Edukacja Song Ana nie opierała się jedynie na czystej teorii wszelkiego rodzaju nauk i nie obejmowała też wyłącznie zajęć boskich, ale również treningi radzenia sobie w sytuacjach trudniejszych, tych wymagających użycia siły w obronie siebie lub innych. Wprawdzie młodzieniec był z natury raczej pacyfistyczny i unikał jakichkolwiek przejaw przemocy, ale rozumiał, że musi mieć chociaż trochę pojęcia o sposobach radzenia sobie z możliwym zagrożeniem. Dlatego też Yunru Lei przygotował dla niego specjalny kurs opierający się na podstawach sztuk walki.
Song An niechętnie podszedł do szkolenia. Zwykle z większym entuzjazmem traktował nauki swojego mistrza, ale wizja użycia siły na kimkolwiek niespecjalnie przypadła mu do gustu.
- Song An! Skup się w końcu! - polecił Yunru Lei będący już lekko poirytowany tym, że jego uczeń ciągle błądzi gdzieś myślami.
Yunru Lei był nie tylko dobrze wyedukowanym bóstwem, ale równie świetnym wojownikiem. Nic więc dziwnego, że chciał przelać całą swoją wiedzę na jedynego ucznia. Niestety ten nie spełniał wszystkich jego oczekiwań.
Song Anowi nie można było odmówić zwinności czy szybkości. Potrafił poruszać się z niezwykłą gibkością i bez problemu unikać nadchodzących ataków. Jednakże inne względy pozostawiały wiele do życzenia: młodzieniec nie umiał kontrolować przeciwników, ani samemu wychodzić z inicjatywą. Wszystko traktował biernie.
- Song An, nigdy nie nauczysz się walczyć, jeśli będziesz do tego tak podchodzić! - zganił go Yunru Lei. - Co jeśli w przyszłości będziesz musiał stoczyć walkę? Co wtedy zrobisz?
- Poradzę sobie! - odpowiedział pewnym głosem Song An. - Nie muszę umieć dobrze walczyć, aby kogoś ochronić, prawda? Wystarczy, że będę szybki!
Bóg burzy westchnął głośno i pomasował dłonią skroń. Kłótnia z Song Anem nie miała najmniejszego sensu. Może jego uczeń jeszcze nie dorósł na tyle, aby wszystko zrozumieć?
- W porządku. Dalszy trening walki nie ma sensu - odezwał się w końcu Yunru Lei. - Kiedyś do tego wrócimy. Teraz idź odpocząć, a wieczorem zajmiemy się kaligrafią.
Song An podziękował za poświęcony czas, ukłonił się i wolnym krokiem odszedł w stronę swojej kwatery. O wiele bardziej wolał nauki wymagające kreatywności i wiedzy, niż te opierające się na sile fizycznej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz