Cheoryeon usadowił się wygodnie na swoim łóżku, otoczony gromadką pluszaków. Usiadł po turecku, oparł się o ścianę. Wykonał kilka głębszych, poprawiających skupienie wdechów.
Dzisiaj sobie zaplanował ogólne czytanie. Bliźniaki tak nazywały przeglądanie przez jasnowidza przyszłości bez szukania konkretnego zdarzenia, mające na celu po prostu zobaczyć, czy w ciągu kilku najbliższych dni nie ma wydarzyć się coś, na co powinni być przygotowani. Szczególnie często to robili w czasach szkolnych, kiedy musieli pilnować nie tylko ocen, ale również uważać na zakonnice i resztę dzieciaków w sierocińcu. Wtedy Cheoryeon używał tak regularnie swoich mocy, że stracił na wadze, zaczął częściej być głodny i szybciej odczuwał zmęczenie na wychowaniu fizycznym. Przynajmniej nie doprowadził siebie do takiego stanu, jak kiedyś jako Benjamin.
Trochę czasu minęło, odkąd ostatni raz robił ogólne czytania. Kiedy to było... Jeszcze przed wypadkiem. Po odbiciu się od auta na czas powrotu do zdrowia ograniczał używanie swoich zdolności, więc nie sprawdzał specjalnie przyszłości z wyprzedzeniem kilku dni. Potem zaś chaos związany z byciem Złotoskrzydłym i cała reszta skutecznie sprawiły, że nie miał albo czasu, albo energii, albo chęci.
Teraz jednak nadeszła ta chwila. Jego życie trochę się ogarnęło, on stopniowo wracał do rzeczywistości, w której po prostu pracował, grał na ulicy, w wolnych chwilach zajmował się jakimiś relaksującymi rzeczami, na noc siedział cicho w dużym pokoju lub szedł do Raouna, a w weekendy Yonki zabierał go na latanie. Wrócił do regularnego sprawdzania najbliższych chwil, też samoistne wizje stały się wyraźniejsze. To była pora na sprawdzenie, czy naprawdę odzyskał formę.
W sumie jak miał nowe, boskie ciało ze znacznie większymi pokładami energii, to może dałby radę zajrzeć dalej niż kilka dni do przodu? To z pewnością nadal będzie wymagało skupienia, ale jeśli zadziała, Cheoryeon otrzyma możliwość sprawdzania dalszej przyszłości. W ten sposób ogólne czytania zabrałyby więcej czasu, ale za to miałby potem dłuższe przerwy od nich. Też w obecnej sytuacji rodzeństwo nie potrzebowało tak często używania tego.
Może na dobry początek przejrzy, tak, niecały miesiąc.
Źrenice rozbłysły bielą, nim zostały zasłonięte powiekami. Chłopak zamknął oczy, zebrał w sobie swoją moc. Już na samym początku poczuł, że jej pływ był nieco inny – inaczej się wywijała, inaczej przemieszczała się w jego ciele. Jednocześnie była, jak by to ująć, żywsza. Złotoskrzydły uśmiechnął się lekko, szybko jednak wrócił do pełnego skupienia.
Pierwsze wizje pojawiły się od razu, praktycznie same do niego przybyły. Widział z wieloma detalami, co się miało wydarzyć w ciągu następnych kilku dni. Przeglądał czas niczym film, który mógł w dowolnym momencie przyspieszyć, cofnąć, a nawet zatrzymać, żeby poświęcić więcej uwagi danej chwili. Cały proces przebiegał znacznie sprawniej niż z poprzednim ciałem. W takim tempie to zdąży do powrotu Suyeon!
Niestety czytanie miesiąca zajęło mu więcej czasu, niż się spodziewał. Choć z początku szło sprawnie, pierwszy tydzień przeleciał jak gdyby nigdy nic, to przy drugim zaczęły pojawiać się drobne problemy, a trzeci w pewnym momencie stał się trudny do operowania. Musiał być przez cały ten czas skupiony, inaczej widział wydarzenia rozmazane, a w dodatku potrzebna była jeszcze precyzja do pominięcia momentów typowych, takich jak zwyczajne jedzenie śniadania. Przeglądanie przyszłości było bardziej skomplikowane, niż mogło się komuś wydawać. To jak przewijanie serialu w celu wyszukania jakichkolwiek ciekawych momentów. Po którymś odcinków człowiek przestawał być skupiony, a zaczynał przewijać bardziej na automacie, pomijając nawet te ważniejsze momenty. Jeszcze dochodziła do tego coraz częściej spadająca jakość obrazu.
Wziął głęboki wdech, skrzywił się nieco, marszcząc brwi. Zacisnął dłonie na kolanach, wyprostował się, zwilżył językiem usta. Dobra, jeszcze jeden dzień i skończy. Nie powinien przesadzać. Nic się nie stanie, jak nie zajrzy tak daleko w czasie. Jeśli będzie trenował, to się rozwinie. Boskie istoty szybko się rozwijały. Da radę.
Okej, kolejny typowy dzień. Nic konkretnego. Po prostu sobie coś robił. Coś trzymał w rękach... Czemu obraz był tak rozmazany? Spróbował trochę wyostrzyć wizję, przyjrzał się detalom.
Otworzył szeroko oczy, na kilka sekund wstrzymując oddech. Gdy wreszcie wypuścił spomiędzy rozchylonych warg powietrze, rozejrzał się po sypialni. Odwrócił głowę, spojrzał w stronę drzwi.
Ta ostatnia wizja...
Siedział nieruchomo, w końcu zmienił pozycję. Oparł stopy o podłogę, ręką zagarnął grzywkę do tyłu. Ponownie zastygł w bezruchu.
To, co zobaczył...
Kilka minut później do pokoju weszła Suyeon, która właśnie wróciła ze sklepu. Zamierzała odłożyć małą siatkę z kosmetykami na swoje biurko, ale dostrzegając posturę brata, zatrzymała się i zmierzyła go wzrokiem.
— Jak czytanie? — zapytała. — Musimy się na coś przygotować? — to brzmiało trochę bardziej jak stwierdzenie.
Uniosła wysoko brwi, gdy jasnowidz wreszcie wymienił się z nią spojrzeniem, ukazując niecodziennie zaszklone oczy. Chwilę tak trwali w ciszy, aż dziewczyna podeszła bliżej.
— Co zobaczyłeś? — zapytała delikatnym tonem, kładąc rękę na jego ramieniu.
Cheoryeon nie odpowiadał. Spuścił wzrok, przygryzł dolną wargę. W końcu ponownie spojrzał na siostrę.
— Suyeon...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz