny dzień roboczy. Zdesperowanym, zabieganym i pochłoniętym świąteczną gorączką ludziom dało się opchnąć dosłownie wszystko.

Od Virgila – Yule
All I want for Yule (II)

Seymour latał trochę po mieszkaniu, a Vi porzucił wszelkie próby uspokojenia go, siadając na kanapie i śmiejąc się z niepotrzebnej paniki goszczącej na ukochanej twarzy.
— Vi, to nie jest śmieszne! — jęknął czarodziej, stając przed wilkołakiem z dwiema koszulami trzymanymi na wieszakach. Virgil próbował jakoś powstrzymać śmiech, zakrywał usta dłonią, ale te pojedyncze, umykające spomiędzy palców prychnięcia rozśmieszały nawet Seymoura. — Którą?

Od Seymoura – Yule
All I Want for Yule (I)

Zima napadła na Stellaire, zaspała wszystko białym puchem. Ignisa momentalnie chuj strzelił. Genashi narzekał na wszechobecne zimno, na konieczność noszenia puchatej kurtki i realną możliwość wypierdolenia się na prostej drodze, gość spalonej nitki nie zostawiał na szybko zapadającej ciemności i nieodśnieżonych chodnikach. Tylko świąteczne lampki ratowały sytuację – Ignis stwierdzał, że w sumie były ładne, ale na dobrą sprawę mogłyby też dekorować miasto latem, nie trzeba było z nimi czekać na tę nieznośną porę roku.
Na szczęście ich zwyczajowe, wieczorne posiadówy przy czymś mocniejszym, sprawiały, że wokalista odzyskiwał humor, a wraz z nim bojowy nastrój na wkurwianie syrena i dostarczanie niekończących się powodów do śmiechu dla reszty kompanii.

Od Cinnie - Yule

     Yule zbliżało się wielkimi krokami, a naszą pato-kawalerkę wypełniała przedświąteczna krzątanina. Jak co roku mieliśmy urządzić przedwigilijne spotkanie dla współlokatorów i przyjaciół. Podczas podziału obowiązków zostało przydzielone mi przygotowanie stołu, a sama miałam w planach upiec ciasto i przygotować jakąś ciekawą potrawę, która miała wszystkich zaskoczyć. Byłam pełna entuzjazmu, ale moje plany szybko zderzyły się z rzeczywistością, kiedy okazało się, że kuchnia stała się polem bitwy. 

19 grudnia 2024

Rozsiądź się wygodnie i pozwól, że opowiem ci o Ryjkowcach.

Aiolyt
Wiek: 20 lat na karku, ale wciąż drzemie w jeno żyłach młoda krew
Data urodzenia: 7 marca
Płeć: Jak uważasz? Większość ludzi twierdzi, że Aiolyt jest zmiennokształtne, ale tak naprawdę, to dym i atmosfera w Saloonie daje takie wrażenie. Za jego murami Aiolyt podróżuje własnymi ścieżkami i nie często można no spotkać.
Rasa: odmieniec
Pochodzenie: ?
Zawód: handlarz/barman/człowiek orkiestra, daj jenu tylko znać, kogo potrzebujesz
Opis: Malutkie ustrojstwa, części do wszystkiego co jest ci w stanie wpaść do głowy, prezent dla sympatii, roślinka, słodycze, a może po prostu chcesz wpaść na drinka i pogadać ze swoim bardzo legalnym kompanem? Znajdziesz to, jak i pełną dyskrecję, w Saloonie Aiolyt!

17 grudnia 2024

Hmm? Ah, hello there. Come down to explore these beautiful old ruins? Don't mind me.

Jupi [ono/jeno]

lvn4i
Nie pierwszy rok pisania, ale o przeszłych warto nie wspominać… Uwielbiam star wars, lego ninjago i tworzyć milion ocek bez określonej historii. Powoli próbuje to zmieniać, by żadne z nich nie czuło się gorsze od drugiego.

Preferencje pisarskie

Odpisywać mogę różnie, niestety zależy to tylko i wyłącznie od mojego czasu, a mimo wszystko mam go niewiele. Ale na pewno zwlekać nie będę!! Wolę krótsze odpisy, nie pogardzę jednak dłuższym. Stawiam na opisy wewnętrzne bohaterów i opisy otoczenia, ja i moje postacie lubimy wiedzieć na czym stąpamy i jak się w danym momencie czujemy. Co do blogowania, to muszę się jeszcze dużo nauczyć, nie mam żadnego stażu.

Postaci

Aiolyt - niech się dzieje wola Rifta (alinka kazała) WIP

16 grudnia 2024

Od Andrei do Yangcyna

Stanowczy odgłos pukania rozległo się w apartamencie. Chwila ciszy, ktoś zapukał ponownie, tym razem jeszcze głośniej, natarczywiej. I trzeci raz, niemal gniewne echo rozniosło się w środku mieszkania.
Pani Consuela zatupała niecierpliwie, pokręciła ze zrezygnowaniem głową, sięgnęła opasłej torebki, zaczęła przetrząsać jej zawartość.
— Ach, ta dzisiejsza młodzież… — mruknęła pod nosem, marszcząc ciemne brwi. — Za moich czasów to było nie do pomyślenia, tak się wylegiwać…

Yule 2024

Kochani!
To już ten czas. Ostatni tydzień nauki i pracy, a potem Święta. Nie inaczej jest w uniwersum Riftreach – Stellaire już od dawna tonie w złotych światełkach, choinkach i promocjach na prezenty. Dni robią się coraz krótsze, temperatura spada, ale trudno narzekać na coraz bardziej nieprzyjazną aurę, gdy z cukierni unosi się zapach świątecznych pierniczków, na miejskich skwerach pojawiają się świąteczne jarmarki, a wieczorem można poszaleć na ozdobionym zaklętymi światełkami lodowisku. Niektórzy na ten czas wracają w rodzinne strony, inni poddają się szaleństwu gotowania i wypieków, dla innych zaś jest to dobra okazja na odpoczynek w kameralnym gronie bądź wyjazd w bardziej zaśnieżone regiony świata. Bez względu na podejście, Yule to specjalny czas, a sposobów na spędzenie tego święta jest chyba tyle, co mieszkańców Stellaire.

Zasady eventu

  1. Tak, jak w poprzednim roku, Waszym zadaniem jest napisanie opowiadania o tym, jak Wasza postać spędza Yule.
  2. Długość opowiadania jest dowolna. Możecie śmiało umawiać się w kilka osób, by napisać wspólnie jedną historię, kontynuowaną z punktu widzenia różnych postaci.
  3. Tytuł opowiadania powinien wyglądać następująco: Od [Imię postaci] – Yule. Czyli na przykład: Od Merlina – Yule.
  4. Jeśli chodzi o etykiety, to wyglądają następująco: nick, imię postaci, typ opowiadania, Event i Yule 2024, czyli na przykład: ChaosHead, Scaldor „Ignis” Fuegis, indywidualne, Event, Yule 2024.
  5. Jeśli piszecie w kilka osób, postarajcie się jakoś zaznaczyć, że opowiadania tworzą większą całość. Możecie dodać numer do opowiadania, czyli na przykład zatytułować opowiadanie Od Hotaru – Yule (I), albo jeśli czujecie, że sama numeracja to za mało, możecie dodać też podtytuł: Od Seymoura – Yule, All I want for Yule is you (I).
  6. Opowiadania możecie publikować od 23.12 do 29.12, ale jak trochę się spóźnicie, to się nic nie stanie (tylko dajcie znać, poczekamy z podsumowaniem eventu).
  7. Za udział w evencie przewidziana jest oczywiście rola na Discordzie <3

15 grudnia 2024

Od Cinnie - „Cinniełajki”

  Świąteczny czas miał w sobie magię, jakiej nie dało się znaleźć nigdy. Powietrze pachniało cynamonem, pomarańczami i sosnowymi gałązkami, a wieczorne miasto mieniło się blaskiem tysięcy złotych światełek. W tym roku postanowiłam przygotować się na Yule wyjątkowo starannie, być może dlatego, że od dłuższego czasu czułam, jakby w moim życiu czegoś brakowało - czegoś ciepłego i niezobowiązującego, co przypominałoby mi, że mimo wszystko potrafię się dobrze bawić.

08 grudnia 2024

Opovember 2024 – Podsumowanie

Witajcie!
Ach, druga edycja największego eventu na Riftreach już za nami! Kiedy to minęło, co nie? Pomyśleć, że jeszcze wczoraj był początek pierwszej edycji, haha! Ale tak, czas szybko poleciał i nim się obejrzeliśmy, już nastał grudzień. Nie oznacza to jednak, że w trakcie Opovembera niewiele się działo, co to, to nie! Jak przystało na ekipę Rifta, udowodniliście po raz kolejny, że nic Was nie zagnie i, skromnie mówiąc, rozwaliliście ten event~

07 grudnia 2024

Od Zahry – Pył – Make Voltron Gay Again (IV) [AU]

To nie tak, że Zahra chciała spowodować apokalipsę albo że w jakikolwiek dobrowolny sposób doprowadziła do końca świata. No dobra, może czasami zastanawiała się po kryjomu nad tym, jak by to było, gdyby tak zrzucić bombę atomową na ziemię. Ale naprawdę, do śmierci by się zarzekała, że akurat w tej sytuacji nie chciała być powodem apokalipsy. W sumie to w ogóle nie była apokalipsa. Więc to się nawet nie liczyło.
No ale od początku.

Od Dantego – Fan [AU]

— Zawalić to się zaraz mogą nogi pod tobą, jak ci kopa sprzedam i dupy nie ruszysz z tą deską — burknęła dosadnie Vic, oburzona kwestionowaniem jej umiejętności budowlańca. Żaden dom się nie zawali, jak ona buduje, inaczej wpierdoli każdej cegle z osobna!

06 grudnia 2024

Od Dantego – Złoto [AU]

Jeśli Bashar zamierzał każdego dnia przyjmować obowiązki zajmowania się bogiem wiosny tak, jak teraz w łaźniach, to Dantego droga na powierzchnię tylko coraz bardziej i bardziej się wydłużała.

Od Bashara – Laparoskopia

Bashar stał w wątłym cieniu plastikowego namiotu medycznego. Jego spokojny wzrok prześlizgiwał się po sylwetkach uczestników pikniku, lecz myśli wędrowały gdzie indziej, wracając do tamtej operacji, którą oglądał wraz z ze swymi „rówieśnikami”.

Od Bernarda – Butelka

Zacisnął palce na szkle. Jakiś szary, ciężki głos z tyłu głowy szeptał mu coś o tym, żeby machnął butelką jak najmocniej może. Albo przed siebie, albo we własną nogę. Żeby rozbić szkło, usłyszeć jego zgrzyt i pisk, poczuć jego drobinki na skórze. Ale obiecał.

05 grudnia 2024

Od Cheoryeona – Koń [AU]

Słońce świeciło wysoko na niebie, wskazując porę okołopołudniową lub, jak to mówiono, godzinę konia. Pogoda dopisywała, było ciepło, wręcz przyjemnie. Nikt zatem się nie dziwił, że Kaesong tętniło życiem. Wiele osób przechadzało się ulicami, tłumy wręcz znajdowały się w dzielnicy targowej. W strojach lśniło wiele kolorów, od tych szaroburych, charakterystycznych dla biedniejszych grup, aż po naprawdę bogato zdobione odzienie bogaczy. Panowała wrzawa, handlarze głośno promowali swoje towary, śmiechy rozchodziły się z knajp na otwartym powietrzu.
Typowy słoneczny, ciepły dzień w Kaesong.

04 grudnia 2024

Od Nikolaia — Laparoskopia

Dzień taki, jak każdy inny. W sklepiku panował typowy ruch, klienci kręcili się pomiędzy szafkami, dopytywali o artykuły różnego typu. Nikolai z uśmiechem na ustach udzielał odpowiedzi, doradzał, zachęcał do zakupu. Kokos rzucał ciekawskie spojrzenia każdej osoby, która podchodziła do niego. Krakał na ich widok, prezentując dumnie bogaty zasób swojego słownictwa.

Od Dantego – Miłość [AU]

— Powinieneś go wychłostać.

03 grudnia 2024

Od Nikandros – Struny

Największym przesądem, błędnym mniemaniem na temat tradycyjnych, historycznych strun instrumentów smyczkowych, jest ich pochodzenie. Novendyjskie słowo catgut błędnie sugeruje, że do stworzenia owych strun używano kotów, a raczej ich wnętrzności. Catgut, ketgut, kitstring. Paradoksalnie, prefiks cat- pochodził od słowa oznaczającego bydło, a nie kota. Co wcale nie znaczyło, że miejskie legendy nie wyszły z wąskiego grona muzyków. Rozprzestrzeniły się, szerząc półprawdy wśród dzieci i dorosłych, przez co coraz więcej ludzi odwracało się od tradycyjnych metod budowania instrumentów. Nie, do ketgutu, wbrew pozorom, nie używano kocich jelit.

01 grudnia 2024

Od Ignisa – Ogień

Pierwsze tygodnie po tym, jak Ignisowi udało się w końcu wyrwać spod władzy rodziców, zakosztować tak upragnionej wolności, upływały pod znakiem chaosu, któremu pan Macleod usilnie próbował nadać jakiś kształt. Młody genashi, niemający żadnego doświadczenia życiowego, przez lata trzymany pod kloszem, pozbawiony możliwości decydowania o czymkolwiek, za to obsypywany przez rodziców najdroższymi prezentami, przywykły do życia w luksusie, zachłysnął się władzą nad własnym życiem, w okamgnieniu sparzył na najbardziej oczywistych kwestiach. Rzeczy, które wcześniej nie stanowiły problemu, przytłoczyły go, błędnie podejmowane decyzje przynosiły konsekwencje, początkowa euforia szybko przerodziła się we frustrację, gdy opuszczenie rodzinnej szklarni nie rozwiązało cudownie wszystkich problemów.

Podsumowanie 2024.11

To już ten czas – podsumowanie listopada! Nie martwcie się, to tylko podsumowanie miesiąca – Opovember nadal trwa i możecie śmiało publikować opowiadania, łatać wszelkie dziury, które nazbierały się w trakcie miesiąca, albo po prostu pisać, żeby opowiedzieć historie, które chcecie, ale nie było czasu. Przypominamy, że Opovember trwa do 07.12 i wtedy też pojawi się podsumowanie całego eventu. Ale wiecie, to jest Riftreach – jeśli nie będziecie się wyrabiać z tym ostatnim opowiadaniem i będziecie potrzebowali czasu do 08.12 żeby mieć 30/30, to dajcie znać <3