19 listopada 2024

Od Cheoryeona – Czas

Cały świat się zmienia poza mną,
Wciąż ten sam wzrok, choć inny widok.
Dni, lata między palcami mkną,
Nieprzerwany, z dzikich gór potok.
Kiedyś światło, teraz ciemnica,
Wszedłem do domu, a tam pustka.
Nie pamięta mnie okolica,
Nie pamięta babcina chustka.

Ludzie, których nie doceniłem,
Miejsca, które nie powracają.
Nigdy nie odzyskam dawnych lat.

Czas nigdy nie czeka, czas też nie próżnuje,
Lecz ja jestem zbirem, ignorantem, który
Wciąż go nie docenia, wciąż go też marnuje,
Myśląc, że ma słońce, a tu czarne chmury.
Choćby za górami, choćby za lasami,
Choćbym się odrodził, gdy tysiąc lat minie,
Zawsze będę tęsknił za tymi czasami,
Więc znów nie popełnij błędu, Benjaminie.

Widziałem cienie kresów swych dni
Niezliczoną już ilość razy.
Wtedy każdy koniec był mętny,
Lecz tym razem chcę zmienić fazy.
Znalazłem coś, w czym widzę światło,
Coś, z czym chcę przetrwać wszystkie wieki.
Lecz strach mnie wciąż łapie za gardło,
Szepcząc, że na nic moje męki.

Ludzie, których sny przegapiłem,
Miejsca, w których duchy się czają.
Czy pozostawię po sobie ślad?

Czas nigdy nie czeka, czas też nie próżnuje,
Lecz ja jestem zbirem, ignorantem, który
Wciąż go nie docenia, wciąż też go marnuje,
Myśląc, że ma słońce, a tu czarne chmury.
Choćby za górami, choćby za lasami,
Choćbym się odrodził, gdy tysiąc lat minie,
Zawsze będę tęsknił za tymi czasami,
Więc znów nie popełnij błędu, Benjaminie.

Biegnę, ile sił, lecz za wolno.
Świat szybszy jest, ucieka mi z rąk.
Cele w rzeczywistości toną.
Czy zobaczę?
Czy dogonię?
Czy pofrunę?

Ilekroć się staram, ilekroć próbuję,
Czy dotrwam dnia, w którym skończy się ta mara?
Nie mam tu wyboru, sam się uratuję,
Sam przebrnę przez życie, ja i ma gitara.
Choćby za górami, choćby za lasami,
Choćbym się odrodził, gdy tysiąc lat minie,
Zawsze będę tęsknił za tymi czasami,
Więc znów nie popełnij błędu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz