29 listopada 2023

Od Song Ana - Podróż

 Mieszanka wszelkich emocji rozrywała Song Ana od środka. Wszedł do pokoju i zamknął drzwi. Gdyby oddychał, prawdopodobnie teraz zabrakłoby mu tlenu. Oparł się o ścianę, mając wrażenie, że traci grunt pod nogami. Właściwie zsunął się w dół i usiadł na ziemi.
Zgodził się.  Yunru Lei wyraził zgodę. 
Chociaż nie obyło się to od razu i tak łatwo, jak życzyłby sobie tego Song An. Nauczycielowi na początku było mu ciężko zrozumieć decyzję ucznia. Nigdy nie przypuszczał, że podopieczny tak bardzo pragnął zwiedzić śmiertelny świat.

Początkowo Yunru Lei nie czuł się przekonany. Uważał, że Song An może tutaj otrzymać równie dobrą edukację. Wszystko czego potrzebował, było tutaj. A co najważniejsze, Grom pozbawiony został wszelkiego rodzaju niebezpieczeństw.  Miejsce to stanowiło bezpieczną przystań do nauki i rozwoju. Świat śmiertelników nie był tak przyjazny. A Song An należał do osób raczej ufnych i trochę naiwnych. Przynajmniej tak postrzegał go jego mistrz. W charakterze swojego ucznia oczywiście nie widział niczego złego. Problem nie leżał w Song Anie, ale w świecie.
Dlatego też pierwszą reakcja boga burzy była odmowa. Trochę czasu mu zajęło, aby wyrazić zgodę na podróż. Uległ dopiero po długich namowach i zapewnieniach, że sobie poradzi. Chociaż trochę to trwało.
Najważniejsze jednak było to, że się zgodził. Song An miał ochotę skakać z radości. Siedząc na podłodze, uśmiechał się od ucha do ucha, marząc o tym, aby już wyruszyć!
Oczywiście wcześniej jego mistrz musiał mu wyjaśnić parę spraw. W końcu, chociaż uczeń znał powierzchownie świat, który miał odwiedzić, prawdopodobnie nie miał najmniejszego pojęcia o śmiertelności. Yunru Lei pomiął te lekcje, ponieważ uważał, że Song Anowi nigdy się one nie przydadzą.
Boski sługa niczym gąbka chłonął wszystko, co mentor ma mu do przekazania. Chociaż było tego dosyć sporo. Wprawdzie sam Song An niewiele słuchał, ponieważ pożerała go ekscytacja. Zbyt bardzo myślał o swojej nadchodzącej podróży.
Ucieszył się dopiero, kiedy Yunru Lei pozwolił mu odejść, aby się spakować. Właściwie Song An nie miał zbyt wielu rzeczy. Dlatego jego pakowanie się na drogę nie zajęło długo. A nawet przy tym nie potrafił się skupić. Żył myślą o podróży. Wyobrażał sobie wszystko, co chciałby zrobić i zwiedzić. Przeglądał mapy (wtedy jeszcze nie wiedział, że są średnio aktualne), wyznaczał trasy i po prostu nie mógł się doczekać.
Yunru Lei obiecał go odesłać jutro. Wcześniej musiał sam przygotować kilka rzeczy. Chociaż był potężnym bogiem i sam nie miał problemu, aby poruszać się między światami, nie wiedział, ile mocy będzie potrzebować, aby odesłać ucznia. Postanowił więc zastanowić się trochę dłużej nad odpowiednim sposobem.
Song An w tym czasie kręcił się w pokoju z podniecenia i ekscytacji. Tak bardzo nie mógł się doczekać! Już za chwilę jego marzenia miały się ziścić! Nie mógł usiedzieć na miejscu nawet przez chwilę. Zbyt wiele miało się w jego życiu zmienić, aby mógł odpocząć. Wprost nie mógł się doczekać kolejnego dnia!
A kiedy długo wyczekiwany nadszedł on, już o świcie Song An czekał na swojego mistrza pod świątynią. Nogi drżały mu z niecierpliwości, włosy rozwiały się we wszystkich kierunkach, a oczy wbił w stronę drzwi, w cichej nadziei, że zaraz pojawi się w nich mentor. Yunru Lei w końcu nadszedł. Wyglądał tak jak zawsze: dostojnie, elegancko i poważnie. Spojrzał na swojego ucznia. Nie podzielał podobnej radości. Ostatni raz zapytał, czy Song An jest pewien swojej decyzji. 
- Tak, mistrzu! - potwierdził. - Nigdy nie byłem bardziej gotowy!
Yunru Lei uśmiechnął się krzywo, choć umknęło to uwadze podopiecznego.
- W porządku, w takim razie, szanuję twoją decyzję - odparł spokojnie bóg burzy. - Mam do ciebie jednak ostatnią prośbę. Proszę, nie zapomnij tego, czego cię uczyłem. 
- Nigdy nie zapomnę, mistrzu, obiecuję! 
To byłym ostatnie, co powiedział Song An, nim zniknął. Yunru Lei zaśmiał się cicho. Chociaż jego słowa o naukach mogły brzmieć zbyt sucho, a prostolinijny podopieczny nie potrafił czytać między wierszami, bóg burzy pragnął mu w ten sposób powiedzieć „proszę, nie zapomnij o mnie”. Miał nadzieję, że Song An zrozumiał.
Ale cóż, ciężko powiedzieć, jak wiele rzeczy w ogóle Song An przyswajał w tamtym momencie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz