27 lutego 2024

Od Nezumiego

Sora był wręcz i-de-al-nym modelem dla Nezumiego i chłopak to bardzo wykorzystywał. Gdy tylko wymyślał nowy design, zmuszał blondyna do założenia bluzki i wspólny pokój Nezumiego i Hoszki zostaje przemieniony w studio fotograficzne. Hoshime też nie był bezpieczny, nie, nie, nie, on miał obowiązek trzymania lampy pod odpowiednim kątem. I tak całe mieszkanie było pracownią Szczurka, w której produkował swoje wymyślne koszulki na zamówienie.

Właśnie pracował nad kolejnym projektem, pochylony nad zeszytem, kiedy chaotyczne pociągnięcia ołówka osłonił szeroki cień, a obecność magii zmusiła włoski na karku do powstania na baczność.

– Co tam, Hoszka? – zapytał mężczyzna, nie podnosząc w ogóle głowy. Wielka dłoń wylądowała na jego ramieniu.

– Sora ma to twoim zdaniem założyć? – w głosie gościa rozbrzmiało zniesmaczenie.

– A co, coś nie tak?

Bluzka, którą projektował Nezumi, miała okienko na piersi, by ujawnić światu połowę klatki piersiowej noszącego, a pod okienkiem sprośny tekst ”My eyes are up here higher”. Coś, czego Sora mimo wszystko by nie założył, nie ważne za jakie pieniądze. Ta, Nezumi znał preferencje przyjaciela i wiedział, jak zareaguje Sora, gdy się dowie, że ma to ubrać.

– Może lepiej mu nawet tego nie pokazuj…

– Nie pokazuj czego? – jak na zawołanie blondyn pojawił się w drzwiach, ze szczoteczką od zębów w jednej ręce i kubkiem pełnym wody w drugiej. Gdzieś po drodze zgubił koszulkę od piżamy, ukazując przyjaciołom nagą, łysą klatkę piersiową z czerwonym tatuażem na samym środku. Istnienie tatuażu nie było w ich grupie znajomych tajemnicą, ale o jego pochodzeniu nikt nic nie wiedział. Nezumi poruszył ten temat z Sorą tylko raz. Nie pamiętał odpowiedzi, ani w ogóle reakcji Sory.

Pomimo porady Hoshime, Szczurek podniósł zeszyt i skierował go ku „człowiekowi”.

– Nowa bluzka!

Uśmiech bruneta był całkowicie szczery, jak u dziecka, które pokazuje rodzicom swoje najnowsze dzieło. Sorze natomiast opadły ramiona.

– Nie.

– Wiem – Nezumi wysunął złośliwie język i wrócił do szkicowania. – Albo Hoszka, albo ja. Na Hoszce może się lepiej sprzedać.

– Pff. – Imugi udawał obrażonego, ale nie sprzeciwił się decyzji kumpla.

– Masz szczęście. – Sora wycelował ostrzegawczo szczoteczką w kierunku Nezumiego i wrócił do swojego pierwotnego zajęcia.

Hoshime ponownie pochylił się nad biurkiem.

– Mógłbyś założyć stronę na te swoje bluzki, ludziom by łatwiej było kupić.

– Jest taki plan. – Człowiek machnął fioletowowłosemu, że ma się odstosunkować i sobie iść, i dać Nezumiemu pracować. Duo rozeszło się bez słowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz