Niektóre spotkania w szpitalu potrafiły ciągnąć się przez długie godziny, gdy lekarze nie mogli dojść do porozumienia, a nawet jeśli im się to udawało, to ponad wszystkim stało jeszcze uparte zdanie ordynatora i cała batalia zaczynała się od nowa. Bashar wracał zmęczony, zły i sfrustrowany, wpadał w jego objęcia i nie było rzeczy, której Dante by nie zrobił, byle tylko jego ulubiony głos przestał brzmieć tak słabo, zmarszczka z czoła zniknęła, a spojrzenie okryło się spokojem i błogością domowego zacisza.
03 listopada 2025
Od Nikolaia — Hasło [AU]

TW: śmierć zwierzęcia
Obudził się z bólem głowy. Jego skronie pulsowały niemiłosiernie. Musiał wziąć garść leków, aby jakkolwiek tego dnia funkcjonować.
Od Merlina – Wzór
Kaliope, ułożona, poinformowana i zawsze w centrum wydarzeń, nigdy nie traciła głowy ani rezonu, idealnie panując nad sytuacją. Wiedziała wszystko o wszystkich – kto się z kim spotyka, kto się właśnie rozstał, kto ma kłopoty z eliksirami, a kto planuje imprezę w przyszły weekend. Miała konta na wszystkich platformach społecznościowych i korzystała z nich sprawniej, niż doświadczony pracownik public relations. Jej profil na Fotogramie świecił pomarańczową ikonką weryfikacji, a liczba obserwujących przekroczyła tysiąc jeszcze w zeszłym roku. Telefon pękał od powiadomień, najświeższych plotek i doniesień, bo z kim ludzie chcieli się tym podzielić, jeśli nie z przewodniczącą samorządu, królową całego rocznika i najpopularniejszą dziewczyną w całej szkole? Merlin był pewien, że gdyby Kaliope chciała, mogłaby założyć własną agencję wywiadowczą i w tydzień zwinęłaby interes wszystkim innym agencjom w mieście.
02 listopada 2025
Od Tristana – Posłuszeństwo
Szkolny dzwonek kategorycznie przymusił uczniów do zakończenia leniwej przerwy. Gwar wybuchł niezadowoleniem, ciężkimi westchnieniami i chrupaniem ciastek wpychanych na szybko do buzi. Pani Kowalczyk lubiła przychodzić wcześniej do swojej sali, nim jeszcze cała ta masa nastoletnich ciał ruszyła, uniemożliwiając jakkolwiek przeciśnięcie się między nimi. Miała akurat czas, żeby na spokojnie rozłożyć swoje notatki, podręcznik, sprawdzić, czy mąż nie dzwonił, po czym zasiadała przy biurku i czekała na uczniów.
Tym razem jednak wcale nie przywitał jej znajomy pisk przechodzących mutację głosów i chichotliwy szmer towarzyszący przekazywanym plotkom. Tristan Fragarach, zawsze pierwszy pod salą, siedzący w pierwszej ławce, w osamotnieniu, które nie było mu obce, wszedł do środka. Przywitał się z nauczycielką, zajął swoje miejsce, wyciągnął potrzebne przybory. Kowalczyk uśmiechnęła się lekko do niego, zerknęła na drzwi, lecz nikt więcej się nie pojawił. Może mieli dopiero co zajęcia fizyczne? Odczekała pięć minut po dzwonku. Sześć. Siedem. Aż minęło dziesięć i przestało jej się to podobać.
Od Caina – Koszmar What are you, sweet creature?
Doktor Ann Yerd kochała swoją pracę. Pomimo wszelkich jej niedogodności, nie wyobrażała sobie w obecnym momencie swojego życia robienia czegoś innego. Nawet łzawiące oczy od zbyt długiego wpatrywania się w dokumenty, monitory komputerów oraz pływające hologramy nie stanowiły dla niej problemu. Wielu jej proponowało zastosowanie implantów, ale odmawiała, nawet jak na siebie dosyć uprzejmie.
Etykiety
Cain Cassidy,
Event,
Indywidualne,
Opovember 2025,
Różowy Batman
Od Nikolaia — Koszmar [AU]

Pośpiesznie przeskakiwał przez kolejne ekrany, aby wyświetlić odpowiedni obraz. Śledził przemierzający pastwisko patrol. Na czele ubranych w mundury mężczyzn jechał konno rosły blondyn. Nikolai szybko domyślił się, że widzi właśnie szefa tutejszej ochrony — Dantego.
Obraz na kamerach zmieniał się, aż w końcu Nikolai dotarł do wspomnianego sektora B14. Wtedy rozpoczął się koszmar.
Od Merlina – Przeszłość
Gdy wszyscy jego rówieśnicy nie mogli się doczekać, aż będą starsi, doroślejsi, będą mogli oglądać bajki do późna, a rodzice nie będą im już wyznaczali, ile mogą grać na komputerze, Merlin przytomnie zauważał, że bycie dzieckiem równało się mniejszej liczbie stawianych wymagań i przydzielanych obowiązków, to zaś w jego oczach było ważniejsze, niż przywileje w rodzaju siedzenia przed telewizorem do północy. Jego rodzice byli w końcu dorośli od długiego czasu, mogli robić, co im się żywnie podobało, lecz Merlin ani razu nie widział, żeby jego mama zjadła w pojedynkę cały tort, albo żeby tata grał w gry do rana. Coś musiało być z tą dorosłością nie tak, musiały istnieć jakieś ukryte zasady sprawiające, że chociaż człowiekowi wszystko było wolno, to jednak nie robił on tego, na co miał ochotę.
01 listopada 2025
Od Setha — Kłamstwo
Kłamanie czy też oszustwo było w pełni usprawiedliwione, przynajmniej w oczach… oku Setha.
Szczególnie jeśli było to powiązane z grą w karty przeciwko Nautilusowi. Syren był za dobry w karty, jeśli białowłosy bóg sobie nie pomagał odrobiną magii, na pewno by przegrywał. A nie znosił przegrywać.
Od Nikolaia — Kłamstwo [AU]

Noc minęła szybko. Nikolai nawet nie pamiętał, kiedy wrócił do pokoju, rzucił się na łóżko i zasnął. Obudził się późnym popołudniem. Jak na pierwszą noc w całkiem nowym miejscu, czuł się całkiem zadowolony i wypoczęty.
Podsumowanie 2025.10
Witajcie w podsumowaniu października!
W tym miesiącu widać, że skupiliście się na przygotowaniu do eventu – zarówno Halloween, jak i zaczynającego się już dzisiaj Opovembera. Cieszymy się, że nie dajecie się ani jesiennej aurze, ani rozpierdolowi serwowanemu przez rzeczywistość, która w tym roku serio nie odpuszcza. Highlightem tego miesiąca było chyba odkrycie OC social network, dzięki któremu możecie z pomocą swych postaci siać chaos w internetach ewangelizować innych w temacie tego, dlaczego Riftreach jest najlepszy ever.
Od Merlina – Oko
Do niedawna, strych w domu Spellmanów był jednym z miejsc (prócz pokoju Merlina), w których można było znaleźć niezwykłe, zapomniane rzeczy – rupiecie niewiadomego pochodzenia, kłębki kurzu w przypadkowych miejscach i ogólny chaos trudnych do nazwania przedmiotów, wywołujących ciepłe wspomnienia jedynie w sercu właściciela. Lecz odkąd Urania poszła na studia, strych stopniowo tracił swą baśniowo-rupieciarską atmosferę, z miesiąca na miesiąc coraz bardziej transformując w obserwatorium astrologa-pustelnika. Wyleciały stare, zakurzone dywany, poznikały skrzypiące szafki i krzesła bez pary, zniknął stary wieszak na płaszcze i pudła pełne albumów, zdjęć i starych zabawek, pojawiły się za to starannie zbite półki, na których rozsiadły się mądre książki, pojawiło się biurko kreślarskie, pieczołowicie wykonane przez znającą wszystkie zaklęcia użytkowe mamę, pochyłe ściany pokryły się mapami nieba, środek zaś zajął szykowny teleskop, sprezentowany ongiś przez ciocię Morganę, twierdzącą, że kobiety powinny otaczać się wyłącznie drogimi i pięknymi przedmiotami.
W domu, w którym mieszkała dwunastka czarodziejów, gadający kot i rosnący szybko smok, niełatwo było dostrzec, że kogoś brakuje. Merlin jednak instynktownie czuł, że kogoś mu brakuje, a typowy, domowy gwar, jest po prostu niepełny.
Od Dantego – Koń [AU]
Piana ciekła z pysków koni myśliwych. Strzelane raz po raz batami, poganianie wściekłymi wrzaskami ludzi, wydawały się nie znać już żadnego innego tempa poza tym szaleńczym i gwałtownym, zmuszającym je prawie do łamania sobie nóg na nierównym terenie. W normalnych warunkach nigdy nie dogoniłyby pożądanej przez ludzi zwierzyny – dociążone cielskami myśliwych oraz ich kulbakami, pozbawione szczególnej gracji i nienaturalnej szybkości ściganej istoty, zgubiłyby go po pierwszym przeskoczonym pniu. Ale złoty jednorożec opadał z sił. Nie mógł dłużej ignorować strzały wbitej w łopatkę.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)