31 grudnia 2023
Od Raouna – Inna Saephia: Złote Ognisko
Od Dantego do Ignisa
30 grudnia 2023
Od Cheoryeona – Yule
28 grudnia 2023
Od Raouna do Bashara
Od Leviego – Yule
— W tym roku czekają nas prawdziwie białe święta! Rekordowe opady śniegów zaskoczyły kierowców… — Podekscytowany głos prezentera radiowego przerywały zakłócenia. Nic dziwnego, że radyjko odmawiało współpracy. Było niemal równie stare co zgarbiony dziadek, który siedział tuż obok niego. Urządzenie zostało ustawione najgłośniej jak się dało, więc Levi słyszał je z kuchni.
Demon nie obchodził świąt. W zasadzie pierwszy raz miał okazję spędzić je w czyimś towarzystwie. Dziwnie czuł się ze świadomością tych wszystkich ludzi kręcących się po mieszkaniu jak w ukropie. Matka w skupieniu pakowała prezenty, czemu przyglądał się z podziwem. Dzieciaki bawiły się na zewnątrz, lepiąc bałwana i rzucając się śnieżkami, czemu towarzyszyły dzikie piski.
Z zamyślenia wyrwał go odgłos łupnięcia.
— Kurwa! — Wymsknęło się ojcu, który uderzył się w sam czubek łysej głowy, gmerając pod zlewem. Zacisnął zęby i zamilknął, napotykając karcące spojrzenie żony. — Młody, mi świecisz, czy sobie? — burknął upominająco.
Od Maeve do Ignisa
Od Seymoura – Yule
Od Virgila – Yule
Od Song Ana do Merlina
Od Bernarda – Yule
Wesołego (Ciepłego) Yule i Szczęśliwego Nowego Roku, Bernard. xoxo Mathilde P.S. próbowałam do ciebie zadzwonić, ale chyba zmieniłeś numer. Podaj nowy, chcę ci wysłać zdjęcie naszego psa!
27 grudnia 2023
Od Ignisa – Yule
26 grudnia 2023
Od Hoshime - Yule
Yule. Hoshime nie znał tego święta, co prawda o nim słyszał, ale w Kyosei jakoś nigdy nikt nie przejmował się zagranicznymi świętami. Nie obchodzono ich, nawet o nich nie rozmawiano, co najwyżej dzieciakom pozwalano na organizowanie imitacji takich świąt. Dorośli rzadko kiedy mieli o nich jakiekolwiek pojęcie.
Hoshime należał do tych dorosłych, którym Yule jedynie obiło się o uszy. Jest coś takiego, podobno bardzo szeroko obchodzone, jednak w Senkawie niezbyt istniało, może z wyjątkiem dużych miast. Kiedy przybył do Stellaire na okres próbny, jakież było jego zdziwienie, gdy zobaczył ośnieżone ulice ustrojone kolorowymi światełkami, ozdoby przypominające pierniki i masę zniżek związanych z Yule. Gdyby nie przybył wraz z Sorą, z pewnością zagubiłby się w tak rozświetlonym mieście.
Jak on nienawidził światła.
Od Sorena - Yule
Od Leviego do Bernarda
— Powinien pan być już gotowy. — Głos Madeline brzmiał jeszcze bardziej zrzędliwie, niż zazwyczaj. Patrzyła na niego spod okularów wzrokiem pełnym wyrzutu. Nie pierwszy raz zresztą. Mimo jej wysiłków, Levi najczęściej pojawiał się na wszelkich spotkaniach elegancko spóźniony. Lubił wchodzić na salę kwadrans po czasie wskazanym na zaproszeniu, sprawiając, że wzrok wszystkich skierowany był na jego osobę. To w pewien sposób pokazywało go jako człowieka zapracowanego i rozchwytywanego.
W rzeczywistości na wiele konferencji i innego typu typu kolegia spóźniał się celowo. Specjalnie odsuwał moment wyjścia z domu czy z biura do ostatniej chwili. Nie przepadał za tym aspektem swojej pracy. Zarządzanie ludźmi, przydzielanie im zadań oraz zbieranie pochwał przychodziło mu z łatwością, ale wysłuchiwanie nużących debat i raportów, popartych długimi prezentacjami, uważał za zwyczajną stratę. Gdyby nie to, że zwykle podawali dobrą kawę, pewnie zasnąłby ze znudzenia.
Jeśli jednak nauczył się czegokolwiek przez kilkadziesiąt lat życia, to było to sprawianie pozorów. Spojrzał na swoją asystentkę, posyłając jej uśmiech. Doskonale wiedział, że znowu dotrze na miejsce spóźniony, ale nie wydawał się tym faktem ani trochę przejęty. Niespiesznie zapiął spinkę przy mankiecie i zaczął wiązać krawat. Rozejrzał się po gabinecie, w którym panował przyjemny półmrok. Dostrzegł marynarkę zarzuconą na oparcie fotela i sięgnął po nią.
— Jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy — odparł, nie przejmując się tym, jak Maddie pokręciła głową. Zarzucił na ramiona płaszcz, po czym odebrał od Maddie teczkę z dokumentami. Na pożegnanie podziękował, że kobieta została dłużej w pracy. Teoretycznie wcale nie musiała tego robić, ale znał ją. Dobrze wiedział, że wolała sama wszystkiego dopilnować, niż polegać na innych. Dlatego to on stał na czele firmy, a ona była tylko pracownikiem. Nie obawiał się zagrożenia z jej strony. Madeline brakowało zdolności przywódczych i charyzmy, by poradziła sobie jako szef. Nie bez powodu wybrał ją spośród pięćdziesięciu kandydatów, którzy ubiegali się o to stanowisko.
Od Raouna – Yule
25 grudnia 2023
Od Virgila do Seymoura
Od Bashara – Yule
Od Souela – Yule
Nowy Rok 2024
Zasady eventu
- Napiszcie opowiadanie związane z tym, jak Wasze postaci robią coś związanego z Nowym Rokiem.
- Nie musicie się ograniczać tylko do świętowania w Nowy Rok – fabuła może obejmować większy okres i być luźno związana z Nowym Rokiem.
- Długość opowiadania jest jak zwykle dowolna <3
- Nazwa publikowanego opowiadania musi wyglądać następująco: Od [Imię postaci] – Nowy Rok, czyli na przykład: Od Merlina – Nowy Rok.
- Jeśli chodzi o etykiety, to wyglądają następująco: nick, imię postaci, Event i Nowy Rok 2024, czyli na przykład: ChaosHead, Merlin Prospero Spellman, Event, Nowy Rok 2024.
- Opowiadania możecie publikować od 01.01 do 14.01.
- Za udział w evencie przewidziana jest mini-nagroda <3
24 grudnia 2023
Wesołych Świąt!
Such a deep disguise, the devil's right inside
Data urodzenia: 21.05
Płeć: mężczyzna
Rasa: demon
Pochodzenie: Stellaire, Novendia
Zawód: Prowadzi firmę Vow & Veil zajmującą się wedding planningiem.
Opis: Odnoszący sukcesy przedsiębiorca. Krętacz jakich mało. Czego nie dopowie, to dowygląda. Uwielbia siać zamęt i nawiedzać ludzi we śnie.
Od Charlie – Yule (Wszystkiego babongowego!)
Od Maeve – Yule
23 grudnia 2023
Od Song Ana - Yule
Od Merlina – Yule
22 grudnia 2023
Od Bernarda do Seymoura
21 grudnia 2023
Od Seymoura do Virgila
Od George'a - Yule
Od Dantego – Yule
20 grudnia 2023
Od Merlina do Song Ana
Od Virgila do Seymoura
19 grudnia 2023
Od Bashara do Raouna
16 grudnia 2023
Od Cheoryeona do Octavii
15 grudnia 2023
Od Raouna – Inna Saephia: Płomień nadziei...
14 grudnia 2023
Yule 2023
Zasady eventu
- Napiszcie opowiadanie o tym, jak Wasze postaci świętują Yule. Fabuła opowiadania jest dowolna, ale motywem przewodnim powinno być właśnie Yule.
- Jeśli Wasza postać pochodzi z innego odłamka, może obchodzić święto analogiczne do Yule – wtedy możecie śmiało opisać, jak takie obchody wyglądają w jej regionie.
- Długość opowiadania jest dowolna – już Was pod tym względem znamy :3
- Nazwa publikowanego opowiadania musi wyglądać następująco: Od [Imię postaci] – Yule, czyli na przykład: Od Seymoura – Yule.
- Jeśli chodzi o etykiety, to wyglądają następująco: nick, imię postaci, Event i Yule 2023, czyli na przykład: ChaosHead, Seymour Silverthorn, Event, Yule 2023.
- Opowiadania możecie publikować od 21.12 do 28.12.
- Za udział w evencie, jak zwykle, przewidziana jest mini-nagroda <3
Od Virgila do Bernarda
13 grudnia 2023
Od Ignisa do Dantego
12 grudnia 2023
W pałacu lilii krąży bóg miłości
DATA URODZENIA: 12 XII 1256
PŁEĆ: Mężczyzna
RASA: Człowiek
POCHODZENIE: Vardelia, Alaverdia
ZAWÓD: Artysta. Muzyk, wokalista.
OPIS: pip to i tak jest przysłonięte
DATA URODZENIA: 12 XII 1256
PŁEĆ: Mężczyzna
RASA: Człowiek
POCHODZENIE: Vardelia, Alaverdia
ZAWÓD: Artysta. Muzyk, wokalista.
OPIS: Poeta, śpiewak, poezjo-śpiewacz. Ekstrawertyczny ekscentryk, ekscentryczny ekstrawertyk – bard odziany w szaty współczesności, słowem: dziwka muzyczna we własnej osobie. Złodziej tożsamości, chcoć do kradzieży tej został zmuszony, niepoprawny optymista – lecz ma swoje granice i ci, którzy spróbowali je przekroczyć, raczej prędko tej decyzji pożałowali.
I ledwo kilka słów krótkiego polecenia do towarzyszącego mu osiłka wypowiedziawszy, pozbywa się ten windykator sześciorga sierot, pozbawiając domu, choć szarpią się i walczą, i błagają, i proszą. To tylko mowa przerażonych dzieciaków, niechcianych bachorów, smarkaczy. Takich przecież jest tutaj na pęczki, wszyscy dawno przestali wsłuchiwać się w ich płacz.
A najtrudniejszy do przetrwania jest tylko pierwszy dekadzień. Później może być już tylko lepiej. Dekadzień. Przetrwamy zaledwie tyle i będzie już tylko lepiej – Lilian powtarza te słowa jak mantrę. Wyciąga z podziurawionej kieszeni kurtki eleganckie pióro ukradkiem zwędzone urzędnikowi, wyciąga cieniutki, poszarpany notesik, z którym nigdy się nie rozstaje (przecież dostał go od mamy na dziesiąte urodziny) i chwiejnym pociągnięciem rozstrzęsionej dłoni bazgrze coś na papierze.
Nic nie mam, zdmuchnęła mnie ta wiosna całkiem.
DATA URODZENIA: 12 XII 1256
PŁEĆ: Mężczyzna
RASA: Człowiek
POCHODZENIE: Vardelia, Alaverdia
ZAWÓD: Artysta. Muzyk, wokalista.
OPIS: Poeta, śpiewak, poezjo-śpiewacz. Ekstrawertyczny ekscentryk, ekscentryczny ekstrawertyk – bard odziany w szaty współczesności, słowem: dziwka muzyczna we własnej osobie. Złodziej tożsamości, chcoć do kradzieży tej został zmuszony, niepoprawny optymista – lecz ma swoje granice i ci, którzy spróbowali je przekroczyć, raczej prędko tej decyzji pożałowali.
Rozmawiałem z Violet o twoim pomyśle. Pokłóciliśmy się strasznie, jak nigdy dotąd jeszcze. Kazała mi wyjść i nigdy nie wracać, skoro tak bardzo mi na tym zależy. Mówiła, że poradzą tam sobie beze mnie i wcale im potrzebny nie jestem, jedna gęba do wykarmienia mniej. Nieładne rzeczy z jej ust padały, nieładne. I ja dłużny nie pozostałem. Krzyczałem, że jej nienawidzę. Że nienawidzę ich wszystkich. I że już nigdy więcej mnie nie zobaczą – burczy niewyraźnie pod nosem, skubiąc rękaw białej, krochmalonej koszuli, którą dostał w prezencie z okazji równie nieistniejącej, co lutnię. – Ale wiesz, ja chyba wcale ich zostawiać nie chcę. Rozumiesz. Rozumiesz, prawda? Ja nie mogę ich zostawić. Wiem, że mnie potrzebują. I ja potrzebuję ich.
Właściciel spojrzenia świdrującego uśmiecha się pobłażliwie. Rozumiem, synu. Rozumiem – odpowiada z wolna, stonowany i nieczytelny jak zawsze. – Wyjeżdżam z jutra o świcie. Pozwól mi spędzić z tobą jeszcze trochę czasu, zanim nasze drogi rozejdą się na zawsze. To najlepszy prezent na pożegnanie, jaki możesz mi uczynić. Zostań na noc. A kiedy mnie już tu nie będzie, zaopiekuj się tym miejscem. Niech stanie się ono twoim domem. Osobiście dopilnowałem, żeby ci go nie odebrano. Zasługujesz na to. Zasługujesz, żeby żyć godnie. Żeby opływać się w luksusach. Do tego zostałeś stworzony.
Lilian promienieje w oczach. Energicznie kiwa głową, godzi się, zostaje.
Następnego ranka o świcie już nie ma go w Vardelii. Modrość oczu pochmurnie stęskniona. Chwyta za pióro, za poszarpany notesik, który od dziesiątych urodzin nieustannie mu towarzyszy i pisze.
Nic nie mam, zdmuchnęło mnie to lato całkiem.
DATA URODZENIA: 22 II 2112
PŁEĆ: Mężczyzna
RASA: Człowiek
POCHODZENIE: Solmaria, Luminaria
ZAWÓD: Artysta. Muzyk, wokalista.
OPIS: Poeta, śpiewak, poezjo-śpiewacz. Ekstrawertyczny ekscentryk, ekscentryczny ekstrawertyk – bard odziany w szaty współczesności, słowem: dziwka muzyczna we własnej osobie. Złodziej tożsamości, chcoć do kradzieży tej został zmuszony, niepoprawny optymista – lecz ma swoje granice i ci, którzy spróbowali je przekroczyć, raczej prędko tej decyzji pożałowali.
Krzyczy także ten drugi, w nieudolnej próbie ocalenia życia wymachując dłońmi na oślep, ale żałosny to krzyk. Słaby, i głuchy, i bezsilny, i beznadziejny – lecz Lilian, ten młodziuchny bard wrażliwie niewrażliwy, słyszy go, słyszy wyraźnie. Synu, powstrzymaj się. Synu, przemawia przez ciebie gniew. Synu. Ty zawdzięczasz mi wszystko. Edukację. Dobrobyt. Sławę. To ja jestem twoją prawdziwą rodziną. Nie masz nikogo poza mną. Złuda to, tania manipulacja, w której sidła popadł już tyle razy. Dla Valeriusa Deslysa żadnej nadziei już nie ma. Tylko agonia, powoli odbierająca wszystką świadomość. Tylko gorzki żal. Aż ciało bezwładnie zapadanie się w materac łóżka, pozbawione tej woli życia, którą przed momentem tryskało. I nie walczy już dłużej.
Zgon to niezła farsa, myśli ten młodziuchny bard świadomie nieświadomy, odrzucając poduszkę w kąt pokoju tak gwałtownie, niby materiał poparzył go w dłoń. Ciało niczym do kukły należące, skóra purpurowa. Oczy pozbawione wyrazu, martwe bezpowrotnie. I wpada w histerię, ten bard.
Nic nie mam, zdmuchnęła mnie ta jesień całkiem.
DATA URODZENIA: 22 II 2112
PŁEĆ: Mężczyzna
RASA: Człowiek
POCHODZENIE: Solmaria, Luminaria
ZAWÓD: Artysta. Muzyk, wokalista.
OPIS: Poeta, śpiewak, poezjo-śpiewacz. Ekstrawertyczny ekscentryk, ekscentryczny ekstrawertyk – bard odziany w szaty współczesności, słowem: dziwka muzyczna we własnej osobie. Złodziej tożsamości, chcoć do kradzieży tej został zmuszony, niepoprawny optymista – lecz ma swoje granice i ci, którzy spróbowali je przekroczyć, raczej prędko tej decyzji pożałowali.
Tuż przed wyjazdem udaje się do ukrytego w zakątkach Luminarii kamiennego kręgu – jedynego miejsca, do którego przez ostatnie trzynaście lat bez ustanku przychodził i w którym samotność nie wydawała się mu aż taka przygnębiająca, jak wszędzie indziej. Zupełnie, jakby przyciągała go tam jakaś wyższa, magiczna siła. I kto wie, może tak było? To miejsce w jakiś niezrozumiały sposób było mu przyjazne, wciąż i wciąż wracało do niego w snach. W tym miejscu powstało najwięcej tekstów, które przyniosły mu sławę. Opiera się o jeden z kamieni, chwyta za gitarę, miękko szarpie w struny i śpiewa, dokładając ostatni element do utworu, który przez tyle długich lat powstawał.
Nie mam nic, zdmuchnęła mnie ta zima całkiem.
Bez obaw, jeszcze tu wrócę – mówi zaraz na głos, na odpowiedź nie czekając. Najpierw jednak muszę się przekonać, co takiego naprawdę przyniesie mi zima.
DATA URODZENIA: 12 XII 1256
PŁEĆ: Mężczyzna
RASA: Człowiek
POCHODZENIE: Vardelia, Alaverdia
ZAWÓD: Artysta. Muzyk, wokalista.
OPIS: Poeta, śpiewak, poezjo-śpiewacz. Ekstrawertyczny ekscentryk, ekscentryczny ekstrawertyk – bard odziany w szaty współczesności, słowem: dziwka muzyczna we własnej osobie. Złodziej tożsamości, chcoć do kradzieży tej został zmuszony, niepoprawny optymista – lecz ma swoje granice i ci, którzy spróbowali je przekroczyć, raczej prędko tej decyzji pożałowali.
Barki ma smukłe, tors szczupły, talię wąską. Ciało drobne. Tak inne w porównaniu do mężczyzny, który podarował mu życie. Nie pamięta go już za dobrze… swojego rodzonego taty. Właściwie, choć samemu przed sobą trudno jest mu się do tego przyznać, nie pamięta go już praktycznie wcale. Kiedy w przebłyskach wspomnień z lat dziecięcych próbuje go sobie wyobrazić, przed oczyma jawi mu się jedynie jego wysoka, postawna sylweta – nie ma brwi, oczu, nosa i ust. Wyciąga do niego szorstką, zapracowaną dłoń. A Lilian, w samotności tej chwili sentymentów się oddając, lewą ręką dotyka swojej prawej. Z wolna sunie po krótko obciętych, pokrytych warstwą czarnego lakieru paznokciach, długich palcach oraz nieco kościstych knykciach. Skórę ma gładką. Zadbaną. Tylko opuszki palców nieco stwardniałe – od grania na gitarze. Tych od ciężkiej pracy, zaciągania sieci rybackich i rąbania drewna na opał, już dawno się pozbył.
W wyrazie grymasu marszczy ciemne brwi. Wpuszcza powietrze przez nos, zaciska pięści. Cóż więc we mnie mogłoby cię przypominać, tato? – pyta sam siebie, szukając odpowiedzi w lustrzanym odbiciu. Ciemne włosy i loki figlarnie opadające na czoło? Śniada karnacja, co lubuje się w słońcu i z zamiłowaniem je wchłania? Zadarty nos? Oczy, te oczy w kolorze błękitu i zieleni morza, które było ci drugim domem? Uśmiech? Ten uśmiech, który odpowiednio wykorzystany potrafi równie skutecznie uwodzić, co zwodzić? Czy coś po tobie, tato, zostało mi w ogóle?
Wypuszcza powietrze przez usta, wierzchem dłoni pospiesznie ściera spływające po policzku łzy. Dosyć już tych słabości. Przecież nie może pozwolić, żeby od płaczu spuchły mu oczy. Co pomyśleliby fani, widząc go w takim stanie? Wprawionym ruchem wiąże wstążkę z koszuli w kokardkę, starannie wciska koszulę do spodni po czym zakłada czarne futro. Chudą pierś wypina do przodu, zadarty nos zadziera – i do wyjścia gotów, przygląda się sobie raz jeszcze.
Do wniosku dochodzi jednego. Wygląda bardzo dobrze. Jak zawsze.
DATA URODZENIA: 12 XII 1256
PŁEĆ: Mężczyzna
RASA: Człowiek
POCHODZENIE: Vardelia, Alaverdia
ZAWÓD: Artysta. Muzyk, wokalista.
OPIS: Poeta, śpiewak, poezjo-śpiewacz. Ekstrawertyczny ekscentryk, ekscentryczny ekstrawertyk – bard odziany w szaty współczesności, słowem: dziwka muzyczna we własnej osobie. Złodziej tożsamości, chcoć do kradzieży tej został zmuszony, niepoprawny optymista – lecz ma swoje granice i ci, którzy spróbowali je przekroczyć, raczej prędko tej decyzji pożałowali.
Lubi szum i hałas, zwłaszcza ten wokół własnej osoby. Tego nigdy nie będzie miał dosyć, tym nigdy się nie znudzi. Zwracanie na siebie uwagi (i co większą jest sztuką, utrzymywanie jej) przychodzi mu z całkowitą łatwością. W gronie wąskim czy szerokim, pośród osób sobie znanych, mniej znanych czy całkowicie obcych, bez znaczenia. Robi to bez wymuszenia, naturalnie i zawsze z największą przyjemnością – po prostu taki jest. Charyzmatyczny. Towarzyski. Towarzyski aż do przesady. Czasem trochę zbyt przytłaczający, czasem trochę zbyt absorbujący. Bo kiedy jest sam, to czuje się źle. Bo kiedy wokół jest cicho, natłok myśli w głowie staje się głośny, głośniejszy i w końcu nie do zniesienia. A on wtedy przypomina sobie o tym co zrobił, co zrobiono jemu i że tak naprawdę nigdy nie powinien tu być. Dlatego robi wszystko, żeby nie pozwolić tym myślom dojść do głosu. Ma dużo przyjaciół, znajomych jeszcze więcej. Kochanków już dawno przestał liczyć. Otacza się ludźmi – z wyboru. Ale nikt nie wie, kiedy naprawdę ma urodziny, że jest sierotą i gdzieś tam, daleko stąd, czeka na niego prawdziwa rodzina. Z konieczności.
Lilian – ten birbancki, narcystyczny lekkoduch z nosem wysoko zadartym, co obraca wszystko w flirt lub w żart, najlepiej w obydwa na raz. Ten Lilian, co trochę pogubił się w życiu. Żyje chwilą, przez co emocje często sprowadzają go na manowce; chłonie je szybko i przeżywa wylewnie, byleby przeżuć, wypluć, pozbyć się i żyć chwilą dalej. Młodzieńcza lekkomyślność w połączeniu z jego świętym przekonaniem, że wszystkie rozumy pozjadał, pozbawia go zdolności racjonalnego myślenia. Powoduje, że lekce sobie waży wszelkie ostrzeżenia. Przeto podupadnie czasami, potknie się o własne, buńczuczne mniemania, wizje, wyobrażenia. Nic złego. W końcu podniesie głowę, otrzepie się i pójdzie dalej, przed siebie – z szerokim uśmiechem na twarzy. Czy raz sparzony nauczy się, żeby nie wskakiwać więcej do tego samego ogniska? Niekoniecznie. Choćby i po stokroć miał czego żałować, na błędach się uczyć nie nauczy, póki mu serce co innego będzie podpowiadało. Lilian to Lilian. Zawsze był sobą.
DATA URODZENIA: 12 XII 1256
PŁEĆ: Mężczyzna
RASA: Człowiek
POCHODZENIE: Vardelia, Alaverdia
ZAWÓD: Artysta. Muzyk, wokalista.
OPIS: Poeta, śpiewak, poezjo-śpiewacz. Ekstrawertyczny ekscentryk, ekscentryczny ekstrawertyk – bard odziany w szaty współczesności, słowem: dziwka muzyczna we własnej osobie. Złodziej tożsamości, chcoć do kradzieży tej został zmuszony, niepoprawny optymista – lecz ma swoje granice i ci, którzy spróbowali je przekroczyć, raczej prędko tej decyzji pożałowali.
• Uczęszczał do klasy skrzypcowej w szkole muzycznej, a po uzyskaniu dyplomu II stopnia kontynuował edukację na Akademii Muzycznej im. Federica Chopínezio w Luminarii. Poza tym sam nauczył się grać na pianinie i gitarze akustycznej – i to tych właśnie instrumentów najczęściej używa w procesie tworzenia muzyki.
• Nienawidzi zimy. Tak po prostu. Powód ku temu uzasadniony – trzeba ubierać się ciepło, żeby nie zachorować. Dlatego Lilian zimą łazi wiecznie zakatarzony, za co obrywa srogie baty od swojej menadżerki. To nic. Ma swoje priorytety.
• Wbrew pozorom i pomimo masy bukietów, które zdobią wszystkie zakątki jego apartamentu, ulubionymi kwiatami Liliana wciąż są lilie. Sentyment do mamy czy to tylko kolejny akt samouwielbienia? Kto wie.
• Ma słabą głowę. Bardzo słabą. Oraz mocne, męczące i wysysające z życia kace – a żeby uniknąć tych męczarni, najczęściej odmawia wszelkiego rodzaju szotów, drinków i piw. Pija jedynie napoje bezalkoholowe, zwłaszcza wino. Chwała temu, kto wymyślił wina bezalkoholowe.
• Z wszystkich pięciorga rodzeństwa starszy jest tylko od swojej bliźniaczki Jagody, o dokładnie dwie minuty i trzynaście sekund. Dawniej uwielbiał jej to wypominać.
• Lutnię otrzymaną w prezencie od Valeriusa Deslysa przez długi czas przechowywał w pokoju nieużywaną, w ramach ozdoby i pamiątki. Aż pewnego dnia w ferworze emocji roztrzaskał ją o podłogę.
• Za dzieciaka często i z entuzjazmem towarzyszył tacie podczas wypraw na morzu. Był za młody, żeby być w jakikolwiek sposób pomocny, jednak w tym czasie zdążył nauczyć się sporo o morzu, rozpoznawaniu pogody oraz o połowie ryb.
• Jest uzależniony od czekolady. Zaglądając rano do jego kubka "z kawą", najczęściej można znaleźć tam nie kawę, nie herbatę – lecz gorącą czekoladę z piankami. A kiedy czymś naprawdę się denerwuje, pochłania ciastka. Dużo, dużo ciastek.
• Aktywnie prowadzi swoje media społecznościowe. W wolnych chwilach lubi zaskakiwać fanów transmisjami na żywo na Fotogramie. Kont na Chirperze posiada co najmniej dwa – jedno oficjalne i kilka anonimowych, które pozwalają mu utrzymywać stały kontakt ze swoim fandomem.
• Ma heterochromię. Mało kto o tym wie, ponieważ Lilian skrzętnie ukrywa ten fakt przed resztą świata, uważając różnobarwne tęczówki za jedwen z nielicznych mankamentów swojego wyglądu. Lewą tęczówkę w kolorze morskiej zieleni ukrywa pod intensywnym błękitem soczewki zawsze, kiedy wychodzi z domu. Nawet, jeśli wybiera się do sklepu po drugiej stronie ulicy.
DATA URODZENIA: 12 XII 1256
PŁEĆ: Mężczyzna
RASA: Człowiek
POCHODZENIE: Vardelia, Alaverdia
ZAWÓD: Artysta. Muzyk, wokalista.
OPIS: Poeta, śpiewak, poezjo-śpiewacz. Ekstrawertyczny ekscentryk, ekscentryczny ekstrawertyk – bard odziany w szaty współczesności, słowem: dziwka muzyczna we własnej osobie. Złodziej tożsamości, chcoć do kradzieży tej został zmuszony, niepoprawny optymista – lecz ma swoje granice i ci, którzy spróbowali je przekroczyć, raczej prędko tej decyzji pożałowali.
- Valerius Deslys — ten, który zaćmiony własną tragedią, odegrał kluczową rolę w dramacie Liliana. Były (bo już nieżywy) konsul na dworze królowej Marii de la Santa Cielo Rosaliny Agnrlli Rodriguez Cuellar Rene. Zawodowy kłamca, mistrz w sztuce manipulatorstwa. Człowiek zepsuty i zgniły – od zawsze, choć od kilku miesięcy nieco bardziej dosłownie niż kiedykolwiek. Dziki portal do Vardelii, odłamka od Auranthii odległego czasami, kulturą i tradycją, przekroczył zrozpaczony i zdesprowany po straci swojej żony oraz jedyngo syna, Vincenta. Początkowo planował zostać tam do końca swojego żywota – w tej zacofanej cywilizacyjnie krainie odnalazł spokój ducha, który w początkowej fazie żałoby do odzyskania nie wydawał mu się możliwy. A później znalazł Liliana. Na ulicy. Biednego, wychudzonego dzieciaka, próbującego zarobić kilka groszy swoją nieudolną grą na starej lutni. Był taki podobny do jego Vincenta... i wtedy wszystko zaczęło się komplikować.
- Violet i Hiacynth Willisowie – ci, którzy na swoje dwudziestoparoletnie barki z godną podziwu dojrzałością przyjęli brzemię wychowania i utrzymania przy życiu czworga młodszego rodzeństwa. Niezłomni, spolegliwi, zawsze przekładający dobro tych małych nicponi nad swoje własne. Przed zniknięciem z Vardelii, Lilian okropnie pokłócił się z Violet. Po dziś dzień tego żałuje.
- Aurelion Handrahan – ten, który mógłby być kimś więcej. Gdyby tylko ich serca nie były tak bez reszty zdewastowane przez zarazę własnych błędów i porażek z przeszłości – tak bez reszty zdewastowane, zniszczone, przeżarte, że nie pozostało im już nic innego, niż porzucić te zepsute narządy na powolne zatracenie, całkowicie wypierając ich istnienie. Lilian nie chce rozpoczynać żadnej relacji, która wymagałaby od niego więcej zaangażowania, niż przez ostatnie lata przywyknął go dawać. Przelotne uśmiechy, równie pochlebne, co bezwartościowe pochlebstwa, niezobowiązujące spotkania i bezbolesne pożegnania – to właśnie on. Lilian boi się ruszyć o ten jeden krok do przodu. Związki nie są dla niego. On nie jest stworzony do związków. I kiedy tylko czuje, że miłość, ta skomplikowana, całkowicie obca mu emocja, staje u progów jego beztroskiego życia, aktywuje się w nim odruchowy mechanizm obronny.
DATA URODZENIA: 12 XII 1256
PŁEĆ: Mężczyzna
RASA: Człowiek
POCHODZENIE: Vardelia, Alaverdia
ZAWÓD: Artysta. Muzyk, wokalista.
OPIS: Poeta, śpiewak, poezjo-śpiewacz. Ekstrawertyczny ekscentryk, ekscentryczny ekstrawertyk – bard odziany w szaty współczesności, słowem: dziwka muzyczna we własnej osobie. Złodziej tożsamości, chcoć do kradzieży tej został zmuszony, niepoprawny optymista – lecz ma swoje granice i ci, którzy spróbowali je przekroczyć, raczej prędko tej decyzji pożałowali.
Lilian i Soren
Ojcobójcy
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Vestibulum diam velit, faucibus eget ornare a, facilisis vel orci. Pellentesque habitant morbi tristique senectus et netus et malesuada fames ac turpis egestas. Proin at consectetur est. Etiam nunc enim, facilisis eget neque et, malesuada elementum dui. Nam a molestie elit. Aliquam dui ipsum, malesuada ut metus id, tristique porttitor turpis. Integer lorem neque, molestie ac felis ultricies, vestibulum consequat nunc. Nulla hendrerit aliquam erat eget ultrices. Nam quis diam vitae nibh fermentum finibus.Lilian i Ignis
Two guitars, one braincell
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Vestibulum diam velit, faucibus eget ornare a, facilisis vel orci. Pellentesque habitant morbi tristique senectus et netus et malesuada fames ac turpis egestas. Proin at consectetur est. Etiam nunc enim, facilisis eget neque et, malesuada elementum dui. Nam a molestie elit. Aliquam dui ipsum, malesuada ut metus id, tristique porttitor turpis. Integer lorem neque, molestie ac felis ultricies, vestibulum consequat nunc. Nulla hendrerit aliquam erat eget ultrices. Nam quis diam vitae nibh fermentum finibus.Lilian i Cheoryeon
Wiśniowe Lilie
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Vestibulum diam velit, faucibus eget ornare a, facilisis vel orci. Pellentesque habitant morbi tristique senectus et netus et malesuada fames ac turpis egestas. Proin at consectetur est. Etiam nunc enim, facilisis eget neque et, malesuada elementum dui. Nam a molestie elit. Aliquam dui ipsum, malesuada ut metus id, tristique porttitor turpis. Integer lorem neque, molestie ac felis ultricies, vestibulum consequat nunc. Nulla hendrerit aliquam erat eget ultrices. Nam quis diam vitae nibh fermentum finibus.DATA URODZENIA: 12 XII 1256
PŁEĆ: Mężczyzna
RASA: Człowiek
POCHODZENIE: Vardelia, Alaverdia
ZAWÓD: Artysta. Muzyk, wokalista.
OPIS: Poeta, śpiewak, poezjo-śpiewacz. Ekstrawertyczny ekscentryk, ekscentryczny ekstrawertyk – bard odziany w szaty współczesności, słowem: dziwka muzyczna we własnej osobie. Złodziej tożsamości, chcoć do kradzieży tej został zmuszony, niepoprawny optymista – lecz ma swoje granice i ci, którzy spróbowali je przekroczyć, raczej prędko tej decyzji pożałowali.
Chwała Bagietom za motywację!
Nie ma ucieczki
Liliana budzi jego własny krzyk. W pośpiechu zrywa się z łóżka, dłoń przykłada do klatki piersiowej. Boli. Boli serce, bolą mięśnie, i boli całe ciało. Ale żyje – jeszcze żyje, serce bije jak szalone, choć z oddechem nadal jakby niełatwo. Musi to rozchodzić. Musi to zajeść słodkim batonikiem, zapić gorącą czekoladą, posłać na zatracenie w czeluściach głupoty ulubionej kreskówki o niebieskim kocie.DATA URODZENIA: 12 XII 1256
PŁEĆ: Mężczyzna
RASA: Człowiek
POCHODZENIE: Vardelia, Alaverdia
ZAWÓD: Artysta. Muzyk, wokalista.
OPIS: Poeta, śpiewak, poezjo-śpiewacz. Ekstrawertyczny ekscentryk, ekscentryczny ekstrawertyk – bard odziany w szaty współczesności, słowem: dziwka muzyczna we własnej osobie. Złodziej tożsamości, chcoć do kradzieży tej został zmuszony, niepoprawny optymista – lecz ma swoje granice i ci, którzy spróbowali je przekroczyć, raczej prędko tej decyzji pożałowali.
Polska AU – Laurenty Wójcik
Laurek i Antoś [TYTUŁ]
jakiś opisOstatnia aktualizacja: 1.08.2024r.
Od Song Ana do Merlina
Od Charlie do Sorena
09 grudnia 2023
Od Dantego do Bashara
Od Merlina do Song Ana
Od Raouna do Bashara
07 grudnia 2023
Od Dantego do Mishki
Od Ignisa do Maeve
06 grudnia 2023
Od Virgila do Ilary
Od Dantego do Maeve
Od Merlina do Souela
05 grudnia 2023
Od Dantego do Ignisa
04 grudnia 2023
Od Sorena do Charlie
Od Charlie do Sorena
Od Octavii do Cheoryeona
Od Bashara do Raouna
Czy widziszjak on się czai do lotu, czy wieszjak on spiskuje od głowy do stópprzeciw takiemu, jakim jest
Data urodzenia: 31 sierpnia
Płeć: kobieta
Rasa: zmiennokształtna (niedźwiedzica)
Pochodzenie: Novendia, Stellaire
Cytat w tytule: Wisława Szymborska (Akrobata). Cytaty w karcie postaci z tego samego tekstu, niech mi będzie wybaczone to pocięcie.
Zawód: Konserwatorka dzieł sztuki, akrobatka
Opis: Na pierwszy i drugi rzut oka definicja spokoju. Efemeryczna i drobna, sprawia wrażenie, jakby lada chwila miała oderwać się od ziemi – i jeśli będzie miała ku temu okazję, z całą pewnością to zrobi. Pojęcie „lęku wysokości” nie jest jej znane, chętnie wykonuje przeróżne podniebne akrobacje, czasem w teatrze, czasem w muzeum, gdy pracuje nad jakąś kilkusetletnim dziełem sztuki. Od czasu do czasu (niechcący!) funduje też ćwiczenia biegowe spacerowiczom, którzy natkną się na nią w niedźwiedziej formie, gdy chodzi sobie po pobliskich lasach – ale nikomu jeszcze nie zrobiła (i nie zamierza) zrobić krzywdy. To nieszkodliwa, artystyczna dusza, która najchętniej by usiadła z kubkiem herbaty i porozmawiała lub – jeszcze lepiej – wzięła herbatę w termos i wyruszyła gdzieś za horyzont.