15 listopada 2025

Od Nikolaia — Przeznaczenie [AU]

Przespał cały dzień, więc gdy tylko nadeszła noc, Nikolai przewracał się z boku na bok, nie mogąc już ani na chwilę dłużej zmrużyć oka. Nieważne, jak bardzo próbował zasnąć, nie był w stanie tego zrobić. Jak na złość, leżał w łóżku i wpatrywał się w sufit.
Nikolai zastanawiał się, czy nie zignorować zwolnienia lekarskiego i wybrać się dzisiaj do pracy. Czuł się już wystarczająco dobrze i nie miał pojęcia, co mógłby robić przez całą nadchodzącą noc. Miał w sobie tyle energii, jakby chwilę wcześniej wypił co najmniej trzy kawy.
Ostatecznie podniósł się z łóżka, wziął gorący prysznic, zjadł zupkę chińską. Porzucił pomysł o pracy. Uznał, że posłucha lekarza i odpocznie przez chociaż jeden dzień. Nie zestresuje się, jeśli nie będzie patrzeć na kamery. Jeśli nie będzie widzieć wszystkich tych przekleństw.
Ostatecznie podniósł się z łóżka, wziął gorący prysznic, zjadł zupkę chińską. Porzucił pomysł Sięgnął po telefon. Zero wiadomości. Właściwie nie wiedział, czego się spodziewał. Skoro nikt nie próbował skontaktować się z nim do tego czasu, raczej nie podejmie się tego teraz. Nikolai powinien przestać się łudzić. Ale nadzieja od zawsze była matką głupich. pracy. Uznał, że posłucha lekarza i odpocznie przez chociaż jeden dzień. Nie zestresuje się, jeśli nie będzie patrzeć na kamery. Jeśli nie będzie widzieć wszystkich tych przekleństw.
Kręcił się bez większego celu po pokoju. Zdał sobie sprawę z tego, że najzwyczajniej w świecie nie potrafi odpoczywać. Leżenie w bezczynności i przeglądanie telefonu szybko mu się nudziło. Jednak, gdy odkładał urządzenie na bok, zostawał na zbyt długo sam ze swoimi myślami. Wtedy napędzał swoją paranoję związaną z farmą. Przypominał sobie wszystkie te niepokojące wydarzenia, których był świadkiem. Odżywały one w jego głowie. Były tak wyraźne, jakby przeżywał je na nowo kolejny raz. Nikolai miał tego dosyć. Nakrył głowę poduszką. Pragnął się uwolnić. Zyskać odrobinę utraconego spokoju.
Nie było to jednak mu dane. Przynajmniej nie tej nocy. Nikolai starał się myśleć o przyjemnych rzeczach (dobrym obiedzie, który niedawno jadł), gdy nagle usłyszał krzyk. Był to rozdzierający uszy wrzask; przerażający i mrożący krew w żyłach.
Nikolai zerwał się z łóżka.
— Co to miało być, do cholery? — zapytał sam siebie. Krzyk odbijał się w jego głowie echem. Pierwszy raz w życiu słyszał coś takiego. Chwycił za krótkofalówkę. Spoglądał na nią w oczekiwaniu na jakąkolwiek informację o niepokojącym wrzasku. Nikt jednak nie udzielił mu żadnych wyjaśnień.
Nie wiedząc, co robić dalej, stanął przed oknem. Szyba została wcześniej zakryta grubą zasłoną. Nikolai nie odsłaniał jej nigdy, szczególnie ze względu na to, że po drugiej stronie rósł las. Wolał nie patrzeć w jego stronę.
W tej chwili jednak walczył sam ze sobą. Nie wiedział dlaczego, ale czuł potrzebę poznania źródła tajemniczego dźwięku. Chciał się dowiedzieć wszystkiego. Pragnął poznać prawdę. Spotkać się ze swoim przeznaczeniem. Nie może dłużej uciekać.
Po chwili zawahania wziął głęboki oddech, przełknął ślinę i drżącą dłonią odsłonił zakurzoną zasłonę. Niepewnie wyjrzał na zewnątrz. Tam zobaczył pogrążony w nocy las. Był on tak samo niepokojący, co zawsze. Gęste zarośla skrywały tajemnice, których chroniły za wszelką cenę. Drzewa niechętnie opowiadały o swoich sekretach.
Nikolai jedynie przez krótki moment wpatrywał się w mroczny las. Bał się, że jeśli będzie wpatrywał się zbyt długo, zobaczy coś, czego nie powinien widzieć. W każym razie nie udało mu się poznać źródła wrzasku. Wciąż jednak pozostawał on żywy. Nikolai zastanawiał się, czy nie powinien wyjść na zewnątrz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz