Żaden ze współlokatorów Nezumiego nie wiedział, że ich kumpel szykuje dla nich niespodziankę. Z ich perspektywy mężczyzna zamykał się wieczorami w pokoju, projektując kolejne nadruki na ubrania przez wiele godzin, zanim zasypiał o świcie bez przebierania się w piżamę. Gdyby Szczur nie był od zawsze dziwakiem, pewnie podejrzewaliby go o przechodzenie jakiejś choroby, ale na szczęście dla niego takie zachowanie było w normie. Niezdrowej, ale w normie.
W rzeczywistości na projektowanie Nezumi poświęcał jedynie czas, kiedy Sora i Hoshime go nachodzili. Gdy siedział sam, odpalał wszystkie strony do rezerwowania wakacji i szukał czegoś na jego kieszeń. Z początku zastanawiał się nad pójściem na skróty i załatwieniem wszystkiego przez Bookit, ale po przeczytaniu wielu negatywnych opinii postanowił kontaktować się z hotelami osobiście, albo co najmniej przez ich stronę.
Ostatecznie udało mu się znaleźć miejsce prawie idealne, z jedynym mankamentem, że musieli do niego jakoś dotrzeć. To było jednak zmartwienie na później, jak już wygada się współlokatorom ze swoich planów.
– O łał, spójrzcie, kto wyszedł ze swojej jamy – skomentował Hoshime, zwracając uwagę na Nezumiego. W odpowiedzi otrzymał środkowy palec. – Dzisiaj jest sushi. Tu masz talerz i pałeczki.
Późny obiad minął wszystkim w ciszy przerywanej tylko mlaskaniem i uderzaniem pałeczek o naczynie. Sora w materiałowej koszuli, Hoshime w bezrękawnikiem z kołnierzem i Nezumi w swojej starej bluzce trzy razy większej od niego samego wyglądali jak bezskładna zbieranina osób, które według kogoś z zewnątrz nie miały ze sobą nic wspólnego. Wraz z upływem miesięcy spędzonych w Stellaire, Szczurek miał wrażenie, że staje się to prawdą. To właśnie dlatego postanowił całą ich trójkę wyciągnąć gdzieś z dala od dużego miasta, na jakieś zadupie. Wszyscy się wychowywali w małym miasteczku, gdzie każdy się znał, zakupy robiło się w jedynym utrzymującym się sklepie, a noce można było spędzić na oglądaniu kolorowego, gwieździstego nieba. Tutaj, w Stellaire, żadna z tych rzeczy nie istniała. Nezumi miał nadzieję, że wycieczka pozwoli im chociaż posmakować starego życia, za którym tęsknili.
Jeszcze zanim rozeszli się po posiłku, chudzielec poprosił, żeby ponownie usiedli do stołu.
– To czego dotyczy to zebranie? – Sora bawił się w palcach miniaturową kostką Rubika, choć nie wyglądał, jakby miał na celu ją ułożyć. Chyba nigdy tego nie dokonał.
– Mam dla was niespodziankę.
Szeroki, tajemniczy uśmiech zwrócił uwagę obu lepiej ubranych mężczyzn. Hoszka już wyglądał, jakby miał zapobiegawczo trzepnąć Szczurka gazetą w ten pusty łeb, ale trzymał cierpliwie ręce przy sobie. Bardzo trzęsące się i skore do przemocy ręce, przebywające zbyt blisko zwiniętej wpół gazety z nowinami z Senkawy. Milczenie stało się zachętą do kontynuowania tematu.
– Załatwiłem nam wakacje na zadupiu bez Internetu i światła miast!
Dzisiejsza gazeta wylądowała na czole mężczyzny.
(CD Hoshime)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz