TW: śmierć zwierzęcia
Chwilę później przybył patrol. Trochę się spóźnił — bestia zdążyła się już posilić jedną z owiec. Wciąż jednak znajdowała się na granicy farmy. Siedziała skulona przy ogrodzeniu, kończyła swój posiłek.
Wśród ochrony Nikolai nie dostrzegł Dantego. Prawdę mówiąc, nawet go to nie zdziwiło. Ostatnio często przesiadywał w skrzydle medycznym, nikomu nie tłumacząc swojej nieobecności. Cóż, może i jego to miejsce ostatecznie przytłoczyło. Albo wpłynął na to nowo zatrudniony medyk. Trudno powiedzieć.
W każdym razie pozostała część patrolu próbowała pozbyć się niechcianego gościa. Padło kilka strzałów, ale stwór nie był ani trochę wzruszony. W spokoju kontynuował posiłek, tak jakby nawet nic nie poczuł. Wzbudziło to niemałą konsternację ochrony. Zwierzę kompletnie ich zignorowało.
Ktoś znowu wystrzelił — tym razem stwór w końcu odwrócił łeb. Zwrócił się swoim umazanym krwią podłużnym pyskiem w stronę pracowników farmy. Wyszczerzył kły, których błysk Nikolai doskonale widział nawet na monitorze. Bestia podniosła się. W stosunku do człowieka była naprawdę duża. Bez najmniejszego problemu mogłaby rzucić na któregoś z ochroniarzy i rozszarpać go na miejscu. Nikolai widział w stworzeniu naprawdę przerośniętego wilka, co najmniej dwa razy większego od przeciętnego osobnika.
Może to w wyniku zamieszania, kolejnych strzałów, ale ostatecznie zwierz ostatni raz zerknął w stronę ludzi, jego czerwone ślepia zalśniły w mroku, a następnie odwrócił się i ruszył w stronę lasu. Po chwili całkiem zniknął w cieniu zarośli, zostawiając po sobie jedynie resztki swojej zdobyczy. Bestia odeszła spokojnie, nie kulała, nie okazywała żadnych oznak bólu.
Wkrótce za nią wyruszył patrol. Nikolai później dowiedział się, że mimo dobrego tropu i widocznych śladów krwi, zwierzę nie zostało odnalezione. Wydawało się, że bestia rozpłynęła się w powietrzu. Zniknęła równie nagle, co się pojawiła. Pozostawiła po sobie tylko niepewność i pozostałości niedojedzonej owcy. Obrzydliwe.
Nikolai z niesmakiem wpatrywał się w ekran. Wolał nie widzieć tego, czego był świadkiem. Nie tak dawno ofiarą padła krowa. Ta jednak raczej nie trafiła na podobną bestię. Zginęła w bardziej tajemniczych okolicznościach. Do dzisiaj badacze zastanawiali się nad powodami jej śmierci.
Dzisiejszej nocy sprawa wydawała się trochę mniej skomplikowana. Owca została złapana przez drapieżnika. Czym jednak było to stworzenie? Nikolaia nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie. Nie miał pojęcia. W jego głowie powracał obraz czerwonych oczu. Stworzenie miało naprawdę podobne spojrzenie. Gdy odwróciło się w stronę patrolu, Alieva nie potrafił nie zwrócić uwagi na blask i wściekłość jego wzroku. Przypomniał sobie wtedy o czerwonych ślepiach, które widział na skraju lasu. O stworzeniu, które czaiło się w cieniu. Myślał o dziwnych dźwiękach i szeptach. Dziś ofiarą padła owca, a co bestia jeśli trafiłaby na kogoś innego? Czy byłaby w stanie zaatakować człowieka?
Nikolaia przeszedł dreszcz. Miał nadzieję, że stworzenie nie przedostanie się przez ogrodzenie. Wystarczyło trzymać się na dystans od płotu i powinno być dobrze, prawda?
Co ciekawe, tym razem udało się zachować zdarzenie na nagraniu. Chociaż miejscami było trochę pościnane i rozmazane (z nieznanych Nikolaiowi powodów), działało. Można było je odtworzyć. Kopia została przesłana do analizy. Wszyscy chcieli wiedzieć, co takiego zaatakowało owcę. Czy był to przerośnięty wilk, a może coś całkiem, całkiem innego?
Nikoali tego ranka szedł do swojego pokoju dość zdenerwowany. Miał wrażenie, że słyszy szelest w lesie wyraźniej, niż kiedykolwiek wcześniej. Ciche pomruki, które podążały za nim krok w krok.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz