Ilarze ostatnimi czasu doskwierało niesamowicie silne uczucie samotności. Niezależnie od tego, co próbowałaby na to zaradzić, za nic nie potrafiła pozbyć się dziwnego ukłucia w sercu. I choć miała znajomych, z którymi okazjonalnie wychodziła na kawę i prowadziła interesujące rozmowy, w głębi serca czuła, że potrzebowała czegoś więcej. Randki, bliskości, kobiety. Jednak Ilara nie zawitała na scenie randkowej już od tak dawna, że nie miała pojęcia, jak powinna podejść do tematu. Wielokrotnie instalowała i odinstalowywała aplikacje randkowe, czując się przytłoczona natłokiem informacji i uwagi, a bardziej tradycyjne metody takie jak zagadywanie do losowych osób w miejscach publicznych nigdy nie stanowiły jej mocnej strony. Dziewczyna od miesięcy załamywała więc ręce, będąc przekonana, że będzie sama już na zawsze. Dlatego w momencie, w którym przypadkiem natrafiła na ćwierkaczu na żartobliwy post o tym, że „aplikacje randkowe nie działają, pora pójść do biblioteki i wyglądać na zagubioną obok poezji Safony”, postanowiła zrobić dokładnie to, co przeczytała. Czy wierzyła, że przyniesie to jakiekolwiek rezultaty? Absolutnie nie, ale nie pozostało jej nic innego, jak zaryzykować.
Ilara założyła więc swoją ulubioną koszulę, w której prowokacyjnie pozostawiła odpięty o jeden guzik więcej niż zazwyczaj i skierowała się do pobliskiej biblioteki. Odnalezienie odpowiedniego regału nie zajęło jej długo, sięgała po te wiersze już tak wiele razy, że byłaby w stanie odnaleźć je nawet z zamkniętymi oczami. Ilara rozsiadła się w fotelu nieopodal, z cierpliwością wyczekując swojej wybawicielki, która pomoże jej w zrozumieniu jakże pozornie zagmatwanych tomików poezji, a następnie wręczy jej swój numer telefonu. Plan brzmiał przecież idealnie, a Ilara, pomimo początkowego braku wiary w internetowy żart, po raz pierwszy poczuła, że faktycznie może jej się udać. Rzeczą, której nie przewidziała, był jednak fakt, że większość osób podchodzących do regału będzie spieszyć się na tyle, że nie obdarzy Ilary choćby spojrzeniem, a ona sama nie zdąży wypowiedzieć w ich stronę ani jednego słowa. Westchnęła więc ciężko, zaczynając przechadzać się wzdłuż półek uginających się pod ilością różnych książek. Przy niektórych zatrzymywała się na dłużej, czytając opisy umieszczone na ich okładkach, inne jedynie omiotła wzrokiem. Gdy tak spacerowała wokół opasłych tomów, w końcu zauważyła, że ktoś pospiesznie idzie w jej kierunku. Powoli uniosła wzrok, a jej oczom ukazała się niezwykle urokliwa elfka, która, dzięki bogom, zmierzała dokładnie ku półce z poezją. Ilara nie marnowała ani chwili. Gdy tylko dziewczyna sięgnęła po jedną z książek, Ilara przystanęła obok, starając się jednak zrobić to na tyle powoli, by jej nie wystraszyć.
– Dobry wybór. - Uśmiechnęła się delikatnie, kiwając głową w stronę trzymanej przez nieznajomą czarno-czerwonej okładki. - Osobiście polecam również tę. - Niemal natychmiast sięgnęła po kolejny, nieco cieńszy tomik.
Elfka odwzajemniła uśmiech i kontynuowała rozmowę, sprowadzając temat również na inne dzieła literackie z tamtego okresu. Ilara nie miała pojęcia, jak długo dyskutowały, jednak pasował jej taki stan rzeczy - rozmowa kleiła się wspaniale, a czarodziejka czuła się z każdą chwilą coraz pewniejsza.
– Hej, chciałabyś może kontynuować tę pogawędkę przy kawie? Na mój koszt. – Ilara zawadiacko oparła się o regał, starając się sprawiać wrażenie, jakby miała wszystko pod kontrolą.
– Oh, przepraszam, ale nie miałam nic takiego na myśli. – Elfka zrobiła krok w tył, spoglądając na Ilarę przepraszającym spojrzeniem. – Nie interesują mnie kobiety. Lepiej już pójdę.
Ilara nie odpowiedziała, a jedynie odprowadziła nieznajomą wzrokiem, by następnie z głośnym westchnieniem opaść na fotel, który poprzednio zajmowała. No tak, nie mogło być zbyt pięknie. Dziewczyna siedziała w bezruchu jeszcze przez chwilę, nim wyjęła telefon z tylnej kieszeni spodni i ponownie rozpoczęła instalację 3 różnych aplikacji randkowych jednocześnie.
– Czyli wracamy na stare śmieci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz